sobota, 25 lutego 2012

Rozdział 2


Rozdział 2 :
Czyżby na dole zamknęły się drzwi i weszli chłopcy? Nie, mam chyba omamy. Idę dalej spać. Odwróciłam się na drugi bok i zamknęłam oczy. Drzwi pokoju delikatnie otworzyły się , a za chwile zamknęły. – tak , tak. Kolejne urojenie. Jedną nogę wyciągnęłam spod kołdry i próbowałam zasnąć. Poczułam, że coś zimnego i mokrego trąca moją rękę. Mój pies – Alik trąca mnie noskiem. Otworzyłam oczy i zapytałam psa kto go wpuścił i pogłaskałam go. Ktoś zaczął się śmiać. Zdezorientowana usiadłam na łóżku i spostrzegłam kto oprócz mnie i psa jest w pokoju.
- To już nawet z psem gadasz? – wydusił Niall
- Śmieszne – mruknęłam – Co Wy tu robicie ?
- Wpadliśmy . – odpowiedział uradowany Harry
- Zauważyłam – powiedziałam i zrobiłam im miejsce na łóżku  - W jakimś konkretnym celu? Nie macie pracy?
- Mamy , wywiad. Zayn specjalnie przekładał na 17.30 bo chciał poznać tego Dy – zaczął Niall , a Zayn lekko go kopnął
- Nie okłamujcie jej – powiedział głupim tonem Malik
-Dobra , mniejsza z tym. Widziałeś się już z Joe ?- zwróciłam się do Zayn`a
- Nie , tylko z Twoją mamą na dole.
Wstałam z łóżka, otworzyłam drzwi, pies wyszedł z pokoju , a ja wyszłam z pokoju. Wpadłam do brata, poprosiłam żeby przyszedł i w podskokach wróciłam do pokoju. Hazza leżał rozwalony na moim łóżku , Lou siedział obok Niall'a, a z drugiej strony siedział Liam i Zayn. Wśliznęłam się do łóżka i położyłam obok Harolda.
-A teraz patrz na ten piorunujący zazdrością wzrok Zayn`a – szepnął mi Harry do ucha, a ja zaczęłam się śmiać.
W ten samej chwili ktoś zapukał i drzwi pokoju otworzyły się  i wszedł Joe. Zayn wstał i chłopcy wpadli sobie w ramiona. Byli praktycznie w tym samym wzroście, mój brat troszkę niższy.
- Kurde! Jak Ty się zmieniłeś – powiedział Zayn
Joe poznał się z resztą chłopaków i usiadł z nami.
- Nie szykujesz się na spotkanie z Dylanem ? –rzucił Joe
Posłałam mu piorunujące spojrzenie
- Ah.. No tak..  Dylan – mruknął Zayn
- Jakiś problem kolego? – wtrąciłam się
Czemu On się tak uczepił tego Dylana ? Przecież nawet go nie zna
- Nie, nie. Żaden . – odpowiedział czarnowłosy
- Dobra. Ja muszę się iść ogarnąć. – powiedział Joe i poszedł kierunku drzwi, jak wychodził to rzucił – Udanej randki z Dylanem – i zamknął za sobą drzwi .
- Randka ?- zapytał Lou
- W życiu! To tylko kolega, ile razy mam wam to wszystkim powtarzać? Uparliście się , że ja mu się podobam. A to nie prawda ! A zresztą . Prawda! Przecież jestem taka śliczna i w ogóle najlepsza , że wszystkim się podobam. No przecież. – odszczekałam i wzięłam laptopa do łóżka
- Bo to prawda – mruknął Zayn
- Proszę Cię , skończ.
Włączyłam laptopa, uruchomiło się gadu , ogarnęłam facebook`a i twittera. Potem Lou dobrał się do laptopa. Chłopcy podawali sobie laptopa i z czegoś się śmiali , ale mnie to omijało szerokim łukiem. Spojrzałam na godzinę. Już przed 14.
-Dobra, nie chcecie mi powiedzieć z czego się śmiejecie to ja się idę ogarnąć – rzuciłam i wstałam do walizki.
Jeszcze nie wypakowałam rzeczy, kilka kosmetyków i najpotrzebniejszych rzeczy wczoraj wieczorem. Dzisiaj było zimniej. Wyjęłam czarne rurki i biały sweterek w szare paski. Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie, a za ten czas mama wyprasowała mi ubrania. Wróciłam do pokoju. Chłopcy z czegoś się śmiali.
- Nie powiecie mi , prawda? – zapytałam
Wszyscy zgodnie pokiwali głową. Pff.. Kicham Was! Poszłam do łazienki. Łazienka i pokój były ze sobą połączone. Włączyłam muzykę – polskie kawałki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się i z mokrymi, nie rozczesanymi włosami wyszłam do pokoju i zaczęłam przeszukiwać torbę ,  do której pakowałam kosmetyczki.
-Czego szukasz ?- zapytał Hazza
- Odżywki do włosów, tuszu do rzęs i mgiełki .
Wyjęłam odżywkę chociaż nie tą , której szukałam, pierwszy ,lepszy tusz i wróciłam do łazienki. Wysuszyłam włosy, spięłam je w wysokiego kucyka i zostawiłam grzywkę. Pomalowałam się i wyszłam. Spojrzałam na zegarek , który wskazywał godzinę 14:20. Chłopców nie było w pokoju. Zeszłam na dół bo myślałam , że zgłodnieli , ale nie było ich tam. Wchodziłam po schodach i usłyszałam śmiechy dochodzące z pokoju Joe. No świetnie, pomyślałam. Pewnie wymieniają się informacjami na mój temat. Weszłam do pokoju brata bez pytania.
- Co tak wesoło ?- zapytałam i usiadłam na podłodze obok Zayn`a
- A, tak sobie rozmawiamy – powiedział Joe
- No tak ogólnie to Cię obgadujemy – wtrącił Harry
- No dzięki, miło
- Nie martw się. Cieszmy się , że chodzisz po domu i cały dzień nawijasz gdzie byliśmy, co napisaliśmy na twitterze, co zrobiły nasze fanki .To bardzo miłe – włączył się Liam
- Co Ty im nagadałeś ?- zapytała brata , a on zaczął się  śmiać.
- Debil – powiedziałam i rzuciłam w niego poduszką – Oni to wzięli na poważnie.
Teraz już wszyscy się śmialiśmy. Jeszcze trochę pogadaliśmy i mama zawołała nas na obiad. Usiedliśmy przy stole i włączyliśmy MTV. Wszyscy już zjedli , a Niall dalej jadł. Mama cieszyła się, że tam mu smakuje . Czuła się doceniona. Mnie i Joe nie zawsze pasuje to co jest na obiad. Niall wchłaniał kolejną porcje obiadu, ja z chłopcami siedziałam w salonie, a Joe wyszedł. Na pożegnanie życzył mi udanej randki , a ja nazwałam go debilem, co usłyszała mama i mówiła, że mam tak nie mówić o bracie. No ale to może mnie denerwować. Zayn już chyba jakoś przyzwyczaił się do myśli o Dylanie. W końcu Niall skończył jeść i poszliśmy do mojego pokoju. Zapakowałam do torebki portfel i słuchawki. Usiadłam na łóżku.
- To co ? Powiecie mi z czego się śmialiście ?- spróbowałam jeszcze raz.
- Ale nie będziesz zła ? – zapytał Lou
- Nie, nie będę. Ale powiedz.
- I tak Ci nie powiemy . – wtrącił Niall
- W takim razie, bez łachy. W końcu się dowiem , zobaczycie – powiedziałam i spojrzałam na Zayn`a , który unikał mojego wzroku.
O co mu znowu chodzi? Jestem tu drugi dzień i nie wiem o co mu chodzi. Człowiek zagadka i weź zgadnij co miał na myśli. Dostałam sms-a .   Od Dylana
„ Za 5 minut będę ; )”
-Dobra, ja się powoli będę zwijać. Wpadniecie wieczorem ? –zapytałam i razem z chłopcami schodziłam na dół
- Spoko,spoko. Jak skończymy wywiad to wpadniemy –zapewnił mnie Liam
Dylan właśnie przyszedł kiedy przed domem żegnałam się z chłopcami. Siłą rzeczy musiałam ich ze sobą poznać. Zayn podszedł do niego pierwszy ,chłodno go przywitał i od razu uciekł do domu. Wymieniłam pytające spojrzenie z Liamem.
-Bawcie się dobrze – powiedział Liam
- Opiekuj się nią! – dodał Harry
- Róbcie mi wstyd, róbcie. – powiedziałam i pomachałam chłopcom i zaraz coś sobie przypomniałam – Liam. Pogadamy potem? I ogarnijcie o co chodzi Zaynowi.
-Pogadamy, pogadamy. Już idź , bo kolega się niecierpliwi – pogonił mnie Liam.
Uśmiechnęłam się do Dylana i poszliśmy w stronę miasta. Milczeliśmy, a kiedy odeszliśmy kawałem od domu chłopak zapytał skąd znam One Direction. Opowiedziałam mu , że ja i Zayn to dawni sąsiedzi, a chłopców poznałam wczoraj.
- Na co masz ochotę ?Idziemy na bilard? – zaproponował Dylan
- Jasne. Tylko nie umiem grać
- Nauczę Cię.
Dylan jest 2 lata starszy ode mnie. Miło spędza się czas w jego towarzystwie. Na bilardzie cały czas się śmialiśmy, przeważnie z tego , że szło mi opornie.
-Miło! Nie potrafię grać ! nie jestem chłopakiem. Śmiej się dalej, to już nigdzie z Tobą nie pójdę – zaszantażowałam go.
Dylan zamknął się , a po chwili znowu zaczął śmiać.
-Przepraszam , ale to silniejsze ode mnie.- powiedział i chwycił się rękami za brzuch.
Kiedy przestał się ze mnie śmiać poszliśmy na miasto. Przed 19 odprowadził mnie do domu. Pożegnałam się z nim i przed wejściem do domu sprawdziłam podjazd. Samochodu nie było. Jeszcze nie wrócili z wywiadu, pewnie gdzieś wstąpili albo fani ich zatrzymali. Wróciłam do domu, poszłam do pokoju. Włączyłam muzykę, przebrałam się w dres i bluzkę na ramiączkach  i poukładałam ubrania w szafie. Buty zaniosłam do przedpokoju, kosmetyki poukładałam w łazience. O 20 usiadłam na łóżku i przypomniałam sobie o karcie, którą kupiłam dzisiaj na rozmowy za granicę. Wyjęłam ją z torebki i ponownie usiadłam na łóżku. Chwile później dodzwoniłam się do Moniki.
- Czeeeeść. Co tam ? –zapytałam przyjaciółkę
- Hej. No siedzę z chłopcami na osiedlu
Zaczęłyśmy rozmawiać, ktoś zapukał do drzwi pokoju, wstałam i je otworzyłam. W drzwiach stali chłopcy. Jak ja się za nimi stęskniłam, nie widziałam ich kilka godzin , ale to nie ważne. Uśmiechnęłam się do nich i poprosiłam Monikę żeby zaczekała . Tym razem zwróciłam się do chłopców
- Dajcie mi 5 minut, proszę – powiedziałam i usiadłam na łóżku.
Grzecznie mnie posłuchali i w ciszy zajęli miejsca obok mnie.
- Jacek chce z Tobą pogadać – powiedziała Monika i podała telefon Jackowi
- Siema Lily! Jak tam ?- zapytał chłopak, a mnie od razu zrobiło się cieplej na serduszku kiedy usłyszałam głos przyjaciela
- No leci. Już się za Wami stęskniłam.
- My też za Tobą tęsknimy . Wracaj już ! – rozkazał mi chłopak
- Niedługo wracam! A jak będę w Polsce to pójdziemy się napić, obiecuję.
- Haha , właśnie to chciałem usłyszeć . Dobra my już się zwijamy. To pa. Kocham Cię i wracaj już
- Tak, ja też Cię kocham. Odezwę się jeszcze. Pa
- Wracaj już , pa – pożegnał się Jacek.
Zadowolona odłożyłam telefon. Przyjaciele z Polski wiele dla mnie znaczą, cieszę się kiedy mogę chociaż chwilę z nimi pogadać.
- Jak wywiad? – zapytał chłopców
- Wywiad jak wywiad. Nudy – odpowiedział Liam
- Z kim rozmawiałaś ? – zapytał Lou
- Z Moniką , a potem z Jackiem .
- A co to znaczy „ Ko.. Kocam”  - próbował wymówić Kocham Cię , Niall.
No tak, przecież rozmawiałam z nimi po Polsku, musieli się głupio czuć ,słuchając jak mówię ,a oni nie wiedzą o czym.
- Kocham Cię- powiedziałam po angielsku
Chłopcy uparli się więc nauczyłam ich kilku słówek po Polsku. Jarali się , że potrafią coś powiedzieć po Polsku , a ja byłam pewna ,że za pare dni zapomną wymowy. Siedzieliśmy i żartowaliśmy. Między czasie Joe wrócił do domu i nie wiem kiedy, ale zrobiło się strasznie późno. Chłopcy zaczęli się zbierać.
- Co jutro robicie ? –zapytałam przy drzwiach
- Wyjeżdżamy na 2 dni. – powiedział Liam
-To lipa. Gdzie jedziecie ?
- Do Londynu
- Bawcie się dobrze i odezwijcie się jak wrócicie. – powiedziałam i przytuliłam każdego z osobna.
-Będę za Tobą tęsknić. Jak wrócisz to musimy znaleźć dla siebie chwile i pogadać tak jak kiedyś. – szepnęłam Zaynowi.
Chłopak uśmiechnął się i mocniej przytulił. Wróciłam do pokoju, poszłam się wykapać i potem znowu wróciłam do łóżka. Położyłam się i oglądałam telewizor. Przyszedł sms, sięgnęłam po telefon leżący na szafce nocnej. Liam
„ Chciałaś pogadać, a nie było okazji. O co chodzi? ;)”
No tak, kompletnie o tym zapomniałam, miło z jego strony , że pamiętał. Szybko mu odpisałam :
„Kompletnie zapomniałam. Wiesz o co chodzi Zaynowi? Spędzacie dużo czasu, widzę , że coś go męczy, a nie wiem co.”
Za chwile otrzymałam odpowiedź :
„Nie mogę powiedzieć, przepraszam. Ale sytuacja już opanowana. Idę spać. Dobranoc :) xx”
Uśmiechnęłam się do telefonu , jednak ta odpowiedź mnie nie satysfakcjonowała. Nie może mi powiedzieć, bo ? No właśnie. Na niektóre pytania nie ma odpowiedzi. Odłożyłam telefon na szafkę, wyłączyłam telewizor i szłam spać. Telefon zawibrował. Wzięłam go do ręki i senna odczytałam wiadomość
„Mam nadzieję , że Cię nie obudziłem. Dobranoc. ; ) xx”
Szybko odpisałam Zaynowi i poszłam spać. Obudziłam się o 11 , a koło 16 mama wyciągnęła mnie na zakupy ,resztę dnia spędziłam w domu. Nie miałam ochoty wychodzić. Jak dobrze , że chłopcy już jutro wracają. Do późna oglądałam filmy i wstałam przed 13.
- Idziesz dzisiaj ze mną – powiedział Joe kiedy przyszłam na śniadanie, a właściwie obiad
- No ciekawe gdzie ? Z pewnością nie do tego klubu – wtrąciła mama
- Właśnie , że to do klubu! Ja z kumplami ją bierzemy. Nie panikuj , będziemy się nią opiekować – powiedział Joe, mam fajnego brata .
Mama się zgodziła, co prawda nie była chętna na tą propozycje bo w końcu mam te 14 lat, ale ją ubłagaliśmy .
-Bądź na 19 gotowa – krzyknął Joe i zniknął za drzwiami swojego pokoju. Powoli wróciłam do siebie, wykapałam się i przebrałam w dres. O 17:30 odłożyłam laptopa i poszłam wybrać coś z szafy. Tylko co? Jak zwykle nie mam co ubrać.  W końcu zdecydowałam się na legginsy, dłuższą , niebieską  bluzkę na ramiączkach i białe converse. Poszłam się przebrać, potem eyeliner i tusz poszedł w ruch. Teraz fryzura. Lekko podkręciłam włosy i grzywkę spięłam do góry. Loki spryskałam lakierem , z szafy wyjęłam czarny sweterek , wybrałam biżuterie, zapakowałam potrzebne rzeczy do torebki i poszłam do Joe. Zapukałam i weszłam
-Gotowy ? –zapytałam , bo do wyjścia zostało nam 10 minut
- No jeszcze chwila. Podwiniesz mi rękawy ?- zapytał i podszedł do mnie z ubraną koszulą
Szybką podwinęłam rękawy jego niebieskiej koszuli i wyszliśmy z domu. Przed klubem spotkaliśmy się z resztą jego kumpli. Weszliśmy do klubu. Chłopcy kupili sobie po piwie, z początku nie chcieli mi kupić, ale ulegli. Potem poszliśmy potańczyć, nie wszyscy. Matty i Joe zostali w loży , o czymś gadali. Po chwili ja, Dylan i reszta dołączyliśmy do nich. Wyjęłam telefon żeby sprawdzić godzinę i telefon zadzwonił . Spojrzałam na wyświetlacz. Zayn. Odebrałam ,ale nic nie słyszałam. Poprosiłam żeby chwile poczekał i wyszłam z klubu gdzie było ciszej
- Gdzie jesteś ?-usłyszałam zdziwiony głos Liama
- W klubie, Joe mnie wyciągnął. Wpadniecie ? –zapytałam
- Jasne. Co to za klub?
- Zaraz wyśle Wam adres.
Rozłączyłam się i wróciłam do naszego stolika,wysłałam adres chłopcom, telefon schowałam do torebki i napiłam się coli , którą właśnie przyniósł brat.
- Kto dzwonił ? –zapytał Joe
- Liam.  Chłopcy tu wpadną – odpowiedziałam , a Joe wyraźnie się ucieszył.
Wszyscy wyszliśmy na parkiet i bawiliśmy się do wakacyjnych rytmów. Co jakiś czas spoglądałam w kierunku wyjścia czy przypadkiem już nie przyszli. W końcu mi się poszczęściło, są. Wyciągnęłam ze sobą Joe i poszliśmy  się przywitać. Wyszyscy usiedliśmy w naszej loży, gdzie było cały czas mniej miejsca. W sumie nie ma się co dziwić, ja i 3 inne dziewczyny , 5 chłopaków z One Direction , Joe i 4 innych . Brat się dobrze rozkręcił i wyciągał nas na parkiet. W końcu wszyscy mu ulegli .Dj puścił wolny kawałek na życzenie jakiegoś chłopaka , bo ma rocznice ze swoją dziewczyną.
- Zatańczysz? – zapytał Zayn
- Z przyjemnością – odpowiedziałam i zaplotłam ręce na szyi chłopaka.
Stanęłam na palcach i przytuliłam się do chłopaka. Nie ma co, zależy mi na nim , mimo że przed samą sobą nie za bardzo chcę się do tego przyznać. Zawsze mi na nim zależało ,ale od wyjazdu uświadomiłam sobie , że zależy mi na nim nie jak na przyjacielu, a jak na kimś ważniejszym .
- Jak było w Londynie ?- zapytałam
- Nudno . Wolałbym ten czas spędzić z Tobą – odpowiedział
Ucieszyło mnie to. Zayn był dzisiaj w bardzo dobrym humorze. Widocznie Liam miał racje mówiąc , że już to ogarnęli. Wolna piosenka się skończyła i z wielkim bólem serca oderwałam się od czarnowłosego. Wróciliśmy do loży, gdzie wszyscy siedzieli. Pili wszyscy, nie licząc Lou , który przywiózł chłopców i Liama, który nie mógł. Dj znowu przemówił o zadedykowanej wolnej piosence. Tym razem Dylan poprosił mnie do tańca. Zobaczyłam smutną minę Zayna . No kuuurde, nie chcę mu sprawiać przykrości. Z wielką chęcią zamieniłabym Dylana i jego miejscami. Nie wypada mi odmówić. Przez całą piosenkę obserwowałam loże , w której został tylko Liam, Niall, Lou , Harry i Zayn .Reszta poszła zapalić albo zatańczyć. Po wolnej piosence wróciłam do loży , gdzie atmosfera nie była za miła. Po chwili wrócili wszyscy i zaczęliśmy żartować. Kilka osób zwinęło się już dodomu, paru starych znajomych Joe jeszcze się przysiadło. Kolejny raz, Joe wyciągnął nas na parkiet. Wydawałoby się ,że wszyscy dobrze się bawią. No prawie wszyscy. Malika coś gryzło, tylko co. Czy on musi tak w sobie dusić uczucia? Czy nie może powiedzieć o co mu chodzi? Ależ oczywiście ,że nie. Lepiej komplikować innym życie i zamykać się w sobie. Bardzo mądre Zayn , baaardzo. Postanowiłam spróbować , akurat tańczyłam obok czarnowłosego więc miałam ułatwione zadanie
- Co jest? – rzuciłam
- Nic.
- No właśnie widzę. O co chodzi? Możesz mi powiedzieć
- O nic. – odpowiedział tonem ,którego nie znosiłam
-Dobra, jak masz  się tak do mnie odzywać , to lepiej się nie odzywaj w ogóle. – zakończyłam i odeszłam.
Zrobiłam mu na złość i poszłam tańczyć pomiędzy Niallem i Dylanem. Kątek oka zobaczyłam , że ma wyrzuty sumienia mieszające się ze złością. Teraz to mi było głupio. Mnóstwo ludzi rani go na każdym kroku i do tego jeszcze ja.
- A teraz ostatnia wolna piosenka tego wieczoru! – krzyknął DJ
Kierowałam się loży kiedy ktoś złapał mnie za rękę
- Zatańczysz? – zapytał wiecznie głodny Niall
Po chwili kołysałam się z blondynem w powolny rytm muzyki.
- Słuchaj.. – zaczął – Mogę napisać do tej Twojej koleżanki ?
-Do której ?
-Do tej Moniki . W ogóle , ona jest fanką?
-Jest, jest .
-Którego z nas lubi najbardziej? Tylko mi nie mów, że wszystkich tak samo ,bo zawsze każda fanka ma ulubionego
O kurcze. Tu mnie zaskoczył. Cwaniaczek z Irlandii. Uśmiechnęłam się pod nosem. Mam plan
-Coś za coś – powiedziałam
-Hym..
-Ja Ci powiem coś o niej i Ty też mi coś powiesz. Powiesz mi o co chodzi Zaynowi.
- Nie mogę.
-Trudno. Twoja strata.
Ciekawe czy pęknie ? No Niall, piosenka się kończy .
- No dobra. Mów ,a potem pytaj o co chcesz – powiedział
Wygrałam.
- Monika najbardziej lubi Ciebie, ale cicho. Możesz do niej napisać, pozwalam Ci. A więc, a co chodzi Zaynowi? Raz jest taki fajny i normalny, a potem obraża się i zamyka w sobie, denerwuje się . Chce poznać jego powód smutku
- Nie wiem czy ucieszy Cię ten powód
-Dlaczego? – zapytałam zdziwiona
-Bo między innymi Ty jesteś tym powodem. Bardziej chodzi o Ciebie i o Dylana. Jest zazdrosny.
-Zazdrosny? O co ? Przecież Dylan to tylko kolega. Ja i Zayn się przyjaźnimy albo przyjaźniliśmy , już sama nie wiem, mógł mi powiedzieć.
-Najlepiej będzie jak z nim pogadasz. Chodź do loży – powiedział i skierowaliśmy się do loży.
Milion myśli we mnie uderzyło. Dlaczego jest zazdrosny? Dlaczego mi nie ufa, bo jakby ufało by się ze mną podzielił swoimi odczuciami, tak? Dlaczego wszystko musi być takie skomplikowane ? Wróciliśmy do loży gdzie siedział Dylan, Liam, Lou i Harry. Resztę gdzieś wcięło, pewnie są na parkiecie. Chwila. Zayn gdzie.
- Gdzie jest Zayn ? –zapytałam
- Wyszedł – odpowiedział Liam
- Słucham ? Wyszedł i już nie wróci czy poszedł się przewietrzyć
- Poszedł się przewietrzyć , spokojnie . –powiedział Liam – Tak, to dobry. Pomysł , idź z nim pogadać.
On to chyba potrafi czytać w myślach. Bez zastanowienia wyszłam z klubu. A to był błąd. Fala zimna uderzyła moje ciało. Miałam na sobie bluzkę na ramiączkach i legginsy więc nie ma się co dziwić. Nie ,nie wracam się po sweterek. Rozejrzałam się i zobaczyłam siedzącą postać. Zayn , na dodatek z fajką w ręce. Podeszłam bliżej. Serce zabiło mi mocniej. Czarnowłosy właśnie zaciągał się fajką. Bez wątpienia wyglądało to uroczo i słodko, a mnie pociagali tacy „niegrzeczni chłopcy” , ale fakt ,faktem palenie zdrowe nie jest. Usiadłam obok niego
- Nie ładnie tak palić. To niezdrowe- mruknęłam i szturchnęłam go kolanem
Ponuro się uśmiechnął i znowu zaciągnął
- Nie pal ,ranisz mnie.
-Popatrz, jaka ironia. Ty też mnie ranisz.
- Ooo. Miło . Ja Cię ranie, tak? To ja się przestałam odzywać, to ja nie chce Ci powiedzieć o co Ci chodzi tak ?
- Zerwałem kontakt bo tak było lepiej! Nic nie rozumiesz
- No oczywiście, że nic nie rozumiem bo mi nie chcesz wytłumaczyć! Tak było lepiej? Dla kogo ? Może dla Ciebie! Jak myślisz dlaczego nie chciałam stąd wyjeżdżać, kto mnie tutaj najmocniej trzymał? Nie, nie koleżanki , bo wiedziałam , że znajdę je w Polsce. Właśnie Ty. Przyjaciel ,z którym mogłam wszystko zawsze i wszędzie. Nawet nie wiesz jak bardzo się myliłam. Znalazłam nawet takich 2 w Polsce, ale musisz wiedzieć jedno, Ciebie mi nie zastąpią nigdy. Nawet nie wiesz jak się czułam kiedy mi odpisywałeś, kiedy zerwałeś kontakt mimo obietnic. Wszystkich rzeczy o Tobie dowiadywałam się z internetu. Byłam wtedy 12 letnią dziewczynką, ale bardzo za Tobą tęskniłam. W sumie z początku jakoś się z tym pogodziłam, ale niedawno bardzo mi Ciebie brakowało. Naprawdę nie wiesz jak kto jest kiedy w głośnikach leciała kolejna nuta ciągnąca za sobą tak wiele, poszczególne wersy powodujące powrót do tamtych chwil, próbowałam wraz ze śliną przełknąć każde ze wspomnień, odpłynąć i zapomnieć, ale ten cholerny ścisk w gardle , nie pozwolił zmienić tego jak jest. Pamiętam każdy szczegół z przeszłości , każdy uśmiech i każdą łze .Pamiętam tamto szczęście, które ktoś jakby wyrwał mi z dłoni, całkiem niespodziewanie , jakby rozpływało się w powietrzu , a może po prostu ja nie chce pamiętać , nie chce wracać do tego co było? I kto tu kogo rani .
- Ja.. ja.. Ja chciałem zerwać kontakt, bo tak było łatwiej. Nie chciałem Ciebie stracić, ale mieć Ciebie na odległość przez internet, to lepiej nie mieć w ogóle. Przepraszam.
Papierosa zgniótł butem i mnie przytulił.
- Niech już tak zostanie, jesteś dla mnie ważna.

____________
Czeeeeeeeeeść :) Miałam dodać wczoraj , ale musiałam iść spać bo dzisiaj sędziowałam dzieciaczkom. Jak się podoba ? Na moim drugim blogu : http://www.photoblog.pl/totalnychill  rozdział dodam dzisiaj albo jutro. Jak Wam się podoba ? Zostaw swoją opinie w komentarzu. Dla mnie znaczy to wiele, będę wiedziała co poprawić, a dla Ciebie to tylko kilka sekund :) 

12 komentarzy:

  1. Super! Kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny!!!:D tak rzadko dodajesz te rozdziały :(( :*

    OdpowiedzUsuń
  3. a na totalnychill kiedy dodasz rozdział?:*
    ten jest świetny!:):):):):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty ; D tylko za rzadko dodajesz rozdziały ; cc

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy dodasz następny rozdział ? Czekam xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny zajebisty rozdzial ;D Magda :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ooo kurde ! szkoda mi Zayna bo widać ze jest zakochany w niej :)
    czekam na następmy rozdzial!
    @kate9924_

    OdpowiedzUsuń
  8. mega, świetne, fascynujący..czekam na kolejny !!
    TT : @kika1613

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. fajnie że się pobeczałam.. ;( <3 przee śliczne !!

    OdpowiedzUsuń