sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział 19


Rozdział 19
Minął tydzień od naszego spotkania w pubie. Dużo się zmieniło. Spędzamy razem czas, znowu się do siebie zbliżyliśmy.
- Pamiętaj ! Wieczorem przychodzą, nie wracaj zbyt późno – przypomniała mi Monika w piątek po zajęciach
- Pamiętam , pamiętam .
Jak mogłabym zapomnieć? Od trzech dni chodzę cała w skowronkach bo chłopcy mają nas odwiedzić.  Wczoraj tak jak i przedwczoraj i kilka dni wstecz widziałam się z Harry`m. Oczywiście media podłapały i okrzyknęły mnie nową panią Styles. Ja i Loczek traktujemy siebie jako przyjaciół i mówimy to na każdym kroku mało osób nam wierzy. Jemu jest to troche na rękę ,bo przynajmniej nikt nie śledzi jego prawdziwego związku. O tak, Harry Styles spotyka się z kimś , miałam nawet okazję go poznać.  Ma na imię Josh, jest w wieku loczka i wydaje się strasznie sympatyczny. Czy Harry jest gejem? On sam nazywa to „ Przejściowy etap w moim życiu. Spróbuj wszystkiego, nie żałuj niczego” . Do wczoraj nie przeszkadzało mi jego nowe życiowe motto. Do wczoraj. Do czasu ,aż rzucił według niego, wspaniałą propozycję. Mianowicie zaproponował mi ,skoro jestem wolna, trójkącik z nim i jego partnerem . Mimo wszystko, strasznie go kocham i znowu czuję z nim silną więź. W pewien sposób przypomina mi on Jacka, którego niestety nie ma teraz ze mną. Mogę mu powiedzieć wszystko i oprócz Moniki tylko on wie, co czuję do Malika , czego się boję. Jest dla mnie wielkim wsparciem za co mu dziękuję. Nerwowo stukam palcami w blat biurka i ostatni raz przeglądam plan na jutrzejszy program. Zerwałam się na równe nogi, odniosłam gotowy program i jak najszybciej wyszłam ze studia i ruszyłam w kierunku stacji metro. Praktycznie wbiegłam do domu, a Monika zaczęła się ze mnie śmiać
- I wciskaj dalej wszystkim kity ,że nic do niego nie czujesz – zauważyła podczas rozstawiania szklanek w salonie
- Spadaj – mruknęłam i pobiegłam po schodach przebrać się w coś wygodnego.
Wpadłam do kuchni, pomogłam przyjaciółce i usiadłyśmy w salonie
- Za jakieś 15 minut powinni być – skomentowała – Szybko się uwinęłyśmy
- Była motywacja – zauważyłam słusznie, a Monika rzuciła we mnie poduszką
- Dzwoniłaś do Jacka? – zapytała przyjaciółka.
No tak! Przez to całe zamieszanie z Malikiem wypadło mi z głowy, że zaprosiłyśmy do siebie chłopców żeby razem świętować moją 18. Wygrzebałam telefon z torebki i czym prędzej wybrałam numer Jacka. On i Piotrek kupili bilety i w środę wieczorem będą u nas, niestety Łukasz i Kacper nie dadzą rady przylecieć. Ewa i Ola też nas nie odwiedzą. Przeprosiłam Jacka i rozłączyłam się kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Promiennie uśmiechnęłam się do Moniki i poszłyśmy przywitać gości.
- Czaderska kuchnia ! – krzyknął Niall i otworzył lodówkę wybierając z niej produkty ,które mu przypadły do gustu
- Nie  jesteś u siebie – skarcił go Liam, a do nas przepraszająco się uśmiechnął
- No i co? Ale jestem u Moniki, a to już prawie jak u siebie – odpowiedział z napakowaną do buzi garścią orzeszków
Popatrzyłam na przyjaciółkę, która uśmiechała się od ucha do ucha. Dziewczyno, wszyscy wiedzą ,że pragniesz go tak samo jak on Ciebie, po co zwlekasz? Wszyscy usiedliśmy w salonie i zaczęło się. Każdy miał coś do powiedzenia, po pewnym czasie zastosowaliśmy szkolną metodę podnoszenia ręki kiedy chce się coś powiedzieć i przyniosła ona efekty.  Najwięcej do powiedzenia miał  siedzący obok mnie Harry
- Wiesz Lily, nie znaleźliśmy nikogo – szturchnął mnie łokciem, a ja się zaśmiałam
- Dzięki Bogu
- Do czego ? – zaczął wypytywać blondyn
- Nie waż się mówić – zagroziłam loczkowi palcem
- No bo – zaczął i rzucił mi spojrzenie pełne nadziei , tak jakby to co ma zaraz wszystkim powiedzieć miałoby mi pomóc. Ciekawe w jaki sposób? No pewnie, niech wszyscy wiedzą, że dostałam propozycje trójkącika. Styles mózgu, ogarnij się póki jeszcze jest czas – Ja i Josh zaproponowaliśmy Lily trójkącik.
Wszyscy parsknęli śmiechem, a ja skryłam twarz w dłonie śmiejąc się niemiłosiernie.
- Chyba cel został osiągnięty – Hazza nachylił się i wyszeptał mi dane słowa do ucha
Popatrzyłam się po towarzystwie. Lou wykonywał sprośne miny w kierunku przyjaciela siedzącego obok mnie na kanapie. Monika i Niall dalej powtarzali „ Ja i Josh zaproponowaliśmy Lily trójkącik”, Liam siedział spokojnie, a rozbawienie tańczyło w jego oczach. A Zayn.. No właśnie. A Zayn.. Rzucił mordercze spojrzenie Hazzie, na co ten tylko wystawił język.
- Głupek – wyszeptałam do przyjaciela
- Ja Ci tylko pomagam – Harry objął mnie ramieniem i cmoknął w policzek
- Zaraz wracam żarłoki – rzuciłam do towarzystwa, szczególnie do Moniki i blondyna , i wzięłam pustą miskę ze stołu.
Położyłam pustą miskę na blacie w kuchni, wyjęłam kolejną butelkę picia z lodówki i przeszukiwałam szafki w poszukiwaniu czegoś słodkiego.
- Ale ten Harry ma pomysły – usłyszałam za sobą ciepły głos mulata – Następnym razem jak Ci się będzie narzucał to powiedz
- Nic się nie stało – mruknęłam i odwróciłam się, co było błędem.
Stałam z Malikiem w odległości kilku centymetrów od siebie. Poczułam jak się czerwienie ,więc spuściłam wzrok. Palcem podniósł mój podbródek ku górze i zaczął patrzeć mi prosto w oczy. Uśmiechnęłam się ,a on to odwzajemnił.
- Chyba tego szukałaś – sięgnął ręką ponad moją głową i podał mi paczkę chipsów
Odchrząknęłam i wyminęłam go biorąc picie do ręki
- Dokładnie tego , dzięki – mruknęłam udając się do salonu.
Harry non stop szturchał mnie łokciem  i wymyślał sprośne historie w roli głównej ze mną i Malikiem. Ma szczęście ,że nikt oprócz mnie tego nie słyszał
- Zamknij się i słuchaj co mówią Twoi przyjaciele – warknęłam do niego i lekko uderzyłam w ramie.
Malik zaczął opowiadać, więc bez skrupułów mogłam się mu przyglądać , bo reszta towarzystwa robiła to samo. Podciągnęłam nogi do klatki piersiowej i podbródkiem oparłam się o kolana. Uwielbiam go , z dnia na dzień moja fascynacja nim nie mija , a rośnie w sile. Kocham sposób w jaki coś mówi, opowiada. I tak jak teraz robi drobne przerwy żeby się zaśmiać i wraca do historii. Albo kiedy opowiada coś bardzo długo i nagle zapomina do czego zmierzał , traci wątek. Obdarowałam go ciepłym uśmiechem , a on troche zdziwiony pokazał rządek swoich białych ząbków. Cały czas wygłupialiśmy się i nadrobiliśmy stracony czas. Nawet nie wiem kiedy , ale zrobiłam się senna. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał północ i miałam się żegnać z towarzystwem kiedy Monika wpadła na coś

- Jest już późno - zaczęła i spojrzała nma mnie żebym ją poparła - Może zostaniecie na noc
Chłopcy uśmiechnęli się i przystali na propozycje
- Co Ty na to Lily ? - zapytał Malik
- Róbcie co chcecie , ja idę spać , bo jutro mam pracę
Odwróciłam się do nich kiedy byłam na schodach , rzuciłam '' dobranoc '' i nie czekając na ich odpowiedź ruszyłam do sypialni. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łózka. Na dole ktoś się kręcił i słychać było rozmowy , ktoś wchodził do pokoju i ktoś , a tak dokładniej Monika i Niall śmiali się na pół domu.
OCZAMI MONIKI :
- Przestań - wysapałam z bolącym od łaskotek brzuchem
- Nie ma mowy - blondyn posłał mi zniewalający uśmiech
W końcu przystał na moją prośbę i usiedliśmy na łóżku. Śmialiśmy się na całe mieszkanie , więc nie zdziwiłabym się jakby ktoś przyszedł nas uciszyć.
- Cicho, bo kogoś obudzimy - przyłożyłam mu palec do ust w geście przyciszenia , sama śmiałam się jak opętana
Humory nam dopisywały, tak swobodnie czujemy się w swoim towarzystwie? A ta kilku letnia przerwa ? Tylko nas umocniła.
- Nie pasuje mi Fred - Irlandczyk chwycił mnie w objęcia i wyszeptał - Ten gościu jest jakiś podejrzany
- Przestań , nawet go nie znasz
- Ale on zna Ciebie i za bardzo mu zależy na Twoim towarzystwie
- Zwykły znajomy - powiedziałam tonem , który jednoznacznie oznaczał koniec tematu
- I tak jest dziwny - a jednak ostatnie zdanie musiało należeć do niego
Usiadłam na skraju łóżka i rzuciłam w Niall'a poduszką.
- Idę się wykąpać, zaraz wracam
- Idę z Tobą - zaoferował na żarty
- To chodź
Napotkałam jego zdziwione spojrzenie i się roześmiałam. Wzięłam szybki prysznic , a potem Irlandczyk , na którego musiałam trochę dłużej czekać , niż on na mnie. W międzyczasie zeszłam do kuchni po coś do jedzenia.
- Uuuł, kanapa - rzuciłam ze współczuciem w stronę mulata , który rozścielał sobie łóżko
- No ,tak. Lily mnie nie chce - odpowiedział ze smutkiem w głosie na co się roześmiałam , a on posłał mi mordercze spojrzenie
Szybko zwinęłam prowiant, życzyłam mu dobrej nocy i wróciłam do pokoju. Rzuciłam słodycze i szybko wróciłam do kuchni po szklanki i picie.
- Skleroza - zaśmiał się Zayn - Już tyle nie myśl o blondasku , bo głowy zapomnisz
- Lepiej sprawdź co u Lily. Pocałuj na dobranoc i te sprawy
Pokonałam schody i usiadłam na łóżku i otworzyłam paczkę żelek , a drzwi łazienki się otworzyły.
- O dziewczyno , trafiłaś w me gusta - wyrecytował Irlandczyk - Jesteś aniołem
- Wiem, wiem - odpowiedziałam lekko się czerwieniąc
- Mogę ? - zapytał i wskazał na leżącego na biurku laptopa, w odpowiedzi twierdząco pokiwałam głową
Zirytowało mnie to. Woli laptopa ode mnie ? Pewnie , wejdź sobie na twittera , odpisuj fankom. To nic , że jestem Twoją największą fajnką w każdym tego słowa znaczeniu.
- Obejrzałbym jakiś film - dokończył i położył się obok mnie na łóżku
Włączył film i kiedy ukazał się tytuł '' Remember me '' uśmiechnął się pod nosem. Objął mnie ramieniem , a ja położyłam się na boku i wtuliłam w jego tors. Pardon, mój błąd. Zwracam honor, Horan. W takim celu możesz na chwile stawiać laptop wyżej ode mnie. Naprawdę uwielbiam spędzać noce i dnie w Twoich objęciach, nie spieprz tego .
OCZAMI LILY :
Zasnęłam jedynie na chwile. Monika i Niall już się nie wydurniają, pewnie poszli spać, bo zegarek wskazuje za pare minut 2 nad ranem.  Ślamazarnie wstałam i po cichu zeszłam do kuchni żeby nikogo nie obudzić. Sięgnęłam do lodówki po wodę mineralna, a ktoś złapał mnie za rękę. Serce podeszło mi do gardła i ze strachu pisknęłam.
- Nie piszcz – zaśmiał się i przyciągnął mnie do siebie
- Nie rób tak Zayn! Przecież wiesz ,że jestem strachliwa – wtuliłam się w jego nagą klatkę piersiową
- Nie tak głośno, obudzisz kogoś – położył mi palec na usta i posłał uśmiech
Z wrażenia butelka wody wyślizgnęła mi się z ręki i spadła na kafelki robiąc hałas. Uśmiechnęłam się przepraszająco i bezradnie rozłożyłam ręce. Towarzysz podał mi wodę i stanął troche dalej przyglądając mi się.
- Lecz się –wyszeptałam i popukałam się palcem w czoło
- No co? – zapytał jakby nie wiedział o co mi chodzi
- Nie możesz spać, co? – zmieniłam temat
- Tak wyszło – podszedł do mnie bliżej – Że nikt nie chciał ze mną spać
- Oj , biedny – zachichotałam – Z tego co wiem to kanapa  nie jest wygodna. A skoro ja też nie mogę spać, może wpadniesz do mnie?
- No pewnie ! – ruszył w stronę schodów, a ja popatrzyłam na niego z rozbawieniem – No idziesz czy nie?
Pogoniona przez Malika szybko ruszyłam w stronę schodów. Przepuścił mnie w drzwiach pokoju, a kiedy ja podeszłam do stolika położyć wodę, on położył się na łóżku splatając ręce za głową. Usiadłam na łóżku ,bo nie wiedziałam co ze sobą zrobić i w milczeniu przypatrywałam mu się dłuższą chwile.
- Może się położysz? – zaproponował ,a uśmiech nie schodził z mojej twarzy.
Nieśmiało wskoczyłam pod kołdrę ,a Malik objął mnie ramieniem. Ułożyłam głowę na jego nagiej klatce piersiowej i przysłuchiwałam się równemu rytmowi biciu serca.
- Powiedz mi tak szczerze . Nie tęsknisz za tym co było? – zaczął rozmowę . Oj Malik, wzięło Cie na grube rozkminy po drugiej nad ranem, co ?
-   Tak szczerze? – podniosłam wzrok i zatonęłam w czekoladzie jego tęczówek – Tęsknie i to cholernie.
Odetchnął z ulgą , a mnie również kamień spadł z serca. Teraz już jakoś luźniej nam się rozmawiało. Nie było tematu tabu i najmniejsza głupota ciągnęła za sobą długą rozmowę. Usłyszeliśmy śmiechy Moniki i Niall`a
- Czyli jednak nie poszli spać – zauważyłam, a Malik się roześmiał – Co Cię śmieszy?
- Nie ,nic. Tylko czekałaś całą noc aż pójdą spać?
- Oszalałeś? Nie. Tylko wydurniali się i nie mogłam zasnąć
- Moje biedactwo – pocałował mnie w czoło ,a ja w podziękowaniu musnęłam wargami jego policzek
Dopiero teraz odczułam zmęczenie po całym dniu. Znalazłam wyczekiwany spokój w jego ramionach i dopiero teraz mogłam się oddać w ramiona Morfeusza, który pokaże mi swoją krainę. Ziewnęłam, co nie umknęło uwadze mulata
- Ktoś tu musi iść spać – przykrył mnie kołdrą ,kolejny raz ucałował w czoło i przytulił do siebie.
- Nie muszę – zaprotestowałam
- Musisz, musisz. Jutro też jest dzień. Dobranoc – wyszeptał mi do ucha
- Branoc – dodałam półgłosem i odpłynęłam
OCZAMI MONIKI :
- Carter ! Do pracy wstawaj ! – wpadłam do pokoju Lily i zdziwił mnie obrazek, który ujrzałam
- Co tu się dzieje? – Niall zapytał mnie na ucho, a ja bezradnie wzruszyłam ramionami
Blondynka usiadła na łóżku i zdezorientowana rozejrzała się po pokoju, Malik naciągnął kołdrę na głowę i odwrócił się do nas plecami
- Już wstaje – Lily wyskoczyła z łóżka i poszła do szafy w poszukiwaniu zestawu ubrań na dzisiaj
- Ciężka noc? – wypalił Niall
- A jemu dajcie dalej spać – dokończyła przyjaciółka ,palcem pokazała na Malika, a wzrokiem spiorunowała Niall`a.
Zamknęliśmy za sobą drzwi i zeszliśmy do kuchni. Liam siedział sam w salonie i oglądał poranne wiadomości. Przywitaliśmy się z nim  i poszliśmy do kuchni
- Gdzie w końcu spał Malik? – zapytał Liam i poklepał kanapę
- Zgaduj . U naszej niskiej przyjaciółki – Niall latał po kuchni szykując śniadanie i rozmawiał z przyjacielem
- Nie gadaj – tatuś wyraźnie się zdziwił – Szykuje się wielki powrót?
- Ona mówi ,że nie .Ale pewnie wyjdzie jak wyjdzie – wtrąciłam się do rozmowy
- Nie pytałem tylko o nich – och, Payne. Jaki Ty błyskotliwy jesteś
W odpowiedzi tylko się uśmiechnęłam. Do salonu powoli zaczęli wszyscy schodzić. Na początku Lily, po niej Hazza z Lou i na samym końcu Malik.
- Zaraz muszę zwijać – rzuciła blondynka i zajęła miejsce na kanapie
- Może Cie podrzucić? – zaproponował Harry
- Nie , dziękuję. Fred już po mnie przyjdzie – imię chłopaka wypowiedziała po cichu i ukradkiem spojrzała na Niall`a.
- Fred to , Fred tamto – wyrecytował blondyn – Złoty chłopak
Posłałam mu pytające spojrzenie, a on je zignorował. Zayn, Harry , Lou i Liam wyszli na dwór wcześniej się żegnając. W domu zostałam ja z Niall`em i Lily ,która oglądała telewizje i mało ją interesowało co dzieje się wokół niej . Odprowadziłam blondyna pod drzwi i staliśmy w milczeniu
- Bo Ty za mną w ogóle nie tęsknisz ! Wstydzisz się mnie, wolisz jakiegoś Freda - zarzucił mi ,a ja stałam i wpatrywałam się w jego niebieskie tęczówki przesiąknięte troską, złością i uczuciem ,które pozostało dla mnie zagadką. 
Rzucił krótkie '' do zobaczenia '' i dołączył do chłopców, którzy czekali na niego przed domem. Stałam wpatrując się w zamknięte drzwi i biłam się myślami dlaczego tak sądzi, nawet nie wie jak bardzo się myli.
- Proponowałabym - z rozmyślań wyrwał mnie głos blondynki, która leżała na kanapie i uśmiechała się od ucha do ucha - powiedzieć mu prawdę
.
*** Pare dni później ***
- Jedziesz czy zostajesz ? - zagadnęłam Lily i wzięłam kluczyki z auta do ręki
- Poczekam tu na was - odpowiedziała cała w skowronkach - Przygotuje wszystko, a Ty już jedź. Szerokiej drogi
Podróż na lotnisko umiliło mi radio, w którym leciała '' Godzina z One Direction '' , gdzie leciały kawałki chłopców, te najstarsze i te najnowsze. Znalazłam wolne miejsce na parkingu i usłyszałam pierwsze dźwięki '' What Makes You Beautiful ''. Wspomnienia wróciły. Nagle znowu miałam 14 lat, mieszkałam w Polsce ,grałam w siatkówkę i marzyłam o spotkaniu moich idoli. A potem ? Nim się obejrzałam strzeliła 15, a na moim koncie był pocałunek z Niall'em Horanem, koncert chłopców , imprezy z nimi , wspólnie spędzony czas. Ta piosenka , to jedno wielkie wspomnienie, pewien czas w moim życiu. I nawet jeśli nie wypowiadam tego na głos, to dalej pamiętam wszystko z tamtego okresu. Jedna piosenka ,a dała mi do myślenia, kiedy spotkam blondyna porozmawiam z nim. Wyłączyłam radio i udałam się po chłopców. Akurat ich samolot wylądował. Zauważyłam Jacka i pomachałam mu, a on szturchnął Piotrka i wskazał na mnie. Piotrek odwrócił się i powiedział coś do osób idących za nimi. Przyjrzałam się bliżej i dopiero teraz ich zauważyłam. Łukasz i Kapcer! Chłopcy podbiegli do mnie i przywitali się ze mną
- Co Wy tu robicie? – rzuciłam w stronę Kacpra i Łukasza
-  Niespodzianka – odparł mój były
Postanowiłam dłużej ich nie męczyć i poprowadziłam ich do auta
- Ale się Lily ucieszy – stwierdziłam kiedy podjeżdżaliśmy pod dom
- O to nam chodziło – odparł zadowolony Łukasz.
Wpuściłam dzicz do domu i zaczęło się . Okrzyki radości, płacz, tulenie się, latanie po całym domu. Zdecydowanie my i oni w jednym mieszkaniu to mieszanka wybuchowa. Chłopcy zajęli pokoje i zeszliśmy na kolacje przygotowaną przez Lily.
- Mamy jutro zajęcia – zaczęła blondynka – Ale jak chcecie do możemy nie iść
- Nie, nie. Spokojnie – odparł Jacek, najrozsądniejszy ze wszystkich – Idźcie, my sobie poradzimy, a wieczorem ja wrócicie do skoczymy obejrzeć okolice
- Ok, to rano zadzwonię do Danielle i przesunę nasze zakupy – poinformowałam Lily ,a ona pokiwała twierdząco głową.
Na drugi dzień wstałyśmy ,kiedy chłopcy jeszcze spali. Zostawiłyśmy im karteczkę oraz mapę z planem miasta. Do 15 muszą przeżyć bez nas, a potem wpadniemy, zrobimy im obiad i uciekamy na zakupy z Danielle i Eleanor. Wieczorem jesteśmy do ich dyspozycji.
- Rusz się Carter – pogoniłam przyjaciółkę , bo czekałam na nią przy aucie od 5 minut.
- No już idę – podbiegła i pospieszenie zajęła miejsce pasażera
W drodze powrotnej rozplanowałyśmy resztę  dnia i nadchodzący weekend.
- Dobrze, że jutro mamy wolne – odetchnęła z ulgą blondynka i otworzyła drzwi mieszkania.
Głośna muzyka i  czterech przystojniaków paradujących po domu bez koszulek.
- Nic się nie zmieniliście – zauważyłam, a oni potraktowali to jak najlepszy komplement
Lily wzięła się za gotowanie obiadu, a chłopcy opowiadali nam jak zgubili się w mieście i po 3 godzinach szczęśliwie wrócili do domu. Zadzwonił dzwonek i Kacper uparł się, że pójdzie przywitać gości. Dla bezpieczeństwa poszłam z nim. Miny dziewczyn kiedy go ujrzały były genialne. Z pewnością ich pierwsza myśl brzmiała „ czy nie pomyliłyśmy adresu?”. Zaprosiłam je do środka, szybko zjedliśmy obiad i pojechałyśmy na damskie zakupy.
- Kto to był ? – wypytywała El
- Znajomi –Lily,  cóż za wyczerpująca odpowiedź
- Świetnie. Znajomi czy ktoś więcej? – przeniosła wzrok na mnie i znacząco poruszyła brwiami.
Roześmiałam się ,bo wiedziałam o który moment jej chodzi. Zanim Lily zrobiła obiad, wydurniałam się Piotrkiem na kanapie. Biliśmy się na poduszki , czasami dochodziło do dwuznacznych momentów, ale dla nas to nic nowego. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni, bo od lat tak robimy i od lat spotykamy się z mylną opinią pary
- A o to Ci chodzi – zaśmiałam się – To tylko przyjaciel
- No to dobrze, bo Niall`owi taka wiadomość by chyba serce złamała – wypaliła Eleanor
- Eleanor ! Panuj nad sobą – skarciła ją Danielle i właśnie parkowała samochód – Uśmiech dziewczęta, dziennikarze przy wejściu.
OCZAMI LILY :
Cały piątek zleciał w mgnieniu oka. W sobotni poranek zeszłam do kuchni, w której , tak jak i w całym domu, panowała cisza. Na lodówce była przywieszona kartka, wzięłam ją do ręki i rozpoznałam , równe, staranne i drobne pismo Moniki. Musiała być wcześniej w pracy, życzy mi miłego dnia i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin oraz obiecuję ,że wieczorem się zabawimy. Jak najciszej wykonałam poranne czynności żeby nie obudzić chłopców i wyszłam do pracy.  Z optymistycznym nastawieniem weszłam do studia i wszyscy przywitali mnie życzeniami i tortem.
- Dziękuję bardzo –odpowiedziałam wzruszona. Pracuję tu ponad dwa tygodnie, a Ci ludzie są dla mnie jak rodzina
- Teraz cisza, największy prezent – przerwała moja przełożona i każdy zamilkł – Będziesz miała własny program.
Chwila. Co? Wróć. Powtórz. Jeszcze raz. Ja będę miała własny program?
- Tylko musisz sobie kogoś znaleźć do pomocy. – dokończyła i przytuliła mnie.
- Dziękuję – tylko tyle zdołałam z siebie wydusić.
Przed południem zawitałam w biurze przełożonej i wyjaśniła mi cel mojego programu. Program będzie dla młodych ludzi w podobnym wieku do mojego, będziemy zwiedzać kluby, doradzać w modzie, rozwiązywać problemy widzów. Raz na jakiś czas zaprosimy gwiazdy i przeprowadzimy z nimi wywiad
- Znajdź kogoś do prowadzenia programu – przypomniała mi przełożona – Daje Ci wolną rękę, wybierz kogoś właściwego.
Przez cały dzień w pracy roznosiła mnie energia, cała szczęśliwa wyszłam ze studia i niemalże pobiegłam na stacje metro żeby jak najszybciej być w domu.  Punkt 17 przekroczyłam próg mieszkania i przywitała mnie cisza. Cały dom pusty. Wzięłam szybki prysznic, wskoczyłam w wygodny dres i odgrzałam sobie obiad
- Szykuj się ! Za 15 minut wychodzimy – poinformowała mnie Monika i trzasnęła za sobą drzwiami
- Gdzie?
- Niespodzianka – uśmiechnęła się tajemniczo – Ruszaj się , Carter. Raz, dwa. No już.
Idealnie zmieściłam się w czasie i zostałam porwana przez przyjaciółkę
- Spokojnie, nie zrobię Ci krzywdy –odpowiadała na moje dociekliwe pytania gdzie zmierzamy
- No ja tam nie wiem .Po Tobie można się wszystkiego spodziewać – zażartowałam
- Taki suchar ,że aż się najadłam – dogryzła mi – A wiesz, u mnie nie jest z tym tak łatwo.
- Daleko jeszcze? – nie wytrzymałam po 5 minutach ciszy. Czasami mam wrażenie, że zatrzymałam się w rozwoju
- Jesteśmy na miejscu – poinformowała mnie zadowolona z siebie
Klub w centrum Londynu, już kiedyś tu byłyśmy. Weszłyśmy do lokalu i przywitała nas głośna muzyka, oślepiające światła i tłum ludzi.
- Matko kochana, ile osób – rzuciłam do przyjaciółki, a ona pociągnęła mnie do jednego ze stolików.
Jacek, potem Piotrek ,a na końcu Kacper i Łukasz złożyli mi życzenia ,a po nich Danielle i Eleanor.
- Co Wy tu robicie? – zdziwiłam się ,bo wczoraj podobno miały wylecieć z Londynu
- Przesunęłyśmy wyjazd – odpowiedziała mulatka i wyciągnęła mnie na parkiet. Za nami podążyła reszta.
Ktoś wyłączył muzykę i wszyscy zabuczeli z niezadowolenia.
- Jest w lokalu pewna dziewczyna – odezwał się DJ – Ma na imię Lily. Prosimy ją na scenę.
Eleanor wypchała mnie ,a ja zawstydzona podążyłam do DJ ,a razem ze mną dwie inne dziewczyny.
- Dziewczyny, chodziło mi o nią. Wracajcie do reszty – mężczyzna uśmiechnął się i pociągnął mnie za rękę na środek sceny ,gdzie stało krzesełko barowe i poprosił żebym usiadła. Setki par oczy wpatrywały się na mnie, a ja czułam się jak skończona idiotka. A teraz co w programie? Może jakiś test? Quiz? Ciekawa jestem kto wpadł na ten pomysł, obstawiam, że Piotrek i Kacper. Usłyszałam akustyczną wersje „ Happy Birthday” i na scenę wpadło pięciu, dobrze mi znanych przystojniaków. Łzy zaczęły napływać mi do oczu i powstrzymywałam się od wybuchu płaczem ze szczęścia. Pisk z widowni, to zapewne fanki. Zayn podszedł do mnie , chwycił moją dłoń i przyłożył do swojego serca. Kiedy skończyli śpiewać złożył mi życzenia , a potem kolejno podchodzili do mnie jego bracia-przyjaciele.
OCZAMI NIALL`A
Staram się nie spuszczać Moniki z oczu, bo Fred jest tutaj, a wydaje mi się podejrzany. Może i jestem do niego uprzedzony, ale intuicja podpowiada mi ,że on nie ma dobrych zamiarów. Kilka osób z towarzystwa już poszło w tango i ma dobrą kapę.
- Idę się przewietrzyć – rzuciła Monika i skinęła do mnie głową
- Ja też zaraz wracam – poinformowałem towarzystwo i wyszedłem razem za dziewczyną moich marzeń na dwór, gdzie nie było tak głośno i duszno jak w środku
- Pamiętasz jak powiedziałeś ,że za Tobą nie tęsknie? – zapytała, a mnie zalała fala zażenowania, że dałem się tak ponieść emocją
- Pamiętam – potwierdziłem
- Powiedziałeś, że w ogóle za Tobą nie tęsknie i wiesz.. Miałeś racje – czułem jak moje serce powoli pęka i zostawia ślad w mojej psychice i duszy – Prawda jest taka, że tęsknie za Tobą tylko kiedy oddycham
- Nie strasz mnie tak więcej – zagroziłem jej palcem i delikatnie musnąłem jej wargi, a ona złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku
- Wracajmy już , bo zaraz będą podejrzewać Bóg wie co – splotła swoje palce z moimi i weszliśmy do lokalu.
Fred rzucił mi mordercze spojrzenie, a ja czułem ,że wygrałem. Wróciliśmy do stolika ,a koleś ewidentnie zaczął się przystawiać do Moniki. Tylko ja , Monika i Fred zostaliśmy przy stoliku, a reszta wirowała na parkiecie. Tolerowałem jego słodkie słówka do niej , chociaż w środku mnie skręcało.
- Idę do toalety, zaraz wracam – mruknęła Monika i jej sylwetka zniknęła w tańczącym tłumie
- Ona będzie moja – rzucił chłopak i się roześmiał
- Stary to nie jest zabawka – odparłem i poszedłem do baru bo kolejne piwo.
Kiedy wracałem Fred napotkał moje spojrzenie i spokojnie usiadł na swoim miejscu, Monika właśnie wróciła do stolika i napiła się łyka coli, a chłopak się ucieszył
- Za 10  minut wrócę – poinformował nas i oddalił się od stolika
- W końcu – skwitowałem
- Działa mi na nerwy – stwierdziła Monika i upiła kolejnego łyka swojego napoju opróżniając szklankę.
Uśmiechnąłem się, bo w końcu to zauważyła.
- Idziemy na parkiet? – zaproponowała i pociągnęła mnie za rękę.
Tańczyliśmy, a Monika wykonywała śmielsze ruchy taneczne podchodzące już lekko pod erotyczne. Zdziwiłem się, że jest tak otwarta, zawsze lekko się wstydziła .
- Może pójdziemy gdzieś ,gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał? – wykrzyczała mi do ucha i zachichotała.
Spojrzałem na nią zdziwiony, migające światła oświetliły jej twarz. Źrenice inne niż zwykle, wyraz twarzy lekko nieobecny. Cholera ! Zabije gnoja . Dosypał jej czegoś do napoju i chciał ję wykorzystać. Wyprowadziłem Monikę na świeże powietrze. Zajęliśmy ławkę w miejscu gdzie, tak jak chciała , nikt nam nie będzie przeszkadzał. Zdenerwowany chodziłem w kółko i przeklinałem w myślach Freda wymyślając co mogę mu zrobić jak go spotkam. Czyli jednak moja intuicja mnie nie zawiodła, od początku mówiłem, że on coś kombinuje ,a nikt nie chciał mi wierzyć. Wysłuchiwałem erotycznych potrzeb Moniki i po pewnym czasie zacząłem się z nich śmiać. Była taka napalona, dzika i nieświadoma.  Czekałem aż najgorsza faza minie, ale to potrwa jeszcze godzinę. Nie chcę myśleć co by się stało gdybym wtedy odszedł gdzieś na moment. Jak pomyśle ,że jakiś bydlak mógł ją wykorzystać zbiera mi  się na wymioty. Takich ludzi nie powinno być na tym świecie. 



____________________________________
No to macie taki :"KRÓTKI" rozdział. Mam nadzieję,że się podoba, bo się strasznie starałam. Nie wiem co Wam tu mogę napisać, więc szybko i na temat:
1) Wszystkie Directioners czytające moje wypociny, bardzo serdecznie zapraszam na moje nowe opowiadanie, też o naszych kochanych chłopcach, troche inne niż to , może spodoba się Wam pomysł. Przeczytajcie prolog , proszę : 
http://there-is-nobody-else.blogspot.com/
2) jak chcesz być informowana o nowych rozdziałach napisz do mnie : TWITTER : @proorsus GADU :41777631
3) Angeliko, wszyscy są Ci wdzięczni za przepisanie fragmentów do rozdziału
4) Miłego weekendu wszystkim życzę. Kocham Was <3

29 komentarzy:

  1. JAKI KUŹWA ZASZCZYT, PIERWSZA PISZĘ KOMENTARZ! :3
    NO CUDOCUDOCUDOCUDO, MOJA LITERACKA INSPIRACJO ! <3
    NIE MAM CO NAPISAĆ, BO WSZYSTKO NAPISAŁAM CI NA GG :D
    NO PA, KOCHAM CIĘ, IDĘ CZYTAĆ TO DRUGIE :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Malik i Carter zaczynają działaś mi na nerwy. No ileż można siebie tak okłamywać?! Dobrze, że przynajmniej ktoś tu potrafi się ogarnąć i przynajmniej Niall jest otwarty i Monika nie zgrywa niedostępnej, bo niska blondynka i wysoki mulat bawią się w kotka i myszkę. Nie mniej jednak, nie zmienia to faktu, iż rozdział jak zwykle świetny, zajebisty, wręcz rewelacyjny. <3
    A no i Fred, kolejne niewyżyte seksualnie bydle. -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopisuję się to tego koma :D

      @Dariiaofficial

      Usuń
    2. też sie dopisuje i zgadzam

      Usuń
    3. Ja tez się dopisuje do tego! Haha a ja chce żeby ona do niego wróciła .!; *
      O_o

      Usuń
  3. o.O ! Zajebisty ten rozdział. Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wyżyty erotoman sexualny -,- Biedna monikaa ;x Ale niall wkracza do akcji,ma wyczucie chłopak:D dubi dubi duba ageeeent Niaaall.... Wszystkiego najlepszego Lily ! :lol: w prezencie masz ode mnie przepustke do powiedzenia zaynowi co czujesz! I to jak najszybciej,bo ja bedziesz zwlekac to przepustka bedzie przeterminowana-,- hahahahahaahahaa Harry gejem ? loooll xd leże i kwicze ;p rozjebałas mnie tym xd hahaha + „ Ja i Josh zaproponowaliśmy Lily trójkącik” #grubooo ! mogłas sie zgodzic xd hahah ..no jeeeest kooooniec :d ( po tym tekscie stwierdzam iz wiesz juz kto wlasnie pisze takie bzdury );p rozdział O.k.s - o kurwa zajebisty ! czekam na następny xx i czytam waszego nowego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha mnie rozwaliło jak Harry zaproponował jej ten trójkąt haha a co by było jak by się zgodziła haha już to sb wyobrażam :D leje tu

      Usuń
  5. rozdział o.k.z * :lool: liteerówka -,-

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdzial zaj..bisty :) ale wlasnie niech Malik wrescie cos zrobi...i co za gnojek z tego Freda ;/
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  7. Będą oni kiedyś w końcu razem ?
    cieszę się , że Niall jest już z Moniką :D
    Świetny rozdział , super Ci wyszedł :D
    Czekam na nex ....
    Tala <3

    OdpowiedzUsuń
  8. KOCHAM CIĘ <3 czekam na następny rozdział! i chcę żeby stało się coś poważnie dobrego między Lily a Zaynem <3

    OdpowiedzUsuń
  9. aww świetny rozdział heh długo zajęło mi czytanie hah jaki głupi jest ten fred :P a i masz talent pisz dalej ja czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeeeeeej! Wreszcie się doczekałam! :D
    Super rozdział, ciekawe co będzie dalej między nimi<3
    Czekam na kolejny rozdział xx
    Zapraszam do mnie (: http://1dlovesotry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. zajebisty , czytałam go aż 3 H ! ttaaaak wieeem ;D
    *sikałam jak Hazz zaproponował trójkącik Lily ! hahahahaha, no poprostu zgoon !
    *Horan z Moniką to wiadome ! Fred sukinsyn, za przeproszeniem, idiota jebany chuj, chciał tylko przelecieć, szmaciarz! noo i inee !!
    * Zayn, KURWA POCAŁUJ JĄ ! co za palant !
    strasznie dłuuugi, i baaardzo się ciesze! czekam na nn ;D
    @kika1613

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha mi tez chce sie śmiać przez loczka i głupi fred a co do Zayna wziął by sie za nią wreszczie :P

      Usuń
  12. no właśnie,ten Fred mnie irytuje , zresztą widzę , że nie tylko mnie :) no ale wiesz jaki jest dalszy plan :)
    przepisuje to , bo wiem , że Ty byś tego nigdy nie przepisała :*

    OdpowiedzUsuń
  13. fajne tylko dziwi mnie że Harry jest gejem haha

    OdpowiedzUsuń
  14. jaki masz talent i czekam na nexta :P

    OdpowiedzUsuń
  15. a dam ci tego koma bo wiem o zakładzie heh mam nadzieje że jutro będzie następny i twoja kolżanka wygra ;P

    OdpowiedzUsuń
  16. ano fajny,fajny :D czekam na kolejny =D

    OdpowiedzUsuń
  17. aww fajnie że Niall i Monia są razem ale co z Malikiem boże niech są juz wreszcie parą !!!boże a Harry hahah boże myślałam że jak już cos to będzie z Lousiem a tu nie hah ale niespodzianka :D

    OdpowiedzUsuń
  18. b. fajne ale ty masz pomysły heh harry mnie ropiepszył o_O ale dawaj następne ...

    OdpowiedzUsuń
  19. Super ! Wielbię Twoje opowiadanie ! ;]
    Czekam na następny ! ;*
    Pozdrawiam! ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. hhaha dobre to z Harrym :p

    OdpowiedzUsuń
  21. Marudzisz, że nigdy nie komentuje, ale wiesz, że czytam. Hm.. co by tu napisać.. Mam nadzieję, że Lily i Zayn będą w końcu razem, a Monika i Niall przestaną udawać, że tego nie chcą. Jak zawsze rozdział zajebisty misu ! ; **

    OdpowiedzUsuń
  22. JEZU! *____* BOGU ty mój! jaki dluuuuuuuugi. KOCHAM za to! <3 Harry się z kimś spotyka myślę jak nic to ja! Josh... Jebłam >.< taka mnie głupawka napadła że to poezja. :D A ten trójkącik dojebał mnie do końca >.< Erotyczne potrzeby >.< To co skoczymy na zaplecze? ^^ aaa I nie wiem dlaczego i czy tylko mnie czy innych tez nie wiem, nie poinformowałaś na tt. :'C Zayn i Lily! Zjednoczyć się w końcu! <3 jakiś seks,albo sex, no ostatecznie może być sex. >.< @zayline_

    OdpowiedzUsuń
  23. Kochaam Ten blog .! <333 Wiem że pod każdym rozdziałem to samo piszę, ale co tu więcej dodać, ? Po prostu jest Fantastyczny !

    No weź ich < Lily i Zayn'a > wreszcie złącz. ! <33

    OdpowiedzUsuń