Rozdział 22
Kiedy w końcu po połowie nieprzespanej nocy zasnęłam, ktoś bezczelnie trzasnął drzwiami i ściągnął mi kołdrę.
- Chodź, bo spóźnisz się do szkoły- wyrecytowała przyjaciółka i usiadła na łóżku obok mnie
- Zimno – wymruczałam i przykryłam się kołdrą.
Wszystko mnie bolało, nie miałam siły, a ona wygania mnie do szkoły.
- Źle się czuję, nigdzie nie idę – sprostowałam, a ona przyłożyła mi rękę do czoła.
- Zaraz wracam – odparła i z uśmiechem wyszła z pokoju, żeby bo chwili wrócić z termometrem.
- Zachciało się Wam romantycznych pocałunków w deszczu, to teraz masz – nie mogła się oprzeć przed skomentowaniem sytuacji.
- Spadaj – wymruczałam i nakryłam się kołdrą
- Jak będziesz czegoś potrzebować to dzwoń, ja spadam do szkoły.
Połknęłam tabletki, które przyniosła mi Monika i usiłowałam zasnąć, aż w końcu mi się to udało. W końcu obudziłam się, a słońce niemiłosiernie świeciło. No , tak. Dzisiaj jest ładna pogoda. Beż życia poszłam wziąć prysznic, po czym zeszłam na dół i rozłożyłam się na kanapie przed telewizorem. Antyczny zegar wybił godzinę 12, co przyprawiło mnie o napad szaleństwa. Z wielką chęcią wyrzuciłabym go przy pierwszej okazji, ale Monika stwierdziła ,że jest śliczny jak się tutaj wprowadziłyśmy , więc zostaje. Skacząc po kanałach nie mogłam znaleźć niczego sensownego ,więc zrezygnowana zostawiłam na programie muzycznym. Powieki opadały ,a ja ponownie wymykałam się do krainy Morfeusza, kiedy ktoś natarczywie zadzwonił do drzwi. Owinięta kołdrą ruszyłam powitać gościa, który w między czasie musiał jeszcze 2 razy zadzwonić dzwonkiem.
- Co Ty tu robisz? – zapytałam i stałam jak wryta w drzwiach
- Przyszedłem Cię odwiedzić – wpadł do środka zamykając za sobą drzwi i chwytając mnie w ramiona-Monika powiedziała, że źle się czujesz.
-Aaa – wydukałam i skierowałam się na kanapę w salonie
- A to chyba moja wina – dodał i usiadł ,a ja położyłam się opierając głowę na jego kolanach.
Bawił się moimi włosami i wypytywał o samo poczucie. Ciepły, troskliwy, właśnie takiego go potrzebowałam.
- Wiesz – zaczęłam ,a on spojrzał mi prosto w oczy – W takich chwilach okazujesz się całkiem przydatny
- Tylko w takich? – zapytał i wymierzył cios palcem w moje żebra
- Tylko – odparłam i pokazałam mu język.
Pochylił się i chciał mnie pocałować, ale odsunęłam się od niego
- Będziesz chory – pogroziłam, a Zayn jedynie zadziornie się uśmiechnął
- To będzie warte tego – odpowiedział i złączył nasze usta w pocałunku.
Malik dorwał się do pilota i przełączył na bajki. Śmialiśmy się jak głupie dzieci oglądając wyczyny postaci z kreskówek. Leżąc tak i oglądając animowane filmy zasnęłam, a kiedy wstałam z kuchni dochodził przyjemny zapach. Rozciągnęłam się na kanapie i podniosłam głowę. Obserwowałam go, dokładnie studiowałam jego ruchy, a on cicho śpiewał coś pod nosem i co jakiś czas spoglądał na mnie czuło się uśmiechając. Dołączyłam do Zayna i usiadłam na wyspie kuchennej.
- Kocham Cie, wiesz? – zapytał i oparł się rękami o blat wyspy niszcząc wolną przestrzeń między nami
- Coś mi się obiło o uszy – wymruczałam i zmierzch wiłam jego idealnie ułożone włosy, a on jedynie się roześmiał.
Kiedy zaczynaliśmy jeść obiad wpadła jak oparzona do domu Monika krzycząc ,że się spieszy. Zayn zaproponował jej żeby z nami zjadła i nie odrzuciła propozycji.
- Dobra gołąbeczki, Wy tu sobie gruchajcie , a ja spadam . Lily , leki masz w salonie – zamknęła za sobą drzwi wcześniej nam machając.
- To co robimy? – Zayn wymruczał mi do ucha , kiedy objął mnie od tyłu i głowę oparł na moim barku
- Może jakiś film? – zaproponowałam
- Przepraszam - odszedł wyciągając telefon z kieszeni i odbierając połączenie
Wyjęłam pudełko z filami, położyłam na stole i zaczęłam przeglądać co mamy. Zayn wróci i przeglądał razem ze mną dalej rozmawiając przez telefon
- To zapytaj reszty i wpadajcie – powiedział Malik i zaczął się śmiać – I weź jakieś filmy od nas jak nie chcecie umrzeć przy tej tandecie
Szturchnęłam go ,a chwycił moje ręce za nadgarstki i cmoknął powietrze.
- To był Harry – poinformował mnie kiedy skończył rozmowę – Zapyta chłopaków czy chcą iść i wpadnie za jakiś czas
- Kiedy macie jakąś trase? – zapytałam.
Unikamy tego tematu, nie rozmawiamy nigdy o tym. Ostatnio chłopcy mają za dużo wolnego co może oznaczać jakąś wielką trase
- Za jakiś czas jedziemy na 10 dni do Szwecji – zaczął spokojnie, zaczął spokojnie swoje wyliczanie – Potem wracamy, mamy 5 dni wolnego i prawie 3 tygodnie jesteśmy w trasie po UK . Oczywiście będzie pare dni wolnego – dodał widząc moją przerażoną minę – Potem aż na tydzień jesteśmy w domu i wyjeżdżamy .
- Dokąd?
- Do Stanów
- Co? – omal nie zadławiłam się chipssami , które wspólnie jedliśmy – Ile to będzie trwać?
- 3 tygodnie – odparł spokojnie i przyciągnął do siebie całując w czubek głowy
- Chyba oszalałeś ,że ja tyle bez Ciebie wytrzymam – lekko uderzyłam go w ramie , a on zaczął się śmiać – To Cie śmieszy?
- Śmieszy mnie to, bo tydzień temu pokazywałaś mi ,że lepiej by było jakbym zniknął Ci z oczu na bardzo długo czas
- Dobrze wiesz, że to nie było tak
- A jak? – zapytał i oparł się o mnie , tak że stykaliśmy się czołami
Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni , kiedy zadzwonił dzwonek i zaczęliśmy się śmiać. Wspólnie poszliśmy otworzyć. Wpadł tylko Harry i Liam.
- Który dzwonił ? – zapytałam na starcie ,a Hazza podniósł rękę
- Masz wyczucie czasu ,stary – stwierdził Zayn i poklepał przyjaciela po ramieniu
- Ja… Ja.. Serio nie chciałem – wybełkotał i podał Malikowi drobne zakupy
- Gdzie reszta? – wtrąciłam i weszliśmy wszyscy do salonu, Liam podał nam całą reklamówkę filmów.
- Zakochani gdzieś wyszli już jakiś czas temu, a Lou śpi – poinformował nas Payne i podał mi film, który był jego zdaniem najlepszy.
Podałam pudełko z recenzją Malikowi, chwyciłam żarcie i pociągnąłem Harry`ego do kuchni.
- Jak się czujesz? – zapytał ,a ja wyczułam w jego głosie pewne przygnębienie, coś go musi męczyć
- Nawet dobrze – odpowiedziałam i poczekałam chwile nim zapytałam co się dzieje
- Od pewnego czasu już nie jestem z Joshem
- Oj , przykro mi – przerwałam i położyłam dłoń na jego ramieniu
-A nie. Nie trzeba – odparł ,co troche mnie zdziwiło. A zresztą, nie zawsze potrafiłam go zrozumieć – Mówiłem, że to tylko pewnego rodzaju eksperyment, ale jest pewna dziewczyna
- No co Ty? – Wydarłam się, a Liam i Zayn popatrzyli na nas z salonu – Przepraszam. Kim ona jest? No opowiadaj
- Znamy się od pewnego czasu, spotkaliśmy się 3 razy w ostatnim czasie. Jest cudowna
- Przyprowadź ją kiedyś i poznaj z nami – zaproponowałam i zebrałam część jedzenia
- Do takiej bandy debili? – zapytał i roześmiał się – Nigdy.
Do wieczora zdążyliśmy pooglądać 3 filmy, 2 akcji i jedno romansidło. Chłopcy się zwinęli, a ja poszłam się położyć. Przeziębienie dalej dawało o sobie znaki.
Kiedy w końcu po paru dniach ostrej walki z gorączką , katarem i męczącym kaszlem byłam zdrowa , poszłam odwiedzić Zayna, który przeze mnie się rozłożył. Po szkole wstąpiłam do apteki, a potem odwiedziłam chłopców. Pozostali wychodzili na spotkanie z Simonem, a mój bohater leżał w łóżku. Mimo choroby , wyglądał świetnie.
- No cześć ,przystojniaku – rzuciłam na przywitanie i cmoknęłam go w policzek .
Poszliśmy do jego pokoju, gdzie panował idealny porządek. Nie byłam tutaj pierwszy raz , jednak to miejsce ma pewien klimat.
- Czekaj, jak to było? – zapytałam po czym dodałam całkiem oczywistym tonem – „To będzie tego warte”
- Dalej uważam ,że było warto – odarł zachrypniętym głosem.
Podeszłam do niego i usiadłam okrakiem na jego kolanach. Ręce wplotłam w jego ciemne włosy, a jego dłoń powędrowała na wysokość mojej tali i mocniej do siebie przyciągnęła.
- Nigdy więcej się ze mną nie sprzeczaj – wymruczałam i wstałam, a on pociągnął mnie za nadgarstek tam mocno, że znalazłam się w jego ramionach obdarowana pocałunkami najlepszego mężczyzny .
Kiedy Zayn wyszedł , ja rozejrzałam się po pokoju. Fala gorącego uczucia zalała moje serce. To wszystko, wszystkie zdjęcia, rzeczy, pamiątki, które tutaj leżą, są niesamowite. Dla mnie, jako osoby sentymentalnej, to potwierdzenie czegoś co jest między mną, a Zaynem. Nasze zdjęcie. Mamy tutaj te swoje naście lat i świata poza sobą nie widzimy, ale teraz, kiedy już jesteśmy starsi, czy coś się zmieniło? Czy dalej nie zachowujemy się jak dzieci? Nie powinnam żyć przeszłością, ale z chęcią do niej wracam, mimo że teraźniejszość jest piękna. Czasami zastanawiam się jakby moje życie potoczyło się gdyby rodzice poznali się i zamieszkami w Polsce, gdybym nigdy nie miała okazji mieć tak wspaniałego sąsiada i jednocześnie przyjaciela, jakbym wtedy nie pojechała na wakacje do miejsca, którego nie chciałam odwiedzić. Przejechałam palcem po zdjęciu, zdjęciu które sama mam w domu. Fotografia z wypadu do Londynu.
- Ile to my się już znamy? – cicho zapytał i oparł brodę o moje ramie
- Wystarczająco długo żebym miała Cie już dosyć – odpowiedziałam i przytuliłam go.
Zayn po kilku dniach był jak nowy. Zapomnieliśmy o chorobie i razem spędzaliśmy popołudnia, co bardziej napięło mi grafik. Pare razy pytałam Stylesa o tą tajemniczą osobę, ale nie chciał nic powiedzieć. Jedyne co wydukał to ,to że jest wspaniała i bardzo mu na niej zależy. Czyżby na niego też przyszedł czas?
- Za tydzień jedziemy – powiedział sobotniego wieczora Zayn kiedy wychodziliśmy się przejść
W odpowiedzi tylko pokiwałam głową.
- Hej mała – ujął mój podbródek i pociągnął do góry – Wrócę tak szybko, że nie zauważysz ,że mnie nie było.
Zarzuciłam mu ręce na szyje i mocno przytuliłam. W weekend nie opuszczaliśmy siebie na krok, a w tygodniu mało czasu spędzaliśmy razem. Chłopcy załatwiali sprawy z wyjazdem, akurat kiedy miałam luźniej w szkole. Całymi dniami siedzieliśmy na studiu i nagrywaliśmy parami wywiady. W przerwie na lunch skoczyłyśmy z Moniką na kawe obok szkoły. Spojrzałam na telefon, wyświetlacz chamsko pokazywał dzień tygodnia. Środa. Za 3 dni jadą. Jedzie on. Moje życie.
- Słuchasz mnie? – zapytała Monika
Kolejny raz ludzie łapią mnie na tym , że ich nie słucham. Podirytowanym tonem powtarzają całą wypowiedź ,a ja przepraszająco się uśmiecham
- Szczerze? – wysiliłam się na uśmiech
- Wiem ,że nie – przerwała mi – Koniec tego. Siedzimy w tym we dwie i we dwie damy sobie rade. Przecież to nie wieczność
- Wieczność może i nie, ale
- Ale wrócą tak szybko jak tylko się da.
Podziwiam ją. Ja nie potrafię zamknąć sprawy tak jak ona. Jest zdecydowana i wie kiedy powiedzieć sobie, że to koniec, że trzeba iść dalej. Do naszego małego studia wpadłyśmy jako ostatnie. Została nam ostatnia godzina zajęć i mamy wolne.
- Zakupy na poprawę nastroju? – zapytałam po cichu, a ona uniosła kciuk ku górze
Standardowo nauczycielka wrzuciła kartki z nazwiskami do pudełka i losowała pare , która przeprowadzi wywiad na szybko, bez wcześniejszej próby.
- Wywiad będzie przeprowadzać – zaczęła i wyciągnęła karteczkę z pudełka – Tyler
Po klasie przebiegł stłumiony śmiech. Tyler – jeden z najbardziej wścibskich chłopaków w klasie, zadaje krępujące i prywatne pytania. Współczuję osobie, którą spotka się z nim po środku studia.
- A wywiadu udzielać będzie – kontynuowała i poprawiła okulary, które spadały jej z nosa – Lily.
Wszystkie spojrzenia zwróciły się w moim kierunku, a ja nerwowo się zaśmiałam i usiadłam na krzesełku naprzeciw Taylora.
- To zaczynajcie ! Czas – start ! – powiedziała nauczycielka ,a ja znalazłam spojrzeniem Monike, która śmiała się w najlepsze.
Na twarzy chłopaka umalował się chytry uśmieszek i przebiegł spojrzeniem po całym studio.
- Zacznijmy więc. Jak Twoje sprawy sercowe? – zapytał
- Dziękuję, że się troszczysz. Kardiolog powiedział ,że nic mi nie dolega
Taylor zmarszczył brwi i szukał kolejnego pytania. Punkt dla mnie.
- Co nam powiesz na temat One Direction? – wiedziałam, że padnie takie pytanie
- To świetny zespół. Składa się z 5 utalentowanych i mądrych ludzi. Jakieś ciekawostki chcesz wiedzieć?
Taylor odszedł od tematu moich spraw miłosnych, ale zadawał inne pytania. Jedne bardziej, a drugie troche mniej wścibskie
- Zostało Wam ostatnie 10min – zakomunikowała nauczycielka
- Czy Twój związek z Zaynem Malikiem, członkiem One Direction jest pod publikę?
- Jasne ! – odparłam ironicznie – Zawsze był, jest i zawsze będzie tylko dlatego. Wysil się na mądrzejsze pytania
- Co zrobisz jeśli Wasze drogi się rozejdą?
- Pogodzę się z tym. Nie zamierzam robić scen. Coś się kończy ,żeby coś mogło się zacząć.
- Czy Zayn spełnia twoje seksualne pragnienia?
- Co mam przez to rozumieć?
- Jest dobry w łóżku?
- A chcesz się przekonać? Zaproponuj mu
- Koniec – powiedziała nauczycielka ,a ja z ulgą wstałam i podeszłam do Moniki, która dalej się śmiała.
- „Jest dobry w łóżku?” – zacytowała, a ja szturchnęłam ją
- Dzięki, najważniejsze to mieć wsparcie przyjaciół . Chodź na zakupy.
Śmiałyśmy się z Taylora kiedy wychodziłyśmy ze studia. Ktoś złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Wypuściłam torbę z ręki i cała jej zawartość rozsypała się po podłodze ,ale teraz interesowało mnie coś innego. Czekoladowe tęczówki wpatrywały się w moje.
- Cześć kochanie – przywitał się i czuło pocałował.
- Co Wy tu robicie? – zapytała Monika i zjawili się z Niall`em obok nas.
Pozbierałam zawartość torebki i ruszyliśmy na parking.
- Dowiemy się co tutaj robicie? –ponowiła pytanie
- Przyjechaliśmy Was odwiedzić. Ostatnio nie mamy dla siebie czasu – odparł Niall i objął Monikę w talii – Chodźmy coś zjeść. Tutaj, za rogiem jest fajna knajpa.
- Dobry pomysł – żarłoczka zgodziła się.
- Swoją drogą, dobry wywiad Lily – zaśmiał się blondyn
- Słyszeliście? – zapytałam i zaczęłam się śmiać
- Oj tak – odparował Zayn – Następnym razem nie umawiaj mnie z facetami. Proszę
- No , dobra . Zastanowię się.
W czwartek wieczorem ja i Zayn poszliśmy się przejść po parku. Rozmawialiśmy ,a on co chwile odbierał telefon.
- Kto tak do Ciebie wydzwania? – zapytałam i po chwili uświadomiłam sobie ,że włączył mi się syndrom zazdrosnej dziewczyny.
- Nikt ważny – odpowiedział i ucałował mnie w czubek głowy – Sprawy związane z wyjazdem.
Nawet nie zauważyliśmy kiedy się ściemniło. Pogrążeni w rozmowie spacerowaliśmy przez park , który stopniowo pustoszał. Spieraliśmy się z Zaynem ile chcielibyśmy mieć dzieci, on przystawał przy 3- 2chłopców i jedna dziewczynka, a ja chciałam tylko chłopca i dziewczynkę. On upierał się, że to nudne, a ja dalej tłukłam mu ,że to najlepsze rozwiązanie. Podawał mi wszystkie zalety takiego rodzeństwa, ale przestał dopiero jak powiedziałam mu, że sam będzie rodził trójkę dzieci.
- Na rozmowy o dzieciach jeszcze za wcześnie – stwierdził i otworzył przede mną drzwi kawiarni – Ale fajnie byłoby mieć coś naszego, coś co by było tylko nasze, nie sądzisz?
- Sądzę.
W piątek zdążyłam wejść do domu, a telefon się rozdzwonił. Przełożona w pracy przypominała, że w przyszły piątek nagrywamy nowy odcinek, mama chciała porozmawiać o moich sprawach sercowych, ale zbyłam ją odpowiedzią ,że nie zawsze to co piszą media jest prawdą i ja i Zayn on wielu lat jesteśmy sobie bliscy. Aż w końcu zadzwonił on, to na ten telefon najbardziej czekałam , zakomunikował ,że do godziny się u mnie zjawią. Ogarnęłam salon skoro nie ma wpaść sam. Może przyjedzie z Harry`m? Może w końcu dowiem się czegoś więcej o jego tajemniczej ukochanej. Po ponad 30minutach zadzwonił dzwonek do drzwi, a ja podbiegłam je otworzyć. Nie takiego widoku spodziewałam się kiedy powiedział ,że przyjedziemy. Zayn stał i promiennie uśmiechał się trzymając na rękach ślicznego, małego , czarnego labradora .
- Matko, jest śliczny – wydukałam i wzięłam malucha na ręce . Zayn odchrząknął – O tak, kochanie. Wejdź .
Z maluchem na rękach poszłam do salonu i usiadłam na podłodze głaszcząc i bawiąc się ze szczeniakiem . Zayn stał i obserwował to wszystko z uśmiechem.
- Jest kochany – powiedziałam do mulata i wstałam, żeby mu podziękować.
Kiedy w objęciach zatracaliśmy się w pocałunkach , mały zaczął piszczeć i pogryzać nogę Zayna. Zaczęliśmy się śmiać, a ja wzięłam szczeniaka na ręce
- Skąd go masz? – zapytałam i dalej nie odrywałam oczu od psiaka
- Po naszej wczorajszej rozmowie i wpadłem na pomysł, że to może być coś wspólnego
- Wspaniały pomysł. Jak go nazwiemy? – zapytałam i podniosłam psa na wysokość oczu Zayna
- Co , mały ? Jak Cie mamy nazwać? – wziął ode mnie szczeniaka
- Fado – zaproponowałam, to pierwsze co mi się skojarzyło.
- Całkiem ładne, ale dlaczego to?
- Kiedyś oglądałam komedie romantyczną, identyczny pies tak się wabił. Pasuję do niego
- No to witaj w domu, Fado .
Jeszcze tego samego dnia wzięliśmy małego do weterynarza, zaszczepiliśmy go ,a potem pojechaliśmy na zakupy dla nowego lokatora w moim domu. Wieczorem skoczyliśmy do parku. Usiadłam na ławce ,a Zayn zaczął bawić się z Fado. Wyglądało to uroczo, bo Zayn uciekał ,a szczeniak chciał go gonić, co wychodziło mu słabo, bo potykał się o własne łapki i upadał, co wzbudzało u nas napady śmiechu. No tak, czego można się spodziewał bo 2 miesięcznym psie, nie będzie biegał jak hart . Zayn odwiózł nas do domu i pojechał przyszykować się do jutrzejszej podróży. Monika ucieszyła się kiedy zobaczyła naszego nowego lokatora. Szczeniak zyskał jej uczucie na starcie. Usiadł na podłodze i przyglądał jej się z przechylonym na bok łebkiem.
Całą noc nie mogłam zasnąć, biłam się z myślami. Około 3 zasnęłam i o 6 już zadzwonił budzik. Przed 7 wyprowadziłam psa, a potem pojechaliśmy w 3 na lotnisko. Wiedziałam, że to nie będzie proste. Nie rozstajemy się na zawsze, ale jednak , łatwo nie jest. Postawiłam Fado na ziemi i wpadłam w jego ramiona. Uroniłam kilka łez chociaż starałam się nie płakać, nie wychodziło mi to z każdą minutą było gorzej. Mimo wczesnej pory dużo fanek było na lotnisku. Cały czas ktoś robił zdjęcia, piszczał, chciał porozmawiać z chłopcami. Przytulaliśmy się , bez słów. Nie były teraz potrzebne. Obydwoje to przeżywaliśmy.
- Widzimy się za jakiś czas – odparł i pocałował mnie w czoło – Szybko zleci. Obiecuję.
- Obiecaj ,że będziesz się codziennie odzywał – poprosiłam już na skraju wielkiego płaczu.
- Obiecuję – złożył ostatni pocałunek na moich wargach, po czym schylił się i wziął Fado na ręce – A Ty opiekuj się panią i pilnuj żeby niczego głupiego nie robiła
- W takim razie to chyba z Tobą powinien jechać.
Ostatnie spojrzenie, dotyk, uśmiech. Samolot odleciał, a moje myśli wraz z nim. Rozkleiłam się, przez całą drogę powrotną płakałyśmy z Moniką. Hej, przecież to tylko 10 dni - pocieszałam się w myślach
______________________________________
WAŻNE! PRZECZYTAJ !
I oto jest 22. Wiem, przesłodzony, nic się nie dzieje, ale pomysł na ten rozdział mi wyparował. Na następne już mam , więc będzie dobrze!
Chciałabym Wam bardzo podziękować, że jesteście ze mną już tyle czasu i czytacie to co napiszę z utęsknieniem czekacie na nowy rozdział,za to ,że licznik pokazuje ponad 26 tyś wyświetleń, za ponad 20 komentarzy, ba! Ta liczba była blisko 30 komentarzy, jestem Wam za to wdzięczna. A teraz pozwolę przytoczyć sobie ostatni komentarz jaki został dodany pod rozdziałem 21 :
"Mogłabyś w końcu dodać nowy rozdział. Rozumiem może ,że nie masz aż tyle czasu by to tu przepisać, ale bez problemu możesz chyba znaleźć 30minut i to tu przepisać i opublikować ,a jeżeli idzie Ci to tak ciężko, to może usuń bo to już mnie ( i na pewno nie jednego ) wkurza czekanie tygodniami na nowy rozdział.To staje się irytujące!"
Więc, chciałam podziękować za ten komentarz. Biorę sobie do serca Wasze uwagi i teraz moja odpowiedź na ten komentarz:
Postaram dodawać się szybciej, jednak jest inaczej niż w ciągu roku szkolnego. Ja rozumiem ,że przyjemnie się czyta jak co tydzień jest nowy rozdział, serio rozumiem wszystko i chciałabym żebyście Wy też zaczęli rozumieć troche mnie. Po pierwsze : napisanie rozdziału nie trwa 30minut - fajnie jakby tak było, ale jest inaczej. Po drugie : kurcze, nie jestem słłłit 12 ( nie chce nikogo urazić ) i nie mam 1 na krzyż przyjaciółki, z którą spędzam pół dnia ,a kolejne pół dnia się nudzę. Mam te 15lat, wcale nie sądzę, że jestem wielce dorosła, mam dużo znajomych, którzy chcą spędzać ze mną czas ( i dziękuję Bogu za ludzi , którzy mnie otaczają),w takim wieku pojawiają się jakieś pierwsze miłości, zauroczenia, zrozumcie, ostatnio u mnie dużo się dzieje i chciałabym spędzić z kimś dla mnie wyjątkowy i ważnym więcej czasu. NIE, NIE ZANIEDBUJE WAS,chociaż to tak wygląda.Jakbyście spędzili ze mną chociaż 20 minut, przez większość czasu będę nawijać o blogu i osobach ,które go czytają, które kocham. Pamiętajcie, KOCHAM WAS i PRZEPRASZAM za to ,że rozdziały pojawiły się w takim odstępie, postaram się dodać rozdział w przyszły weekend. Nie chcę kończyć tego bloga, nie chce go usunąć, szukam pomysłów żeby ciągnąć go jak najdłużej chyba,że.. Chyba,że Was już to denerwuje wtedy usunę, bo Wasze zdanie jest dla mnie najważniejsze.
Z góry SORRY za wszystkie błędy i literówki. No cóż, mam nadzieję,że się podobał rozdział i do następnego napisania !
Wczoraj dodałam jednopart, zaraz coś wstawie. Przy okazji zapraszam na http://getoutofmyhead-imaginy.blogspot.com/
Kiedy w końcu po połowie nieprzespanej nocy zasnęłam, ktoś bezczelnie trzasnął drzwiami i ściągnął mi kołdrę.
- Chodź, bo spóźnisz się do szkoły- wyrecytowała przyjaciółka i usiadła na łóżku obok mnie
- Zimno – wymruczałam i przykryłam się kołdrą.
Wszystko mnie bolało, nie miałam siły, a ona wygania mnie do szkoły.
- Źle się czuję, nigdzie nie idę – sprostowałam, a ona przyłożyła mi rękę do czoła.
- Zaraz wracam – odparła i z uśmiechem wyszła z pokoju, żeby bo chwili wrócić z termometrem.
- Zachciało się Wam romantycznych pocałunków w deszczu, to teraz masz – nie mogła się oprzeć przed skomentowaniem sytuacji.
- Spadaj – wymruczałam i nakryłam się kołdrą
- Jak będziesz czegoś potrzebować to dzwoń, ja spadam do szkoły.
Połknęłam tabletki, które przyniosła mi Monika i usiłowałam zasnąć, aż w końcu mi się to udało. W końcu obudziłam się, a słońce niemiłosiernie świeciło. No , tak. Dzisiaj jest ładna pogoda. Beż życia poszłam wziąć prysznic, po czym zeszłam na dół i rozłożyłam się na kanapie przed telewizorem. Antyczny zegar wybił godzinę 12, co przyprawiło mnie o napad szaleństwa. Z wielką chęcią wyrzuciłabym go przy pierwszej okazji, ale Monika stwierdziła ,że jest śliczny jak się tutaj wprowadziłyśmy , więc zostaje. Skacząc po kanałach nie mogłam znaleźć niczego sensownego ,więc zrezygnowana zostawiłam na programie muzycznym. Powieki opadały ,a ja ponownie wymykałam się do krainy Morfeusza, kiedy ktoś natarczywie zadzwonił do drzwi. Owinięta kołdrą ruszyłam powitać gościa, który w między czasie musiał jeszcze 2 razy zadzwonić dzwonkiem.
- Co Ty tu robisz? – zapytałam i stałam jak wryta w drzwiach
- Przyszedłem Cię odwiedzić – wpadł do środka zamykając za sobą drzwi i chwytając mnie w ramiona-Monika powiedziała, że źle się czujesz.
-Aaa – wydukałam i skierowałam się na kanapę w salonie
- A to chyba moja wina – dodał i usiadł ,a ja położyłam się opierając głowę na jego kolanach.
Bawił się moimi włosami i wypytywał o samo poczucie. Ciepły, troskliwy, właśnie takiego go potrzebowałam.
- Wiesz – zaczęłam ,a on spojrzał mi prosto w oczy – W takich chwilach okazujesz się całkiem przydatny
- Tylko w takich? – zapytał i wymierzył cios palcem w moje żebra
- Tylko – odparłam i pokazałam mu język.
Pochylił się i chciał mnie pocałować, ale odsunęłam się od niego
- Będziesz chory – pogroziłam, a Zayn jedynie zadziornie się uśmiechnął
- To będzie warte tego – odpowiedział i złączył nasze usta w pocałunku.
Malik dorwał się do pilota i przełączył na bajki. Śmialiśmy się jak głupie dzieci oglądając wyczyny postaci z kreskówek. Leżąc tak i oglądając animowane filmy zasnęłam, a kiedy wstałam z kuchni dochodził przyjemny zapach. Rozciągnęłam się na kanapie i podniosłam głowę. Obserwowałam go, dokładnie studiowałam jego ruchy, a on cicho śpiewał coś pod nosem i co jakiś czas spoglądał na mnie czuło się uśmiechając. Dołączyłam do Zayna i usiadłam na wyspie kuchennej.
- Kocham Cie, wiesz? – zapytał i oparł się rękami o blat wyspy niszcząc wolną przestrzeń między nami
- Coś mi się obiło o uszy – wymruczałam i zmierzch wiłam jego idealnie ułożone włosy, a on jedynie się roześmiał.
Kiedy zaczynaliśmy jeść obiad wpadła jak oparzona do domu Monika krzycząc ,że się spieszy. Zayn zaproponował jej żeby z nami zjadła i nie odrzuciła propozycji.
- Dobra gołąbeczki, Wy tu sobie gruchajcie , a ja spadam . Lily , leki masz w salonie – zamknęła za sobą drzwi wcześniej nam machając.
- To co robimy? – Zayn wymruczał mi do ucha , kiedy objął mnie od tyłu i głowę oparł na moim barku
- Może jakiś film? – zaproponowałam
- Przepraszam - odszedł wyciągając telefon z kieszeni i odbierając połączenie
Wyjęłam pudełko z filami, położyłam na stole i zaczęłam przeglądać co mamy. Zayn wróci i przeglądał razem ze mną dalej rozmawiając przez telefon
- To zapytaj reszty i wpadajcie – powiedział Malik i zaczął się śmiać – I weź jakieś filmy od nas jak nie chcecie umrzeć przy tej tandecie
Szturchnęłam go ,a chwycił moje ręce za nadgarstki i cmoknął powietrze.
- To był Harry – poinformował mnie kiedy skończył rozmowę – Zapyta chłopaków czy chcą iść i wpadnie za jakiś czas
- Kiedy macie jakąś trase? – zapytałam.
Unikamy tego tematu, nie rozmawiamy nigdy o tym. Ostatnio chłopcy mają za dużo wolnego co może oznaczać jakąś wielką trase
- Za jakiś czas jedziemy na 10 dni do Szwecji – zaczął spokojnie, zaczął spokojnie swoje wyliczanie – Potem wracamy, mamy 5 dni wolnego i prawie 3 tygodnie jesteśmy w trasie po UK . Oczywiście będzie pare dni wolnego – dodał widząc moją przerażoną minę – Potem aż na tydzień jesteśmy w domu i wyjeżdżamy .
- Dokąd?
- Do Stanów
- Co? – omal nie zadławiłam się chipssami , które wspólnie jedliśmy – Ile to będzie trwać?
- 3 tygodnie – odparł spokojnie i przyciągnął do siebie całując w czubek głowy
- Chyba oszalałeś ,że ja tyle bez Ciebie wytrzymam – lekko uderzyłam go w ramie , a on zaczął się śmiać – To Cie śmieszy?
- Śmieszy mnie to, bo tydzień temu pokazywałaś mi ,że lepiej by było jakbym zniknął Ci z oczu na bardzo długo czas
- Dobrze wiesz, że to nie było tak
- A jak? – zapytał i oparł się o mnie , tak że stykaliśmy się czołami
Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni , kiedy zadzwonił dzwonek i zaczęliśmy się śmiać. Wspólnie poszliśmy otworzyć. Wpadł tylko Harry i Liam.
- Który dzwonił ? – zapytałam na starcie ,a Hazza podniósł rękę
- Masz wyczucie czasu ,stary – stwierdził Zayn i poklepał przyjaciela po ramieniu
- Ja… Ja.. Serio nie chciałem – wybełkotał i podał Malikowi drobne zakupy
- Gdzie reszta? – wtrąciłam i weszliśmy wszyscy do salonu, Liam podał nam całą reklamówkę filmów.
- Zakochani gdzieś wyszli już jakiś czas temu, a Lou śpi – poinformował nas Payne i podał mi film, który był jego zdaniem najlepszy.
Podałam pudełko z recenzją Malikowi, chwyciłam żarcie i pociągnąłem Harry`ego do kuchni.
- Jak się czujesz? – zapytał ,a ja wyczułam w jego głosie pewne przygnębienie, coś go musi męczyć
- Nawet dobrze – odpowiedziałam i poczekałam chwile nim zapytałam co się dzieje
- Od pewnego czasu już nie jestem z Joshem
- Oj , przykro mi – przerwałam i położyłam dłoń na jego ramieniu
-A nie. Nie trzeba – odparł ,co troche mnie zdziwiło. A zresztą, nie zawsze potrafiłam go zrozumieć – Mówiłem, że to tylko pewnego rodzaju eksperyment, ale jest pewna dziewczyna
- No co Ty? – Wydarłam się, a Liam i Zayn popatrzyli na nas z salonu – Przepraszam. Kim ona jest? No opowiadaj
- Znamy się od pewnego czasu, spotkaliśmy się 3 razy w ostatnim czasie. Jest cudowna
- Przyprowadź ją kiedyś i poznaj z nami – zaproponowałam i zebrałam część jedzenia
- Do takiej bandy debili? – zapytał i roześmiał się – Nigdy.
Do wieczora zdążyliśmy pooglądać 3 filmy, 2 akcji i jedno romansidło. Chłopcy się zwinęli, a ja poszłam się położyć. Przeziębienie dalej dawało o sobie znaki.
Kiedy w końcu po paru dniach ostrej walki z gorączką , katarem i męczącym kaszlem byłam zdrowa , poszłam odwiedzić Zayna, który przeze mnie się rozłożył. Po szkole wstąpiłam do apteki, a potem odwiedziłam chłopców. Pozostali wychodzili na spotkanie z Simonem, a mój bohater leżał w łóżku. Mimo choroby , wyglądał świetnie.
- No cześć ,przystojniaku – rzuciłam na przywitanie i cmoknęłam go w policzek .
Poszliśmy do jego pokoju, gdzie panował idealny porządek. Nie byłam tutaj pierwszy raz , jednak to miejsce ma pewien klimat.
- Czekaj, jak to było? – zapytałam po czym dodałam całkiem oczywistym tonem – „To będzie tego warte”
- Dalej uważam ,że było warto – odarł zachrypniętym głosem.
Podeszłam do niego i usiadłam okrakiem na jego kolanach. Ręce wplotłam w jego ciemne włosy, a jego dłoń powędrowała na wysokość mojej tali i mocniej do siebie przyciągnęła.
- Nigdy więcej się ze mną nie sprzeczaj – wymruczałam i wstałam, a on pociągnął mnie za nadgarstek tam mocno, że znalazłam się w jego ramionach obdarowana pocałunkami najlepszego mężczyzny .
Kiedy Zayn wyszedł , ja rozejrzałam się po pokoju. Fala gorącego uczucia zalała moje serce. To wszystko, wszystkie zdjęcia, rzeczy, pamiątki, które tutaj leżą, są niesamowite. Dla mnie, jako osoby sentymentalnej, to potwierdzenie czegoś co jest między mną, a Zaynem. Nasze zdjęcie. Mamy tutaj te swoje naście lat i świata poza sobą nie widzimy, ale teraz, kiedy już jesteśmy starsi, czy coś się zmieniło? Czy dalej nie zachowujemy się jak dzieci? Nie powinnam żyć przeszłością, ale z chęcią do niej wracam, mimo że teraźniejszość jest piękna. Czasami zastanawiam się jakby moje życie potoczyło się gdyby rodzice poznali się i zamieszkami w Polsce, gdybym nigdy nie miała okazji mieć tak wspaniałego sąsiada i jednocześnie przyjaciela, jakbym wtedy nie pojechała na wakacje do miejsca, którego nie chciałam odwiedzić. Przejechałam palcem po zdjęciu, zdjęciu które sama mam w domu. Fotografia z wypadu do Londynu.
- Ile to my się już znamy? – cicho zapytał i oparł brodę o moje ramie
- Wystarczająco długo żebym miała Cie już dosyć – odpowiedziałam i przytuliłam go.
Zayn po kilku dniach był jak nowy. Zapomnieliśmy o chorobie i razem spędzaliśmy popołudnia, co bardziej napięło mi grafik. Pare razy pytałam Stylesa o tą tajemniczą osobę, ale nie chciał nic powiedzieć. Jedyne co wydukał to ,to że jest wspaniała i bardzo mu na niej zależy. Czyżby na niego też przyszedł czas?
- Za tydzień jedziemy – powiedział sobotniego wieczora Zayn kiedy wychodziliśmy się przejść
W odpowiedzi tylko pokiwałam głową.
- Hej mała – ujął mój podbródek i pociągnął do góry – Wrócę tak szybko, że nie zauważysz ,że mnie nie było.
Zarzuciłam mu ręce na szyje i mocno przytuliłam. W weekend nie opuszczaliśmy siebie na krok, a w tygodniu mało czasu spędzaliśmy razem. Chłopcy załatwiali sprawy z wyjazdem, akurat kiedy miałam luźniej w szkole. Całymi dniami siedzieliśmy na studiu i nagrywaliśmy parami wywiady. W przerwie na lunch skoczyłyśmy z Moniką na kawe obok szkoły. Spojrzałam na telefon, wyświetlacz chamsko pokazywał dzień tygodnia. Środa. Za 3 dni jadą. Jedzie on. Moje życie.
- Słuchasz mnie? – zapytała Monika
Kolejny raz ludzie łapią mnie na tym , że ich nie słucham. Podirytowanym tonem powtarzają całą wypowiedź ,a ja przepraszająco się uśmiecham
- Szczerze? – wysiliłam się na uśmiech
- Wiem ,że nie – przerwała mi – Koniec tego. Siedzimy w tym we dwie i we dwie damy sobie rade. Przecież to nie wieczność
- Wieczność może i nie, ale
- Ale wrócą tak szybko jak tylko się da.
Podziwiam ją. Ja nie potrafię zamknąć sprawy tak jak ona. Jest zdecydowana i wie kiedy powiedzieć sobie, że to koniec, że trzeba iść dalej. Do naszego małego studia wpadłyśmy jako ostatnie. Została nam ostatnia godzina zajęć i mamy wolne.
- Zakupy na poprawę nastroju? – zapytałam po cichu, a ona uniosła kciuk ku górze
Standardowo nauczycielka wrzuciła kartki z nazwiskami do pudełka i losowała pare , która przeprowadzi wywiad na szybko, bez wcześniejszej próby.
- Wywiad będzie przeprowadzać – zaczęła i wyciągnęła karteczkę z pudełka – Tyler
Po klasie przebiegł stłumiony śmiech. Tyler – jeden z najbardziej wścibskich chłopaków w klasie, zadaje krępujące i prywatne pytania. Współczuję osobie, którą spotka się z nim po środku studia.
- A wywiadu udzielać będzie – kontynuowała i poprawiła okulary, które spadały jej z nosa – Lily.
Wszystkie spojrzenia zwróciły się w moim kierunku, a ja nerwowo się zaśmiałam i usiadłam na krzesełku naprzeciw Taylora.
- To zaczynajcie ! Czas – start ! – powiedziała nauczycielka ,a ja znalazłam spojrzeniem Monike, która śmiała się w najlepsze.
Na twarzy chłopaka umalował się chytry uśmieszek i przebiegł spojrzeniem po całym studio.
- Zacznijmy więc. Jak Twoje sprawy sercowe? – zapytał
- Dziękuję, że się troszczysz. Kardiolog powiedział ,że nic mi nie dolega
Taylor zmarszczył brwi i szukał kolejnego pytania. Punkt dla mnie.
- Co nam powiesz na temat One Direction? – wiedziałam, że padnie takie pytanie
- To świetny zespół. Składa się z 5 utalentowanych i mądrych ludzi. Jakieś ciekawostki chcesz wiedzieć?
Taylor odszedł od tematu moich spraw miłosnych, ale zadawał inne pytania. Jedne bardziej, a drugie troche mniej wścibskie
- Zostało Wam ostatnie 10min – zakomunikowała nauczycielka
- Czy Twój związek z Zaynem Malikiem, członkiem One Direction jest pod publikę?
- Jasne ! – odparłam ironicznie – Zawsze był, jest i zawsze będzie tylko dlatego. Wysil się na mądrzejsze pytania
- Co zrobisz jeśli Wasze drogi się rozejdą?
- Pogodzę się z tym. Nie zamierzam robić scen. Coś się kończy ,żeby coś mogło się zacząć.
- Czy Zayn spełnia twoje seksualne pragnienia?
- Co mam przez to rozumieć?
- Jest dobry w łóżku?
- A chcesz się przekonać? Zaproponuj mu
- Koniec – powiedziała nauczycielka ,a ja z ulgą wstałam i podeszłam do Moniki, która dalej się śmiała.
- „Jest dobry w łóżku?” – zacytowała, a ja szturchnęłam ją
- Dzięki, najważniejsze to mieć wsparcie przyjaciół . Chodź na zakupy.
Śmiałyśmy się z Taylora kiedy wychodziłyśmy ze studia. Ktoś złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Wypuściłam torbę z ręki i cała jej zawartość rozsypała się po podłodze ,ale teraz interesowało mnie coś innego. Czekoladowe tęczówki wpatrywały się w moje.
- Cześć kochanie – przywitał się i czuło pocałował.
- Co Wy tu robicie? – zapytała Monika i zjawili się z Niall`em obok nas.
Pozbierałam zawartość torebki i ruszyliśmy na parking.
- Dowiemy się co tutaj robicie? –ponowiła pytanie
- Przyjechaliśmy Was odwiedzić. Ostatnio nie mamy dla siebie czasu – odparł Niall i objął Monikę w talii – Chodźmy coś zjeść. Tutaj, za rogiem jest fajna knajpa.
- Dobry pomysł – żarłoczka zgodziła się.
- Swoją drogą, dobry wywiad Lily – zaśmiał się blondyn
- Słyszeliście? – zapytałam i zaczęłam się śmiać
- Oj tak – odparował Zayn – Następnym razem nie umawiaj mnie z facetami. Proszę
- No , dobra . Zastanowię się.
W czwartek wieczorem ja i Zayn poszliśmy się przejść po parku. Rozmawialiśmy ,a on co chwile odbierał telefon.
- Kto tak do Ciebie wydzwania? – zapytałam i po chwili uświadomiłam sobie ,że włączył mi się syndrom zazdrosnej dziewczyny.
- Nikt ważny – odpowiedział i ucałował mnie w czubek głowy – Sprawy związane z wyjazdem.
Nawet nie zauważyliśmy kiedy się ściemniło. Pogrążeni w rozmowie spacerowaliśmy przez park , który stopniowo pustoszał. Spieraliśmy się z Zaynem ile chcielibyśmy mieć dzieci, on przystawał przy 3- 2chłopców i jedna dziewczynka, a ja chciałam tylko chłopca i dziewczynkę. On upierał się, że to nudne, a ja dalej tłukłam mu ,że to najlepsze rozwiązanie. Podawał mi wszystkie zalety takiego rodzeństwa, ale przestał dopiero jak powiedziałam mu, że sam będzie rodził trójkę dzieci.
- Na rozmowy o dzieciach jeszcze za wcześnie – stwierdził i otworzył przede mną drzwi kawiarni – Ale fajnie byłoby mieć coś naszego, coś co by było tylko nasze, nie sądzisz?
- Sądzę.
W piątek zdążyłam wejść do domu, a telefon się rozdzwonił. Przełożona w pracy przypominała, że w przyszły piątek nagrywamy nowy odcinek, mama chciała porozmawiać o moich sprawach sercowych, ale zbyłam ją odpowiedzią ,że nie zawsze to co piszą media jest prawdą i ja i Zayn on wielu lat jesteśmy sobie bliscy. Aż w końcu zadzwonił on, to na ten telefon najbardziej czekałam , zakomunikował ,że do godziny się u mnie zjawią. Ogarnęłam salon skoro nie ma wpaść sam. Może przyjedzie z Harry`m? Może w końcu dowiem się czegoś więcej o jego tajemniczej ukochanej. Po ponad 30minutach zadzwonił dzwonek do drzwi, a ja podbiegłam je otworzyć. Nie takiego widoku spodziewałam się kiedy powiedział ,że przyjedziemy. Zayn stał i promiennie uśmiechał się trzymając na rękach ślicznego, małego , czarnego labradora .
- Matko, jest śliczny – wydukałam i wzięłam malucha na ręce . Zayn odchrząknął – O tak, kochanie. Wejdź .
Z maluchem na rękach poszłam do salonu i usiadłam na podłodze głaszcząc i bawiąc się ze szczeniakiem . Zayn stał i obserwował to wszystko z uśmiechem.
- Jest kochany – powiedziałam do mulata i wstałam, żeby mu podziękować.
Kiedy w objęciach zatracaliśmy się w pocałunkach , mały zaczął piszczeć i pogryzać nogę Zayna. Zaczęliśmy się śmiać, a ja wzięłam szczeniaka na ręce
- Skąd go masz? – zapytałam i dalej nie odrywałam oczu od psiaka
- Po naszej wczorajszej rozmowie i wpadłem na pomysł, że to może być coś wspólnego
- Wspaniały pomysł. Jak go nazwiemy? – zapytałam i podniosłam psa na wysokość oczu Zayna
- Co , mały ? Jak Cie mamy nazwać? – wziął ode mnie szczeniaka
- Fado – zaproponowałam, to pierwsze co mi się skojarzyło.
- Całkiem ładne, ale dlaczego to?
- Kiedyś oglądałam komedie romantyczną, identyczny pies tak się wabił. Pasuję do niego
- No to witaj w domu, Fado .
Jeszcze tego samego dnia wzięliśmy małego do weterynarza, zaszczepiliśmy go ,a potem pojechaliśmy na zakupy dla nowego lokatora w moim domu. Wieczorem skoczyliśmy do parku. Usiadłam na ławce ,a Zayn zaczął bawić się z Fado. Wyglądało to uroczo, bo Zayn uciekał ,a szczeniak chciał go gonić, co wychodziło mu słabo, bo potykał się o własne łapki i upadał, co wzbudzało u nas napady śmiechu. No tak, czego można się spodziewał bo 2 miesięcznym psie, nie będzie biegał jak hart . Zayn odwiózł nas do domu i pojechał przyszykować się do jutrzejszej podróży. Monika ucieszyła się kiedy zobaczyła naszego nowego lokatora. Szczeniak zyskał jej uczucie na starcie. Usiadł na podłodze i przyglądał jej się z przechylonym na bok łebkiem.
Całą noc nie mogłam zasnąć, biłam się z myślami. Około 3 zasnęłam i o 6 już zadzwonił budzik. Przed 7 wyprowadziłam psa, a potem pojechaliśmy w 3 na lotnisko. Wiedziałam, że to nie będzie proste. Nie rozstajemy się na zawsze, ale jednak , łatwo nie jest. Postawiłam Fado na ziemi i wpadłam w jego ramiona. Uroniłam kilka łez chociaż starałam się nie płakać, nie wychodziło mi to z każdą minutą było gorzej. Mimo wczesnej pory dużo fanek było na lotnisku. Cały czas ktoś robił zdjęcia, piszczał, chciał porozmawiać z chłopcami. Przytulaliśmy się , bez słów. Nie były teraz potrzebne. Obydwoje to przeżywaliśmy.
- Widzimy się za jakiś czas – odparł i pocałował mnie w czoło – Szybko zleci. Obiecuję.
- Obiecaj ,że będziesz się codziennie odzywał – poprosiłam już na skraju wielkiego płaczu.
- Obiecuję – złożył ostatni pocałunek na moich wargach, po czym schylił się i wziął Fado na ręce – A Ty opiekuj się panią i pilnuj żeby niczego głupiego nie robiła
- W takim razie to chyba z Tobą powinien jechać.
Ostatnie spojrzenie, dotyk, uśmiech. Samolot odleciał, a moje myśli wraz z nim. Rozkleiłam się, przez całą drogę powrotną płakałyśmy z Moniką. Hej, przecież to tylko 10 dni - pocieszałam się w myślach
______________________________________
WAŻNE! PRZECZYTAJ !
I oto jest 22. Wiem, przesłodzony, nic się nie dzieje, ale pomysł na ten rozdział mi wyparował. Na następne już mam , więc będzie dobrze!
Chciałabym Wam bardzo podziękować, że jesteście ze mną już tyle czasu i czytacie to co napiszę z utęsknieniem czekacie na nowy rozdział,za to ,że licznik pokazuje ponad 26 tyś wyświetleń, za ponad 20 komentarzy, ba! Ta liczba była blisko 30 komentarzy, jestem Wam za to wdzięczna. A teraz pozwolę przytoczyć sobie ostatni komentarz jaki został dodany pod rozdziałem 21 :
"Mogłabyś w końcu dodać nowy rozdział. Rozumiem może ,że nie masz aż tyle czasu by to tu przepisać, ale bez problemu możesz chyba znaleźć 30minut i to tu przepisać i opublikować ,a jeżeli idzie Ci to tak ciężko, to może usuń bo to już mnie ( i na pewno nie jednego ) wkurza czekanie tygodniami na nowy rozdział.To staje się irytujące!"
Więc, chciałam podziękować za ten komentarz. Biorę sobie do serca Wasze uwagi i teraz moja odpowiedź na ten komentarz:
Postaram dodawać się szybciej, jednak jest inaczej niż w ciągu roku szkolnego. Ja rozumiem ,że przyjemnie się czyta jak co tydzień jest nowy rozdział, serio rozumiem wszystko i chciałabym żebyście Wy też zaczęli rozumieć troche mnie. Po pierwsze : napisanie rozdziału nie trwa 30minut - fajnie jakby tak było, ale jest inaczej. Po drugie : kurcze, nie jestem słłłit 12 ( nie chce nikogo urazić ) i nie mam 1 na krzyż przyjaciółki, z którą spędzam pół dnia ,a kolejne pół dnia się nudzę. Mam te 15lat, wcale nie sądzę, że jestem wielce dorosła, mam dużo znajomych, którzy chcą spędzać ze mną czas ( i dziękuję Bogu za ludzi , którzy mnie otaczają),w takim wieku pojawiają się jakieś pierwsze miłości, zauroczenia, zrozumcie, ostatnio u mnie dużo się dzieje i chciałabym spędzić z kimś dla mnie wyjątkowy i ważnym więcej czasu. NIE, NIE ZANIEDBUJE WAS,chociaż to tak wygląda.Jakbyście spędzili ze mną chociaż 20 minut, przez większość czasu będę nawijać o blogu i osobach ,które go czytają, które kocham. Pamiętajcie, KOCHAM WAS i PRZEPRASZAM za to ,że rozdziały pojawiły się w takim odstępie, postaram się dodać rozdział w przyszły weekend. Nie chcę kończyć tego bloga, nie chce go usunąć, szukam pomysłów żeby ciągnąć go jak najdłużej chyba,że.. Chyba,że Was już to denerwuje wtedy usunę, bo Wasze zdanie jest dla mnie najważniejsze.
Z góry SORRY za wszystkie błędy i literówki. No cóż, mam nadzieję,że się podobał rozdział i do następnego napisania !
Wczoraj dodałam jednopart, zaraz coś wstawie. Przy okazji zapraszam na http://getoutofmyhead-imaginy.blogspot.com/
*-* u know.
OdpowiedzUsuńno co ja mam Ci napisać ? :D Rozdział jest zajebisty jak zawsze *.* Zapraszam do mnie ;*
OdpowiedzUsuńZajebisty :D pff nie usuwaj. :c ja go będę czytała aż do końca, choć fakt, wolałabym częściej rozdziały. ale rozumiem Cię c: Pamiętaj, że najważniejsza jest rodzina i przyjaciele. :3 <33
OdpowiedzUsuń@Agu009_ ;*
Ej no... Aż brakuje mi słów, jak mam opisać ten rozdział.
OdpowiedzUsuńJest po prostu zajebisty.
Na pewno znalazł by się w pierwszej piątce moich najlepszych blogów <3
+ jak masz czas to wbijaj do mnie < 3 ;D
OMG !!
OdpowiedzUsuńKocham twój blogg i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! <3
Przesłodzony nie jest. Jest dobrze. W końcu się nie kłócili. + dla Ciebie :D A co do komentarza no to w sumie popieram, bo ot tak na pstryknięcie palcem nie da się wpaść na pomysł i wszystkiego idealnie przelać na papier (no w tym wypadku monitor).
OdpowiedzUsuńjest spoko. i przede wszystkim znów mnie rozśmieszyłaś! <3 hahah :D kiedy to Harry powiedział ze wcale się nie przejął rozłąka z Joshem :D haha :D Dobry cwel! UU. Cudowna dziewczyna! awwww. (^.^)
OdpowiedzUsuńCzarny labrador? Chyba czekoladowy. haha :D bo tak się nazywa maść . :D ale spoko ja zrozumiałam :D I rozdział nie był aż taki przesłodzony. :) Ja się ciesze że ty nie zawieszasz albo nie kończysz! Broń Boże! Ale ja jakoś nie mam tak że mnie denerwuje jak ktoś nie dodaje długo rozdziału. po prostu czekam, przecież w końcu doda. Czytam blogi gdzie rozdział jest dodawany co miesiąc! to jest dopiero faza. :D @zayline_
nie usuwaj :) ano słodko ,że Zayn dał Lily labradora :D rozdział fakt był słodki ,ale no nie sądzę,że przesłodzony =D czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńRozdział podoba mi się. Po tych wszystkich ich kłótniach dobrze jest przeczytać coś "słodkiego" XD
OdpowiedzUsuńale ja i tak jestem pewna, że oni długo razem nie pobędą... znając Ciebie to zaraz coś wymyślisz, żeby się "pożarli" xDD
Kina ;p
nie wiem co napisać , więc napisze , że rozdział świetny i wcale nie jest przesłodzony ;p
OdpowiedzUsuńdobra , kończę ten beznadziejny komentarz , lecę na jednopart
Angelika :p xx
Ja nie chcę żebyś usuwała.Lepiej poczekać niż nigdy się nie doczekać.I rozumiem cię dlatego ja na razie nie zakładam bloga bo ciągle gdzieś wyjeżdżam,spędzam czas z przyjaciółmi i rodziną.A rozdział "sweet'aśny",ale lepsze to niż kłótnie.A co do tego wywiadu to co chwile go sobie czytam i śmiechu nie mogę opanować.Czekam na następny.I żeby nie było NIE POGANIAM cię.Po prostu pisz w swoim czasie a ja to uszanuję. :)
OdpowiedzUsuńJej ale się rozpisałam. O.o
UsuńSuper rozdział:)Proszę nie usuwaj bloga jest cudowny ♥♥
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Uwielbiam tego bloga <3 Twoje opowiadanie bardzo mnie wciągnęło. Chciałabym umieć tak pisać jak ty. Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejne rozdziałki :D
OdpowiedzUsuńDziewczyno! Pisz kiedy masz czas, nikt do tego nie bedzie cie zmuszal :D
OdpowiedzUsuńRozdzial jest swietny, tak jak i jego autorka, haha. <3
Piszesz ze masz pomysly na nowe rozdzialy? Juz sie boje.
Serio sie boje, bo juz znam twoje pomysly i widze jak Malik cos psuje :D
Takze zycze nadchodzacej weny i jak cos trzeba to pisz, zawsze pomoge i chetnie podrzuce jakis pomysl (: :*
Genialne to jest!! Czekam na kolejny rozdział! Pięknie piszesz! Zapraszam do mnie http://love-is-beautiful-and-frank.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńA JA CIĘ TAK CHOLERNIE KOCHAM ZA TWEGO BLOGA I ZA TO ŻE CHOĆ TROSZKĘ CIĘ POZNAŁAM . <3!!!
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ROZDZIAŁ . CZEKAM NA NASTĘPNY ;) ;**
@Caroline_Mailkx . xx
NIE PRZEJMUJ SIĘ TAKIMI KOMENTARZAMI, WIADOMO, ŻE CHCESZ MIEĆ CZAS DLA SIEBIE, A TO PEWNIE JAKIŚ NO-LIFE. Blog świetny i czekam na następny rozdział, nie śpiesz się. ;D :D
OdpowiedzUsuńjesteś świetna x d
OdpowiedzUsuńUu a z tym psem to słoooodkooo : 33
pisz dalej !!!!
Oj co ten ktosiek z tb robi ! Dwa rozdziały pod rząd gdzie zayn i lily sobie tak slodza ze zęby się psują ;D ale i tak jest z.a.j.e.b.i.s.t.y !;* moje oburzenie już znasz na ten komentarz pod ostatnim rozdziałem,także tego..pisz dalej ;D ~ magda
OdpowiedzUsuńCały blog w jeden dzień - fuck yeach ! Masz we mnie swoją fankę :D. Bardzo spodobał mi się pomysł z tym psiakiem, to takie słodkie ♥. Teraz pozostaje mi czekać na następny rozdział i mam nadzieję, że nikt nie zrobi niczego głupiego :). A tak swoją drogą to czekam jeszcze na jakąś hot scenkę, bo jeszcze takiej nie było ;D. Dodaje bloga do obserwowanych i życzę weny :);*.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko od początku, żałuję że nie znalazłam tego bloga szybciej :c
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że Zayn niczego nie zepsuje, chociaż na 1 rozdział! haha. Kocham Twojego bloga! ♥
Och słodziłaś, słodziłaś, ale ja lubię słodkie jedzenie i w ogóle. :) Kogo wyrwał Styles? ^^ Z niecierpliwością czekam na nn! <3
OdpowiedzUsuń@Dariiaofficial
Kocham tego bloga. Świetnie piszesz i żałuję, że nie mam twojej wyobraźni. Na pewno użyłabym jej na moim blogu. Czekam na next --> :D Przy okazji zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://love-story-onedirection.blogspot.com/
To jest mój pierwszy blog i rozdział nie jest za dobry ale sie postaram i mam nadzieje ze wyjda mi lepsze :D
Mega <3
OdpowiedzUsuńCiekawy rozdział , jak zawsze zresztą ! ;]
OdpowiedzUsuńBOŻE,BOŻE CUDOWNY <3 KOCHAM TO OPOWIADANIE I CZEKAM NA NASTEPNY ROZDZIAŁ :)Xxx
OdpowiedzUsuń@karinka_258
<33333333. ;]
OdpowiedzUsuńJest super, przy końcówce już prawie płakałam :)
OdpowiedzUsuńMoże w następnym rozdziale napisałabyś jak Lily i Zayn przeżyli swój pierwszy raz i w ogóle ? Taka mała propozycja, nie chcę się narzucać. Rozumiem,że ty może masz inny styl i nie chcesz tak potoczyć historii :)
Kocham to opowiadanie ! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ! ;]
Fajnie , że na razie się wszystko układa między Zaynem i Lily ! xd