Rozdział 18 cz. 2
- Hej, hej . Nie
uciekniesz nam – pojawiły się przy moim boku Eleanor i Danielle po zejściu z
anteny
- Nie uciekam ,
spokojnie. – mruknęłam – Jesteście zajęte? Może wpadniecie do mnie i Moniki?
- Byłyśmy umówione z
chłopcami – wtrąciła mulatka
- Ale zrozumieją jeśli
przesuniemy spotkanie – sprostowała El – Bo spotkałyśmy Was
- Możemy to zachować w
tajemnicy? – poprosiłam
- Skoro tak wolisz… -
odpowiedziała Danielle, dało się wyczuć, że
nie pasuje jej moja prośba – Idziemy po rzeczy, za 10 minut przy
wyjściu?
Pokiwałam głową i
zmierzałam korytarzem, kiedy wpadłam na Freda.
- Przepraszam –
mruknęłam i spojrzałam na chłopaka
Fred. Rok starszy .
Przystojny. Tak jak ja, ma tutaj praktyki. Zdążyliśmy wymienić kilka słów
wcześniej i teraz znowu mnie zagadał.
- Carter! Jak tam
pierwszy dzień w pracy? –zawołała Monika i podbiegła do nas – Przepraszam, nie
chciałam przeszkadzać.
- Nie przeszkadzasz,
jesteś za ładna żeby przeszkadzać . – wyleciał Fred, po chwili się opamiętał i
przedstawił się – Jestem Fred
- Monika – mruknęła i
rzuciła mi spojrzenie żebym się pospieszyła
- Eleanor i Danielle
jadą do nas – poinformowałam ją kiedy dziewczyny wyszły
- Nie rozumiem –
mruknęła i przywitała się z nimi kiedy do nas podeszły.
Wyjaśniłam jej wszystko
kiedy wracałyśmy do domu, a dziewczyny jechały za nami swoimi autami. Przez
pierwszą godzinę miło spędziłyśmy czas przy herbacie i ciastku na rozmowie co
się u nas zmieniło, jak znalazłyśmy się tutaj.
- Nie chcecie odnowić
kontaktu z chłopcami? – padło pytanie. Eleanor nie wytrzymała i musiała się
zapytać, w sumie byłam na to przygotowana. Zmieszana popatrzyłam na Monikę
- Nie – odparła
przyjaciółka stanowczo – Niech zostanie tak jak jest.
- Mamy do Was prośbę –
wtrąciłam się – Nie mówicie im o nas. Nie spotkałyście nas, żadnych wieści co u
nas. Kompletnie nic
- Ale dlaczego? –
Danielle nie kryła oburzenia – Lily! On żałuję, porozmawiaj z nim. Wyjaśnijcie
sobie. Monika, Ty i Niall tak samo.
- Wyjaśnić? - tak, z pewnością nikt nie zauważył ironii w
moim głosie – Tego się nie da wyjaśnić. On mnie nie kocha, a ja podjęłam
decyzje 2 lata temu kiedy go kochałam o zerwaniu kontaktu.
- Kochałam? Czy aby na
pewno czas przeszły ? – mulatka nie dawała za wygraną
- Słyszałyśmy tą całą
historie i wiemy więcej niż Wy. – oświadczyła El
- Ciekawe jaką wersję –
mruknęła Monika
- Słyszałyśmy to raz czy
dwa – zaczęła El
- Ewentualnie 25 razy i
za każdym razem tą samą wersje – przerwała jej wyliczanie Danielle – Oni żałują
tego co się stało
- Nie tylko oni. Było,
minęło. Zayn podjął decyzję. Nie mogę przyjaźnić się z kimś kogo kocham.
Patrzeć na niego i wiedzieć, że z jego strony to tylko przyjaźń
- A jednak! – zawołała
triumfalnie mulatka jakby właśnie wygrała główną wygraną na loterii – Czyli dalej
go kochasz? Tak jak on Ciebie
Dobre pytanie. Czy nadal
go kocham? Tak. Dalej go kocham. Dalej pamiętam. Dalej myśli krążą tylko wokół
niego. Ale jak miałoby być inaczej? Tak naprawdę tylko przez chwile chciałam
wymazać wszystkie wspomnienia i więcej do nich nie wracać. Potem doszłam do
wniosku, że nie chcę zapomnieć, chcę pamiętać. Pamiętać to wszystko co razem
przeżyliśmy i przeszliśmy . Chciałabym powiedzieć mu kiedyś wszystko co czuję ,
kiedyś, kiedy z gromadką dzieci spotkamy się przypadkiem na ulicy, nie naszą
gromadką bo sprawy potoczyły się inaczej. Kiedy zobaczę kogo postawił na moje
wcześniej zaklepane miejsce. Kiedy nie będzie dla mnie znaczył tyle co teraz i
z czystym sercem będę mu mogła posłać szczery uśmiech.
- Nie , ja tylko źle się
wyraziłam – mruknęłam zrezygnowana
Przed 22 dziewczyny zwinęły się bo Liam i
Louis się do nich dobijali. Kazały nam wszystko jeszcze raz przemyśleć.
Posprzątałyśmy naczynia i każda poszła do siebie. Wątpię ,że Monika , tak jak i
ja, zaśnie. Szykuję się długa noc pełna przemyśleń, a jutro na 9 do pracy.
- O której kończysz? –
zapytała Monika kiedy odwiozła mnie pod studio
- O 16. Przyjedziesz po
mnie?
- Nie dam rady. Wróć
sama. Spotkamy się w domu – uśmiechnęła się promiennie do mnie – I pozdrów Freda
Ciekawych zajęć na
praktykach to nie ma. Przynieś kawę, skseruj papiery, popraw błędy, załatw to i
tamto. Ucieszyłam się kiedy zegar wybił godzinę 16 i mogłam iść do domu.
- Lilly! Zaczekaj –
zawołał mnie Fred kiedy wychodziłam na zewnątrz – Masz jakieś plany na wieczór?
- Nie, ale teraz już
chyba mam skoro pytasz
- Ty i Monika –
wyszczerzył się – Weźmiesz ją, proszę?
- Wezmę , wezmę
- To ja wezmę kumpla . O
19 Wam pasuje?
- Może być. A gdzie?
- Może być. A gdzie?
- Wyśle Ci adres potem.
Do zobaczenia
5 przystanków metrem i
znalazłam się w domu. Moniki jeszcze nie było, zrobiłam jakiś obiad , poszłam
się odświeżyć i przyjaciółka właśnie wróciła. Przy obiedzie zaproponowałam jej
wyjście ze znajomymi z pracy
- Chyba wpadłaś w oko Fredowi – mruknęłam i dostałam
kopniaka pod stołem
- Świetnie. Idzie z nami
Alice ode mnie z pracy, bo byłam z nią umówiona – odniosła talerz do zmywarki –
A teraz wybacz, idę się przyszykować na małą randkę.
Przed 19 spotkaliśmy się
przed pubem. Fred zabrał więcej niż jednego kumpla. Im więcej osób tym lepiej.
W składzie : ja, Monika, Alice, Fred, Josh , Matt i Jake weszliśmy do lokalu, w
celu dobrze spędzonego sobotniego wieczoru.
OCZAMI ZAYN`A
Zwykła sobota, dzień jak
co dzień. Od pewnego czasu wszystkie moje zajęcia to jedna ,wielka monotonia, a
teraz kiedy mamy przerwę od koncertów , już totalnie nie wiem co zrobić. Co
jakiś czas uśmiecham się i wtrącam byle jakie zdanie do rozmowy chłopców ,żeby
nie zaczęli mnie pocieszać. Z każdym otwarciem drzwi lokalu, patrzę w tym
kierunku z nadzieją , głupią i nierealną nadzieją, że może ona wejdzie do pubu
i ze mną porozmawia. Z pięćdziesiąta osobą straciłem wiarę w cuda. Zrezygnowany
podniosłem głowę i ujrzałem ją. Czyli jednak Danielle i Eleanor mówiły prawdę. W
towarzystwie Moniki , jakieś dziewczyny i czerech mężczyzn mniej więcej w moim
wieku rozglądnęła się za wolnym stolikiem i wskazała palcem ten najbliżej baru.
- Czy to ..
- Tak, to ona –
przerwałem Harry`emu i wpatrywałem się jak zajmuje miejsce przy stole.
Radosna, zawsze taka
jest, rozejrzała się po pubie, jakby wyczuwała moją obecność, jednak nie
spojrzała w naszym kierunku.
- Zmieniły się – mruknął
Niall , a ja zlustrowałem blondynkę wzrokiem –Idę z nią pogadać.
- Stary, nie teraz –
odradziłem mu, bez wątpienia widok Moniki był dla niego takim samym przeżyciem
jak dla mnie widok Lily.
Przepychała się z
chłopakiem w koszuli w drodze do baru po piwa. Od góry do dołu zlustrowałem ją
wzrokiem. Luźniejsza bluzka w paski wpuszczona w czarne rurki z wyższym stanem,
które idealnie opinały się na jej zgrabnych nogach i podkreślały tyłek, do tego
czerwone platformy i w tym samym kolorze marynarka. Kusisz dziewczyno, przez
moment przemknęły mi w głowie brudne myśli , ale szybko się ich pozbyłem.
- Masz zamiar tu tak
siedzieć? – szturchnął mnie w ramię Lou
- A masz lepszy pomysł?
- Tak, mam . Pogadaj z
nią , mózgu – odpowiedział tak jakby było to coś oczywistego.
Stanę przed nią i powiem
„Cześć Lily. Przepraszam ,że po dwuletniej przerwie znowu wchodzę butami w
Twoje życie, ale musimy sobie coś wyjaśnić. Dalej Cię kocham. Chciałem żebyś
wiedziała”? Nie, jakoś sobie tego nie wyobrażam
- Nie. – odparłem –
Zostańmy tutaj, może nas zauważy.
Z bezpiecznej odległości
śledziłem każdy jej ruch. Mają wesoło w
swoim gronie. Blondynka kręci głową i nie chce się na coś zgodzić,
ale się śmieje. Wszyscy ją namawiają, aż w końcu przytakuje. Zsunęła marynarkę
ze swoich ramion i umieściła ją na oparciu krzesła. Blondyn w sweterku w paski
wstał i przyniósł dwa piwa. Lily i chłopak w koszuli chwycili kufle i
dziewczyna uśmiechnęła się do niego. Monika wykonała ruch ręką w stylu „gotowi,
do startu, start” i zaczęli pić. Wszyscy oprócz dziewczyny zajmującej miejsce
obok Moniki kibicowali Lily. Dziewczyna pierwsza odstawiła pusty kufel po piwie
i zaczęła się śmiać.
- A zaraz będzie miała kape –
mruknąłem ,a chłopcy się roześmiali
- Ale się o nią troszczysz –
rzucił Harry i nachylił się do mnie i dodał piskliwym głosem – Bądź moim
bohaterem , Malik
- Styles, ogarnij się
- Nie mów tak oschle do niego
– stanął w obronie loczka Lou i pocałował go w policzek.
Minęło tyle lat, a Larry nie
przeminął. Uśmiechnąłem się. Kolejny raz tego wieczoru szczerze.
- Mroczny rycerz Zayn
odszedł, teraz wita nas król uśmiechu – to samo co ja zauważył Liam
- Dajcie mi już spokój – rzuciłem
w ich stronę i powróciłem do obserwowania blondynki.
W jej dłoni spoczywa kolejny
kufel z piwem. Masz tempo dziewczyno. Pokiwałem głową z niedowierzaniem.
Przecież ona nie ma jeszcze 18 lat. Lepiej tak na nielegalu , co Carter?
Rozejrzała się po lokalu i zatrzymała wzrok na naszym stoliku. Zacisnąłem palce
na telefonie i niepewnie się uśmiechnąłem. Lily pociągnęła Monikę za rękę i
wskazała w naszym kierunku. Przypatrywaliśmy się sobie. Monika spojrzała
pytająco na Lily, a ona wzruszyła ramionami. Znowu towarzystwo Lily się
roześmiało. Monika stanowczo pokiwała głową, że się na coś nie zgadza,
koleżanka obok niej również. Jak zwykle , tylko blondynka była gotowa nowych
wyzwań. Co tym razem? Wstała od swojego stolika i przeszła się na koniec pubu i
przysiadła do blondyna i szatyna ,w tym samym czasie chłopak w koszuli dosiadł
się do 3 dziewczyn. Po 10 minutach wrócili do swoich znajomych.
- Weź z niej przykład, układa
sobie życie na nowo – mruknął Harry, a Niall pacnął go w łeb
- Idiota – wysapał Irlandczyk,
a ja uśmiechnąłem się do niego w podzięce .
Lily chwiejnym krokiem
podeszła do barmana ,a potem usiadła na woje miejsce i chyba omawiała kolejny
zakład przy czym śmiała się na pół lokalu
- Sok dla pana – barman postawił
przede mną szklankę z sokiem – Od blondynki z tamtego stolika .
Uśmiechnąłem się ,a chłopcy
tradycyjnie zawyli z zachwytu.
- Ona wykonała ruch teraz
pora na Ciebie – poradził Lou
Toczyłem wewnętrzną walke.
Podejść i porozmawiać, czy ulotnić się stąd
bez słowa wyjaśnienia. Ja analizowałem wszystkie plusy i minusy rozmowy,
a ona wykonywała kolejne zakłady już totalnie zalana. Chłopak , z którym cały
czas się zakładała tańczył na stole ,co zwróciło uwagę ludzi. Po czym podaj
rękę Lily i wciągnął ją na stół.
- Dobra, koniec tego –
mruknąłem do chłopców i wstałem, za sobą słyszałem okrzyki radośc
- Wychodzimy księżniczko - mruknąłem i wziąłem ją na ręce -
Spokojnie, zaopiekuję się nią - zapewniłem Monikę i ruszyłem do wyjścia
Ręce splotła wokół mojej szyi i oparła głowę o klatkę piersiową. Pewnie gdyby nie była taka zalana nie pozwoliłaby sobie na taką bliskość. Zimne powietrze uderzyło w nas, a Lily lekko się wzdrygnęła na podmuch wiatru. Postawiłem ją na ziemie , a ona się zachwiała.
- Spokojnie , asekuruje Cię- zaśmiałem się i złapałem ją w pasie
Blondynka roześmiała się , a ja nie wiedziałem dlaczego jej tak wesoło. Usiedliśmy na ławce i udzielił mi się jej humor. Wystarczyło przebywanie w jej towarzystwie , a ja odzyskałem na wszystko chęci. Nagle po jej twarzy zaczęły spływać łzy.
- Co jest ? - zapytałem i niepewnie objąłem ją ramieniem
Strzepnęła moją rękę i odsunęła się na koniec ławki.
- Zepsuliśmy wszystko - wypaliła po chwili - Ty przez swoją głupotę i ja przez mój charakter
- Wszystko możemy naprawić- chwyciłem jej dłoń , a ona przybliżyła się do mnie niszcząc dystans , który przed chwilą stworzyła
- Dalej Cię kocham - wyszeptała i oparła głowę o moją klatkę piersiową
Na mojej twarzy zagościł uśmiech , przez 2 lata żyłem w niepewności. Nie wiedziałem czy ona chce mnie znać , a teraz powiedziała co czuje. Chociaż , czy można wierzyć w słowa pijanej nastolatki ? Ja dwa lata temu mówiłem głupoty.
- Ja Ciebie też - wyszeptałem i zamówiłem taksówkę
OCZAMI NIALL'A :
Teraz albo nigdy. To przecież niewykorzystane szanse bolą najbardziej.
- Możemy porozmawiać ? - zapytałem Moniki, a jej znajomi zmierzyli mnie wzrokiem. Dziewczyna najbliżej mnie cicho pisknęła
- Nie - odparła oschle, szczerze mówiąc nie tego się spodziewałem
- Proszę - uklęknąłem przed nią i teraz już pół lokalu patrzyło w naszą stronę
- Wstań - uśmiechnęła się
- A porozmawiamy ? - nie dawałem za wygraną
- Dobrze , chodź
Wyszliśmy z klubu i poszliśmy się przejść. Milczeliśmy. Nie wiedziałem jak zacząć. Chociaż milion razy w głowie wyobrażałem sobie tą scenę i wiedziałem co mam powiedzieć, to teraz milczę , żadne słowo nie chciało wydobyć się z moich ust. Spojrzałem na nią. Właśnie wykonywała klasyczny odruch zimna. Tak, Moniko. Jak wychodzi się w bluzce z długim rękawem to potem jest zimno. Ściągnąłem sweterek i zarzuciłem jej na plecy.
- Dziękuję , ale Tobie będzie zimno - odparła i wciągnęła sweterek przez głowę
Lekko za duży , brązowy sweterek , w którym wygląda uroczo. Dla takiego widoku i takiej osoby opłaca się marznąć.
- Nie będzie - odparłem i po chwili zebrałem się w sobie - Chciałbym coś wyjaśnić
- Nawet domyślam się co – wtrąciła – Ale mów, przepraszam już nie będę przerywać
Ręce splotła wokół mojej szyi i oparła głowę o klatkę piersiową. Pewnie gdyby nie była taka zalana nie pozwoliłaby sobie na taką bliskość. Zimne powietrze uderzyło w nas, a Lily lekko się wzdrygnęła na podmuch wiatru. Postawiłem ją na ziemie , a ona się zachwiała.
- Spokojnie , asekuruje Cię- zaśmiałem się i złapałem ją w pasie
Blondynka roześmiała się , a ja nie wiedziałem dlaczego jej tak wesoło. Usiedliśmy na ławce i udzielił mi się jej humor. Wystarczyło przebywanie w jej towarzystwie , a ja odzyskałem na wszystko chęci. Nagle po jej twarzy zaczęły spływać łzy.
- Co jest ? - zapytałem i niepewnie objąłem ją ramieniem
Strzepnęła moją rękę i odsunęła się na koniec ławki.
- Zepsuliśmy wszystko - wypaliła po chwili - Ty przez swoją głupotę i ja przez mój charakter
- Wszystko możemy naprawić- chwyciłem jej dłoń , a ona przybliżyła się do mnie niszcząc dystans , który przed chwilą stworzyła
- Dalej Cię kocham - wyszeptała i oparła głowę o moją klatkę piersiową
Na mojej twarzy zagościł uśmiech , przez 2 lata żyłem w niepewności. Nie wiedziałem czy ona chce mnie znać , a teraz powiedziała co czuje. Chociaż , czy można wierzyć w słowa pijanej nastolatki ? Ja dwa lata temu mówiłem głupoty.
- Ja Ciebie też - wyszeptałem i zamówiłem taksówkę
OCZAMI NIALL'A :
Teraz albo nigdy. To przecież niewykorzystane szanse bolą najbardziej.
- Możemy porozmawiać ? - zapytałem Moniki, a jej znajomi zmierzyli mnie wzrokiem. Dziewczyna najbliżej mnie cicho pisknęła
- Nie - odparła oschle, szczerze mówiąc nie tego się spodziewałem
- Proszę - uklęknąłem przed nią i teraz już pół lokalu patrzyło w naszą stronę
- Wstań - uśmiechnęła się
- A porozmawiamy ? - nie dawałem za wygraną
- Dobrze , chodź
Wyszliśmy z klubu i poszliśmy się przejść. Milczeliśmy. Nie wiedziałem jak zacząć. Chociaż milion razy w głowie wyobrażałem sobie tą scenę i wiedziałem co mam powiedzieć, to teraz milczę , żadne słowo nie chciało wydobyć się z moich ust. Spojrzałem na nią. Właśnie wykonywała klasyczny odruch zimna. Tak, Moniko. Jak wychodzi się w bluzce z długim rękawem to potem jest zimno. Ściągnąłem sweterek i zarzuciłem jej na plecy.
- Dziękuję , ale Tobie będzie zimno - odparła i wciągnęła sweterek przez głowę
Lekko za duży , brązowy sweterek , w którym wygląda uroczo. Dla takiego widoku i takiej osoby opłaca się marznąć.
- Nie będzie - odparłem i po chwili zebrałem się w sobie - Chciałbym coś wyjaśnić
- Nawet domyślam się co – wtrąciła – Ale mów, przepraszam już nie będę przerywać
- Troche się między nami namieszało . Nie zwalam na nikogo
winy, ale Malik nie mówił do końca prawdy. Nie znalazłem sobie wtedy żadnej
panny, to była zalana fanka. Jeśli jest coś co mogę zrobić żebyś mi wybaczyła
to powiedz, zrobię to
- Nie musisz . Już dawno Ci wybaczyłam
- To dlaczego milczałaś? Nie odbierałaś moich telefonów?
Łatwiej Ci było beze mnie?
- Łatwiej? To były najtrudniejsze dwa lata w moim życiu. Udawać,
że pogodziłam się z losem i zaczęłam od nowa, a tak naprawdę wracałam do
wspólnych chwil
Coś mówiło mi „wykonaj ruch. Jakikolwiek” . Chwyciłem ją za
rękę ,a ona uśmiechnęła się i stanęła bliżej mnie
- Ale tak było lepiej – kontynuowała – Kiedy byłam gotowa się
odezwać , nie wiedziałam czy dalej chcesz mnie znać. Nie wiedziałam czy dalej
jest dla mnie miejsce w Twoim sercu
- Zawsze było i będzie – zapewniłem ją – Czy to oznacza ,że
możemy zacząć od nowa?
- Nie mam pojęcia , Niall – ujęła moją twarz w dłonie – To
dalej gdzieś we mnie siedzi. Nie naciskaj na mnie.
- Nie mam zamiaru – odparłem i przytuliłem ją do siebie
OCZAMI ZAYN`A:
Stanęliśmy w przedpokoju, skórzaną kurtkę zawiesiłem na
wieszaku. Lily popatrzyła się na mnie i wskazała palcem na swoje buty. Schyliłem
się i ściągnąłem czerwone platformy z jej stóp. Oparła się o moje barki, a przy
wstawaniu podniosłem ją i kierowałem się schodami do góry, do mojej sypialni.
- Puszczaj mnie – roześmiała się i uderzyła mnie pięścią w
plecy
- Jesteś tego pewna?
Postawiłem ją na nogi i poszedłem do szafy poszukać jakieś
bluzki dla niej
- Masz – rzuciłem jej czarny t-shirt z nadrukiem – Przebierz się
,a ja zaraz wrócę
- Od kiedy jesteś taki święty? – rzuciła ,a na uśmiechnąłem
się pod nosem – Gadasz tak jakbyś dziewczyny w bieliźnie nie widział
- Zaraz wracam.
Przebrałem się w dres, wziąłem wodę i wróciłem do sypialni. Lily
leżała na łóżku, usiadłem na krześle przy łóżku, wodę odstawiłem na szafkę
nocną. Uśmiechnęła się do mnie i zamknęła oczy.
- Dobranoc – wyszeptałem i pocałowałem ją w czoło.
- Dobranoc – wyszeptałem i pocałowałem ją w czoło.
- Dziękuję – cmoknęła mnie w policzek, przykryła się kołdra i
poszła spać.
Całą noc spędziłem na krześle. Nad ranem zasnąłem i obudziłem
się na dotyk czegoś ciepłego na moim ciele
- Przepraszam nie chciałam Cię obudzić – blondynka uśmiechnęła
się promiennie i przykryła mnie kołdrą.
Czarny t-shirt sięgający ledwo za tyłek, odsłaniał jej nogi,
uśmiechnąłem się do niej, a ona naciągnęła koszulkę .
- Zaraz wracam – zgarnęła swoje rzeczy i poszła do łazienki.
- Zaraz wracam – zgarnęła swoje rzeczy i poszła do łazienki.
Wstałem i zszedłem do kuchni zrobić śniadanie, Harry razem z
Lou siedział przed telewizorem w salonie.
- Upojna noc ? –zapytał Lou
- Przestań kretynie – odparłem i wziąłem się za szykowanie
śniadania
- Malik zawodowy ruchacz nie wykorzystał uwagi ?! – zdziwił się
Harry, a ja z politowaniem pokręciłem głową
- Prawdziwa miłość? – rzucił Louis wyraźnie zadowolony z
dręczenia mnie
- Bardzo możliwe , Tomlinson, badzo możliwe – Loczek też świetnie się bawił.
- Bardzo możliwe , Tomlinson, badzo możliwe – Loczek też świetnie się bawił.
Zrobiłem jakieś kanapki i wstawiłem wodę na herbatę ,a Lily
właśnie do nas zeszła
- Witaj gwiazdo pubu – rzucił Lou i podszedł się z nią
przywitać
- Nie przypominaj mi – odparła i machnęła ręką
Harry zaczął się śmiać i przytulił ją.
- Ciszej, proszę – poprosiła szeptem i zajęła miejsce przy wysepce kuchennej
- Ciszej, proszę – poprosiła szeptem i zajęła miejsce przy wysepce kuchennej
- Kac! – zawołał triumfalnie Harry
Kiedy reszta się obudziła Lily stwierdziła, że musi już iść. Odprowadziłem
ją do drzwi. Ubierała buty i stanęła obok mnie. W swoich 10 centymetrowych
szpilkach ledwo sięgała mi do ramion, bawił mnie ten widok.
- Jeszcze raz dziękuję za opiekę – rzuciła i przytuliła mnie na pożegnanie.
- Jeszcze raz dziękuję za opiekę – rzuciła i przytuliła mnie na pożegnanie.
- Nie ma sprawy – otworzyłem drzwi i patrzyłem jak odchodzi.
Coś mnie ruszyło, kiedy już prawie wychodziła z naszej
posesji podbiegłem do niej
- Nie pamiętasz nic? – zapytałem, a ona się zaczerwieniła
- A co powinnam pamiętać? – zapytała zawstydzona
- Nie ważne – odparłem lekko zawiedziony – Miłego dnia.
OCZAMI LILY :
Przed południem dotarłam do domu, Monika przywitała mnie masą
pytań.
- Opowiadaj , opowiadaj! – zażądała i pociągnęła mnie do salonu
- Opowiadaj , opowiadaj! – zażądała i pociągnęła mnie do salonu
- Było spokojnie – wyjaśniłam
- Nic? Nic?! – bulwersowała ją moja tajemniczość
- Powiedziałam mu ,że go kocham , a dzisiaj rano okłamałam go
,że tego nie pamiętam. Nie czuję się z tym najlepiej. – Wyrzuciłam w końcu z siebie – Jest świetnie.
A działo się coś jak wyszłam? No.. zostałam wyprowadzona.
- Rozmawiałam z Niall`em
Przez ponad godzinę siedziałyśmy w salonie i na zmianę
opowiadałyśmy sobie co się działo. Potem poszłam się ogarnąć mając jeden, wielki
mętlik w głowie. Jedno jest pewne : wszystko wraca do normy. Monika i Niall jak
normalni ludzie potrafią porozmawiać, tylko jak zawsze ja i Malik mamy
problemy.
_________________________________
Ponad 4.5 strony w wordzie. Czyli dobrze postąpiłam dzieląc 18 na dwie części. No cóż mogę Wam tutaj napisać? Chyba nic poza tym ,że mam nadzieję,że Wam się podoba bo się starałam. Ogólnie to pare dni temu trafiłam na bloga dziewczyny, która ma ponad 70 komentarzy pod rozdziałem i stwierdziłam ,że jestem beznadziejna. Moja samoocena spadła. No,ale mniejsza z tym. Nie liczy się ilość tylko jakość,prawda? A ja Wam bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :* No to co? Kolejny rozdział albo w ten albo w przyszły piątek, zobaczę jak się wyrobię. Mam teraz dużo na głowie, szkoła, treningi itp
1)Rozdział z dedykacją dla @kika1613 bo jest wspaniała i straaaaaaaaaaaaaaaaaaasznie uwielbiam jak mi w pozytywny sposób truje dupe o nowy rozdział. Kocham Cie miśku :*
2)Oczywiście wielkie podziękowania też dla Angeliki , bez niej bym nie dała rady. Bardzo dziękuję za przepisywanie rozdziału z zeszytu na komputer.
3 ) Za wszystkie błędy przepraszam i za to,że od pewnego momentu tekst jest z białym tłem. BLOGSPOT wariuje i nie da się tego zmienić
1)Rozdział z dedykacją dla @kika1613 bo jest wspaniała i straaaaaaaaaaaaaaaaaaasznie uwielbiam jak mi w pozytywny sposób truje dupe o nowy rozdział. Kocham Cie miśku :*
2)Oczywiście wielkie podziękowania też dla Angeliki , bez niej bym nie dała rady. Bardzo dziękuję za przepisywanie rozdziału z zeszytu na komputer.
3 ) Za wszystkie błędy przepraszam i za to,że od pewnego momentu tekst jest z białym tłem. BLOGSPOT wariuje i nie da się tego zmienić
4) wpadnijcie na bloga Magdy : http://1dlovesotry.blogspot.com/
Trytytytytyty, super super super !
OdpowiedzUsuńSzkoda że tak rzadko, ale ty też masz życie ;c
Cudnie <333333 xx
świetnie wreszcie napisałaś fajny rodział mam nadzieje że szybko napiszesz :) xxx
OdpowiedzUsuńo ja *______*
OdpowiedzUsuńjaram się.
meta super rozdział : )
OdpowiedzUsuń:*
Zajebisty !! Oj, coś czuję, że będzie się działo... Czekam na następny. Wolałabym, żebyś go już dodała, ale nie wiem czy masz już napisany. No i masz też inne obowiązki... i życie towarzyskie ;))
OdpowiedzUsuńCzekam <3 <3 <3
Kochana moja <3 Ten rozdział jest po prostu cudowny . ; ) Caly dzień dzisiaj na niego czekałam :D no i w końcu sie doczekałam :D Błagam Cię dodaj następny jak najszybciej się da ; ) Uwielbiam to <3 Zapraszam do siebie ; )
OdpowiedzUsuńDODAŁAŚ! *__* Lily dlaczego ty go oszukałaś? A ty Zayn dlaczego jej rano nie przypomniałeś!> Niall i Monika macie po 5. :d Przepraszam ale nie mogę dłużej. Kocham Cie, pamiętaj! <3
OdpowiedzUsuńLily to opierdol powinna dostać i to porządny. No co za laska! Wkurzyła mnie xD I nie wiem czy wiesz, ale rozdział będzie w TEN piątek. <3
OdpowiedzUsuńAleż nie ma za co , od czegoś jestem.
OdpowiedzUsuńZnając Ciebie to ten rozdział będzie w tą niedziele , tak jakoś obstawiam :D
no świetny, no :*
omomom XDD fajnie,że wszystko się jakoś układa :D co do rozdziału to oczywiście ,że faaaaaaaajny. szkoda tylko,że następny bd w ten albo przyszły piątek,bo czyta się to tak tak ,no dobra nie wiem jakiego słowa użyć,ale takiego meeeeega pozytywnego XDD
OdpowiedzUsuńkurde ale się dużo dzieje ! super rozdział ! mam nadzieję że Lily się w końcu dogada z Malikiem, oni tak do siebie pasują tak im na sobie zależy że nie mogą się dogadać, moja koleżanka miała podobnie. hah super czekam na następny ! :D @Angelaaa_99
OdpowiedzUsuńJezuuuu ! geniaaaaalny !
OdpowiedzUsuń*no wieeem, też Cie kocham <333 ! ;pp Ktoś Ci w końcu musi truć dupę ;p
*Jezu, zawał ! nareszcie, czemu mu powiedziała, że nic nie pamięta, no why ?!
dobrze, że on pamięta ! uff.. musi zadziałać !
* monika i niall ! nie mam pytań, oby ze sobą byli !
*ten ten, noo eeee ! kolega z pracy lily, którego imienia nie pamiętam mnie denerwuje -,- !
BĘDĘ CI TRUŁA DUPĘ, ŻEBYŚ DODAŁA W TEN PIĄTEK !!
@kika1613
Aaa Boski! ;D Kooocham cię! <3
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE!
OdpowiedzUsuńRozdzial boski *.* A co do iloscie komentarzy nie przejum sie ja sama mam ledwo 9 a czytam prawie same blogi z 80-150 obserwatorami i ok 90 komentarzami..wiec wiesz glowa do gory ! ;)
OdpowiedzUsuńNareszcie wszystko zaczyna się układać!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
@Martyna2027
CZEŚĆ, PIĘKNA.
OdpowiedzUsuńCZUJĘ SIĘ URAŻONA, ŻE NIC NIE WIEM O NOWYM ROZDZIALE ;C
NO ALE. CUD MIÓD I KALAFIOR.
PIJANA LILY - ME GUSTA. xX
FAJNIE, FAJNIE, WRESZCIE ZACZYNA SIĘ UKŁADAĆ.
CAN'T WAIT FOR NEXT ! <3
http://alwaysbeautifulmistakes.blogspot.com/ - ZAPRASZAM DO NAS. ;*
Suuuper.' xd
OdpowiedzUsuńWielbię Twojego bloga.! ;]
Ii nie jesteś beznadziejna ! Nawet tak nie pisz!. ;p
Czekam na następny ! . ;***
Pozdrawiam.' ;)
kocham twoje opowiadanie miśku <3 czekam ! xx
OdpowiedzUsuńmiałam dodać komentarz, więc dodaje. Rozdział zajebisty. Ogólnie to całe opowiadanie jest fajne. Kocham czytać go.
OdpowiedzUsuńKocham <33
wow ; o
OdpowiedzUsuńświetny!
zapraszam na piąty rozdział na www.geezwho.blogspot.com xx
świeny!
OdpowiedzUsuńprzy okazji zapraszam na tego bloga http://only-in-your-heart.blogspot.com/ nie jest to moj blog ale go polecam, pomóżcie nam przekonac przecudowną autorke by sie nie poddawała i pisala dla nas dalej;)
Boski ! <33
OdpowiedzUsuńDobrze że się spotkali i pogodzili . Jeszcze jakby zostali znowu razem byłoby cudniee ! <33
mnie dowalił test Harrego do Zayna ,,Malik zawodowy ruchacz'' , po prostu taką bekę miałam z tego tekstu ,że ja nie mogę ;DDDDD
OdpowiedzUsuń