czwartek, 8 listopada 2012

Rozdział 28


Rozdział 28
Przecząco pokręciła głową, a ja pocałowałem ją w czubek głowy i przytuliłem do siebie
- Nic się nie stało , mała – wyszeptałem do jej ucha kiedy leżała na mojej klatce piersiowej i biła się z myślami . - To nie Twoja wina
- A kogo ? - podniosła się i spojrzała na mnie – To ze mną jest coś nie tak – w trybie natychmiastowym zebrała się z łóżka i pobiegła do łazienki trzaskając za sobą drzwiami.
Usiadłem na łóżku i twarz schowałem w dłonie wzdychając dość głośno. Czułem się lekko zawiedziony, gdyż Lily rozbudziła we mnie dzisiaj bardziej niż zwykle nutkę pożądania .
- Otwórz kochanie – przekonywałem ją stojąc pod drzwiami łazienki , a w odpowiedzi dostając za każdym razem zdecydowane „NIE” - Przecież w końcu będziesz musiała wyjść
- Kiedyś – odparła i pociągnęła nosem
- Nie płacz mała i chodź tu do mnie - przekonywałem ją dłuższą chwile aż w końcu usłyszałem strzyknięcie zamka i blondynka wpadła prosto w moje ramiona.
- Przepraszam – spojrzała mi w oczy, to wyglądało na szczere przeprosiny
- Nic się nie stało – wypowiedziałem i pożałowałem tego, bo obrzuciła mnie spojrzeniem ,którego nie chciałem nigdy poczuć – Wspólnie sobie z tym poradzimy.
Z pozoru nie do złamania dziewczyna, wiecznie pełna radości, roztrzepana , zawsze uśmiechnięta. Cóż pozory. Jest krucha wrażliwa,a teraz leży zadręczając się myślami , a ja nie mogę nic z tym zrobić. Nie mogę nic z tym zrobić teraz, co nie wyklucza opcji naprawienia tego w przyszłości.
~~
Teraz, siedząc w samolocie do Anglii i analizując wakacje w Grecji, dochodzę do wniosku,że był to najlepszy wolny czas jaki dotychczas spędziłem. Rozkoszując się wolnymi chwilami z ukochaną zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej i to dzięki mnie poznała smak prawdziwej miłości fizycznej jeszcze przed końcem wyjazdu.
OCZAMI LILY :
Czytając różne gazety, słuchając o wymarzonym pierwszym razie w pokoju, z aromatycznymi świecami, płatkami róż – zaczynam się śmiać. Nie miejsce powinno być wyjątkowe, ale osoba, z którą zdecydujemy się to zrobić.
- Zayn ? - zapytałam i stanęłam naprzeciw niego – Jesteś pewien,że chcesz już wracać do hotelu? - przygryzłam dolną wargę i przybliżyłam się bliżej do niego.
Rozglądnął się, ludzi już nie było, w końcu dochodziła północ ,więc każdy już dawno zmył się stąd. Wszyscy prócz nas. Jeszcze przez kilka uderzeń serca walczył ze sobą, a potem gdy miękko i pytająco dotknęłam jego ust, porwał mnie na ręce , a potem cisnął na piasek. Czułam na sobie jego szczupłe i umięśnione ciało, a w środku ? Narastające pożądanie. Byłam gotowa. Czułam to. Zaśmiałam się kiedy szukał ustami moich ust. W końcu chwycił moją twarz w swoje dłonie i pocałował jak nigdy. Wszyscy zawodowi uwodziciele – oficjalnie możecie się chować, przy Maliku żadnych szans nie macie. Prawie mdlałam z rozkoszy kiedy jego usta naznaczały ślady na moim ciele. Nigdy nie pozwoliliśmy sobie na nic więcej niż całowanie, a wina w tym duża moja. Aż do teraz. Aż do tej chwili . Garnęliśmy się do siebie bardziej i bardziej, nawet nie zauważyliśmy kiedy zatraciliśmy się w tym szaleństwie do końca, a moja letnia sukienka , którą narzuciłam na strój kąpielowy kiedy wychodziliśmy na plażę leżała gdzieś kawałek dalej od nas. Zdarłam t-shirt z jego ramion, a on gorączkowo rozpinał spodnie i już szukał tego miejsca gdzie mógłby dać upust swojemu pożądaniu , kiedy nagle znieruchomiał .
- Tak – wyszeptałam chora z miłości i pożądania, które przejęło wszystkie moje zmysły ,wprost do jego ucha – Tak.
Jednym silnym ruchem wbił się w moja płeć, naparłam na jego podbrzusze lędźwiami i wbiłam paznokcie w plecy ,z pewnością zostawiając jakiś ślad. Krzyknęłam z bólu i kilka łez spłynęło po moim policzku.
- Teraz będzie tylko lepiej – wypowiedział wprost do mojego ucha, a mnie pozostawało mu tylko uwierzyć.
Pierwszy raz. Tyle się o tym czyta, tyle się o tym mówi. Wiedziałam,że będzie bolało. Jednak byłam gotowa. Byłam gotowa zrobić to mimo bólu z mężczyzną , na którego punkcie szalałam nie od dziś. Całując moją szyję i usta, zaczął powoli, delikatnie, czule , a później coraz gwałtowniej i zachłanniej brać mnie , brać moje ciało w posiadanie .Pojękiwałam z rozkoszy , którą było mi dane doświadczyć.
- Mam nadzieję,że już odpoczęłaś po ostatnim , bo ja – uśmiechnął się zadziornie, kiedy opanowaliśmy oddechy i odpoczęliśmy – Już jestem gotowy.
I tak bez opamiętania przez całą noc kochaliśmy się na plaży. Późno w nocy lub ,jak kto woli, bardzo wczesnym rankiem leżeliśmy obok siebie zmęczeni, syci siebie, szczęśliwy, przykryci jedynie koszulką. Wtuliłam się w jego pierś, słyszałam jego powolny oddech, silne bicie serca, serca – które biło tylko dla mnie. Słowa „ Kocham Cię” padły i z jego i z mojej strony tej nocy tyle razy ,że nie sposób zliczyć. Leżąc na plaży, tak beztrosko , obserwowaliśmy wschód słońca.
- Chodź kochanie, czas wracać – ucałował moje obojczyki – Jeszcze nas tu ktoś zobaczy.
Już ubrani, chwyciliśmy się za ręce i w ciszy wróciliśmy do hotelu. Była to dobra cisza.
- Dziękuję – wyznał kiedy weszliśmy do hotelowego pokoju, a ja w odpowiedzi się uśmiechnęłam. To chyba ja powinnam podziękować. Za cierpliwość , za wszystko.
Tak właśnie wyglądał jeden z ostatnich dni moich wakacji, najlepszych wakacji z najlepszym mężczyzną , którego dane mi było spotkać na mojej życiowej drodze.
- O czym myślisz, Lil ? - zapytał ochrypniętym , zaspanym głosem kiedy ujrzał malujący się na mojej twarzy uśmiech , tuż po przebudzeniu się na pokładzie samolotu.
- O Tobie – odparłam i położyłam głowę na jego ramieniu, a on już po chwili gładził mnie kciukiem po głowie.

_______________________________
ten .. tego.. No , dodaje. Chyba czekaliście na TĄ SCENĘ dość długo , co ? Mam pewne przeczucie ,że zwaliłam to. Przepraszam, ale nie mam doświadczenia w pewnych sprawach i trudno mi o tym pisać. Dodaje dzisiaj, bo w weekend pewnie nie znalazłabym czasu,a  korzystając z okazji,że w końcu dokończyłam ten 28  to mam taką dla Was niespodziankę . Jeśli chodzi o kontakt do mnie - macie po prawej stronie.
WAŻNE : nowy rozdział na http://there-is-nobody-else.blogspot.com/