Rozdział 12 :
W końcu wróciłyśmy do Bradford . Ja jestem szczęśliwa z tego powodu , mogę się odciąć od problemów z Polski , a nawet z Londynu . Chociaż od jednej sprawy nie mogę się odciąć . Jest ona dla mnie niczym trucizna, która stopniowo i powoli zalewa moje ciało i umysł ogromnym bólem . Nie ma lekarstwa na ten ból , żadnego sposobu na uśmierzenie go . Chociaż... jedynym lekarstwem jest tu czas . Jak Monika odbiera powrót do Bradford ? Odbiera to jako koniec czegoś pięknego . Jest smutna , to widać , mimo , że to dopiero pierwszy dzień po wyjeździe z Londynu . Czy dla niej i Niall'a to koniec ? Według mnie to dopiero początek . Jest 8 rano , tata godzinę temu wyszedł do pracy i wróci pod wieczór . Monika śpi , a ja siedzę na kanapie w salonie pod ciepłym kocem i pysznym kakao w dłoni . Zupełna cisza , chociaż moje wnętrze krzyczy i domaga się wyjaśnień . Obojętny wyraz twarzy i tępy wzrok wpatrujący się w uderzający o parapet krople deszczu to jedyne na co mnie stać w tej chwili . Oczy zaczęły mi się przymykać . Potrzebowałam snu , chociaż ilekroć moje powieki opadały przed oczyma pojawiał się obraz sprzed roku . Ja , Zayn , London Eye . Ja , Zayn , chłopcy pewnego ranka w hotelowym pokoju , wspólny wypad do wesołego miasteczka i muzeum figur . Kiedy po tym dniu mulat cieszył się , że ma mnie dla siebie , bo wcześniej zajmowałam się blondynem . I to było niczym ?! Zawsze tylko przyjaźń ?! Widocznie mam coś z głową , wszyscy mają , bo tak wiele razy spotykaliśmy się z opinią idealnej pary . Musze przyznać , że chłopak wszechstronnie uzdolniony , jako aktor też by sobie poradził . Z obawy przed zaśnięciem zrobiłam sobie kolejną kawę . Ilość kofeiny pomagała mi nie zasnąć przez całą noc , to pomoże mi funkcjonować w dzień . Usłyszałam ciche kroki na schodach , położyłam się i zamknęłam oczy . Monika zeszła do kuchni i zaczęła robić śniadanie
- Przepraszam , nie chciałam Cię obudzić - powiedziała , kiedy z trudem przeciągałam się na kanapie
- Nie szkodzi i tak drzemałam - skłamałam
- Robię śniadanie , chcesz ?
- Nie dzięki , już jadłam rano z tatą - kolejne kłamstwo na moim koncie
Przyjrzała mi się badawczo i wróciła do szykowania sobie śniadania . Posprzątałam syf , który zdążyłam zrobić w salonie . Monika zjadła śniadanie , odniosła naczynia do zmywarki i oparła się o blat kuchenny .
- Wiesz o czym mówił Joe ? - zapytała i totalnie zbiła mnie z tropu , bo spodziewałam się pytania '' dajesz radę ? ja jestem tuż obok , pamiętaj ''
- Nie , jeszcze z nim nie gadałam , jak zadzwoni to zapytam
- Jakieś plany na dzisiaj mamy ? - starała się mnie zagadać
- Nie chcę mi się nigdzie ruszać
- Lily ... - przerwała mi
- Spokojnie . Patrz za okno , nie mam ochoty moknąć . Możesz zadzwonić do Dylana i zapytać czy wpadną - fakt faktem , pogoda była tylko wymówką , chociaż nawet ona nie dawała mi powodu do radości
- Gdzie masz telefon ?
- Blat w kuchni , ślepoto
Monika uśmiechnęła się pod nosem , bo telefon leżał koło jej ręki . Ach , ci zakochani . Odblokowała telefon i wpatrywała się w ekran , uśmiech zastąpiła troska i współczucie
- Masz 3 nieodebrane połączenia - powiedziała i wyciągnęła telefon w moją stronę
- Kto dzwonił ?
- Zayn
- O jak mi przykro ! Trudno , dzwoń do Dylana .
Spojrzała na mnie zatroskaną miną , a potem wybrała numer do chłopaka
- Będą po 16 . Dylan przyjdzie z dziewczyną i kolegami - poinformowała mnie , kiedy wróciłam z łazienki
- Z dziewczyną ? - zapytałam zdziwiona
- Wiem tyle co Ty
Wymieniłyśmy znaczące spojrzenia i roześmiałyśmy się
- Idę posprzątać w pokoju i wypakować ubrania - rzuciła i zniknęła na schodach
Poszłam w jej ślady , zebrałam koc z salonu i udałam się do swojego pokoju . Wypakowałam wszystkie rzeczy z walizek i rzuciłam je na łóżko . Brudne odłożyłam na podłogę , a czyste składałam i umieszczałam w szafie . Wpadłam w monotonię składania ubrań . Nie zwracałam uwagi czy to spodnie , bluzka , bluza czy sweterek . Czułam się jak maszyna . Wszystkie ubrania wylądowały w szafie , wzięłam walizki i torby , żeby sprawdzić czy coś nie zostało . Wsadziłam rękę do torby i na jej dnie wyczułam miękki materiał . Wyciągnęłam ubranie i nie mogłam uwierzyć . Podciągnęłam bluzę do twarzy i zaciągnęłam się jej zapachem . Momentalnie łzy napłynęły mi do oczu . Obraz wspomnień gwałtowanie zawitał do mojej głowy . Minął nie cały rok od czasu , kiedy dostałam tą bluzę i ona nadal była przesiąknięta jego zapachem
- Masz coś do pra .. - Monika weszła do pokoju . Podniosłam głowę i smutno na nią popatrzyłam . Pokazałam jej bluzę i rzuciłam ją na krzesło w kącie pokoju . Monika usiadła obok mnie na podłodze i przytuliła mnie .
- Ja .. ja tak nie mogę ! - zaczęłam się żalić
- Może spróbuj z nim porozmawiać
- I co to zmieni ?! Sama słyszałaś co powiedział w wywiadzie .
- Już ciii . Uspokój się . Zayn to palant
- A ja kocham tego palanta !
Siedziałyśmy w ciszy
- Tak bardzo chciałabym Ci pomóc , ale nie wiem jak - pogładziła mnie ręką po włosach
- Dobra . Koniec tego użalania się . Idę się wykąpać , bo pewnie i tak przyjdą wcześniej niż o 16 - wstałam i poszłam do łazienki , a Monika przez jakiś czas przyglądała mi się , po czym wyjęła telefon z kieszeni . Wzięłam ciepły prysznic, który kojąco działał na ciało i umysł. Włosy spięłam w wysokiego kucyka, delikatnie się pomalowałam i ubrałam w pierwszy lepszy dres. Zeszłam do salonu, nikogo nie było , Monika pewnie się jeszcze szykowała. Przywiązuje dużą wagę do swojego wyglądu w każdej sytuacji, zawsze dąży do perfekcyjnej stylizacji . W domu nie było nic na obiad, ale nie mam tego tacie za złe, ma tyle spraw na głowie . W sumie dla mnie to nawet lepiej , nie jestem głodna, a dla Moniki zamówiłam pizze. Kiedy ją przywieźli poszłam z nią do pokoju Moniki
W końcu wróciłyśmy do Bradford . Ja jestem szczęśliwa z tego powodu , mogę się odciąć od problemów z Polski , a nawet z Londynu . Chociaż od jednej sprawy nie mogę się odciąć . Jest ona dla mnie niczym trucizna, która stopniowo i powoli zalewa moje ciało i umysł ogromnym bólem . Nie ma lekarstwa na ten ból , żadnego sposobu na uśmierzenie go . Chociaż... jedynym lekarstwem jest tu czas . Jak Monika odbiera powrót do Bradford ? Odbiera to jako koniec czegoś pięknego . Jest smutna , to widać , mimo , że to dopiero pierwszy dzień po wyjeździe z Londynu . Czy dla niej i Niall'a to koniec ? Według mnie to dopiero początek . Jest 8 rano , tata godzinę temu wyszedł do pracy i wróci pod wieczór . Monika śpi , a ja siedzę na kanapie w salonie pod ciepłym kocem i pysznym kakao w dłoni . Zupełna cisza , chociaż moje wnętrze krzyczy i domaga się wyjaśnień . Obojętny wyraz twarzy i tępy wzrok wpatrujący się w uderzający o parapet krople deszczu to jedyne na co mnie stać w tej chwili . Oczy zaczęły mi się przymykać . Potrzebowałam snu , chociaż ilekroć moje powieki opadały przed oczyma pojawiał się obraz sprzed roku . Ja , Zayn , London Eye . Ja , Zayn , chłopcy pewnego ranka w hotelowym pokoju , wspólny wypad do wesołego miasteczka i muzeum figur . Kiedy po tym dniu mulat cieszył się , że ma mnie dla siebie , bo wcześniej zajmowałam się blondynem . I to było niczym ?! Zawsze tylko przyjaźń ?! Widocznie mam coś z głową , wszyscy mają , bo tak wiele razy spotykaliśmy się z opinią idealnej pary . Musze przyznać , że chłopak wszechstronnie uzdolniony , jako aktor też by sobie poradził . Z obawy przed zaśnięciem zrobiłam sobie kolejną kawę . Ilość kofeiny pomagała mi nie zasnąć przez całą noc , to pomoże mi funkcjonować w dzień . Usłyszałam ciche kroki na schodach , położyłam się i zamknęłam oczy . Monika zeszła do kuchni i zaczęła robić śniadanie
- Przepraszam , nie chciałam Cię obudzić - powiedziała , kiedy z trudem przeciągałam się na kanapie
- Nie szkodzi i tak drzemałam - skłamałam
- Robię śniadanie , chcesz ?
- Nie dzięki , już jadłam rano z tatą - kolejne kłamstwo na moim koncie
Przyjrzała mi się badawczo i wróciła do szykowania sobie śniadania . Posprzątałam syf , który zdążyłam zrobić w salonie . Monika zjadła śniadanie , odniosła naczynia do zmywarki i oparła się o blat kuchenny .
- Wiesz o czym mówił Joe ? - zapytała i totalnie zbiła mnie z tropu , bo spodziewałam się pytania '' dajesz radę ? ja jestem tuż obok , pamiętaj ''
- Nie , jeszcze z nim nie gadałam , jak zadzwoni to zapytam
- Jakieś plany na dzisiaj mamy ? - starała się mnie zagadać
- Nie chcę mi się nigdzie ruszać
- Lily ... - przerwała mi
- Spokojnie . Patrz za okno , nie mam ochoty moknąć . Możesz zadzwonić do Dylana i zapytać czy wpadną - fakt faktem , pogoda była tylko wymówką , chociaż nawet ona nie dawała mi powodu do radości
- Gdzie masz telefon ?
- Blat w kuchni , ślepoto
Monika uśmiechnęła się pod nosem , bo telefon leżał koło jej ręki . Ach , ci zakochani . Odblokowała telefon i wpatrywała się w ekran , uśmiech zastąpiła troska i współczucie
- Masz 3 nieodebrane połączenia - powiedziała i wyciągnęła telefon w moją stronę
- Kto dzwonił ?
- Zayn
- O jak mi przykro ! Trudno , dzwoń do Dylana .
Spojrzała na mnie zatroskaną miną , a potem wybrała numer do chłopaka
- Będą po 16 . Dylan przyjdzie z dziewczyną i kolegami - poinformowała mnie , kiedy wróciłam z łazienki
- Z dziewczyną ? - zapytałam zdziwiona
- Wiem tyle co Ty
Wymieniłyśmy znaczące spojrzenia i roześmiałyśmy się
- Idę posprzątać w pokoju i wypakować ubrania - rzuciła i zniknęła na schodach
Poszłam w jej ślady , zebrałam koc z salonu i udałam się do swojego pokoju . Wypakowałam wszystkie rzeczy z walizek i rzuciłam je na łóżko . Brudne odłożyłam na podłogę , a czyste składałam i umieszczałam w szafie . Wpadłam w monotonię składania ubrań . Nie zwracałam uwagi czy to spodnie , bluzka , bluza czy sweterek . Czułam się jak maszyna . Wszystkie ubrania wylądowały w szafie , wzięłam walizki i torby , żeby sprawdzić czy coś nie zostało . Wsadziłam rękę do torby i na jej dnie wyczułam miękki materiał . Wyciągnęłam ubranie i nie mogłam uwierzyć . Podciągnęłam bluzę do twarzy i zaciągnęłam się jej zapachem . Momentalnie łzy napłynęły mi do oczu . Obraz wspomnień gwałtowanie zawitał do mojej głowy . Minął nie cały rok od czasu , kiedy dostałam tą bluzę i ona nadal była przesiąknięta jego zapachem
- Masz coś do pra .. - Monika weszła do pokoju . Podniosłam głowę i smutno na nią popatrzyłam . Pokazałam jej bluzę i rzuciłam ją na krzesło w kącie pokoju . Monika usiadła obok mnie na podłodze i przytuliła mnie .
- Ja .. ja tak nie mogę ! - zaczęłam się żalić
- Może spróbuj z nim porozmawiać
- I co to zmieni ?! Sama słyszałaś co powiedział w wywiadzie .
- Już ciii . Uspokój się . Zayn to palant
- A ja kocham tego palanta !
Siedziałyśmy w ciszy
- Tak bardzo chciałabym Ci pomóc , ale nie wiem jak - pogładziła mnie ręką po włosach
- Dobra . Koniec tego użalania się . Idę się wykąpać , bo pewnie i tak przyjdą wcześniej niż o 16 - wstałam i poszłam do łazienki , a Monika przez jakiś czas przyglądała mi się , po czym wyjęła telefon z kieszeni . Wzięłam ciepły prysznic, który kojąco działał na ciało i umysł. Włosy spięłam w wysokiego kucyka, delikatnie się pomalowałam i ubrałam w pierwszy lepszy dres. Zeszłam do salonu, nikogo nie było , Monika pewnie się jeszcze szykowała. Przywiązuje dużą wagę do swojego wyglądu w każdej sytuacji, zawsze dąży do perfekcyjnej stylizacji . W domu nie było nic na obiad, ale nie mam tego tacie za złe, ma tyle spraw na głowie . W sumie dla mnie to nawet lepiej , nie jestem głodna, a dla Moniki zamówiłam pizze. Kiedy ją przywieźli poszłam z nią do pokoju Moniki
- Dobra, postaram się. Zayn ! Nie! Nie obiecuję ! – usłyszałam pod
drzwiami pokoju przyjaciółki i stanęłam na chwile.
Czekałam na dalszą część , ale już nic ciekawego się nie działo,
tylko się pożegnali . Weszłam do pokoju i podniosłam ciepłą pizze do góry
- Wiesz, że Cię kocham .Umieram z głodu – przechwyciła ode mnie
obiad
- O czym rozmawiałaś z Malikiem ? – zapytałam kiedy zajadała się
pierwszym kawałkiem pizzy
- Rozmawiałam z Niall`em . – powiedziała bez tej iskierki radości
w głosie , skłamała i to można było
poznać.
- Dobra, nie ważne. Jedz
Siedziałyśmy w ciszy, Monika jadła obiad , a ja poszłam po kolejną
kawę. Nie wiem, która to kawa. Chyba 5, bo w nocy też piłam. Wróciłam do góry i
weszłam sprawdzić co na twitterze. Przybyło mi followersów, weszłam w mentions
i co znalazłam? Wyrazy współczucia i wsparcia oraz hejty. Za wsparcie
dziękowałam, hejty pozostawiam bez komentarza .
- Co tam masz ? – Monika pojawiła się obok i przez moje ramie
czytała tweedy – Patrz na ten.
Włączyła długą wiadomość i zaczęłyśmy czytać.
„ No Ludzie! To chyba było logiczne, ona jest 4 lata młodsza od
niego, co chłopcy w tym wieku mają w głowie – wszyscy wiemy. Zwyczajna
wakacyjna zabawa, a dziewczynka się zakochała. Teraz nadchodzi mój czas, także
Lily , żegnam. Nadchodzi mój czas, na dobrą zabawę z Malikiem i obejdzie się
bez takich tanich scen. Miałam przyjemność posłuchania ich rozmowy. Dziewczyna
wydaje się chora psychicznie, a nasze ciasteczko totalnie ją olewa. Więc, nie
róbcie z niej ofiary, tylko ją zjeżdżajcie . Wasza kochana @Paaaamiiii33”
Teatralnie przewróciłam oczami.
Kilka dziewczyn poparło Pamcie, kimkolwiek ona jest, a kilka stanęło w
mojej obronie. Ciekawe kto to może być ,weszłyśmy na jej profil. Po pierwszy
zdjęciu rozpoznałyśmy naszą przyjaciółkę z Londynu
- Ja pierdziele… Wymiękam ! – zamknęłam laptopa i zdenerwowana
zaczęłam chodzić po pokoju – Czy ona mi nie da spokoju?! Wygrała ! Czego
jeszcze chce ?! Zostawiłam jej Zayn`a , właściwie to on mnie zostawił. Może go
sobie wziąć! Niech mi da spokój …
- Takie jak ona muszą komuś niszczyć życie.. Lily , którą znam nie
daruje jej tego
- Nie ma już tej Lily !
- Zniszczymy ją, obiecuję Ci to
- Monika przytuliła mnie .
W sumie to nie wiem jak dałabym radę bez niej. Jest zawsze kiedy
jej potrzebuję i zawsze potrafi mi pomóc i wesprzeć . Jedyne czego w niej nie
lubię , to , to że knuje właśnie za moimi plecami coś z Malikiem . Kiedy
ochłonęłyśmy z emocji, a właściwie to ja, zeszłyśmy do salonu i czekałyśmy na
znajomych
- Otworzę ! – krzyknęłyśmy z Moniką zgodnie i pobiegłyśmy w stronę
drzwi. Chwyciłam za klamkę , wymieniłam
spojrzenie z Moniką pełne ciekawości, kim jest dziewczyna Dylana i otworzyłam
drzwi. Chłopak obejmowałam ramieniem dziewczynę , swój wzrok przeniosłam na nią
- Rachel ?!
- Co Ty taka zdziwiona ? Myślałaś,
że nikogo sobie nie znajdę ,co ?- zapytała rozbawiona i wpadłyśmy sobie
w ramiona .
Weszliśmy do salonu i zaczęła się rozróba. Chłopcy wygłupiali się
i przekrzykiwali jeden przez drugiego , opowiadając jakieś śmieszne historie .
Włączyliśmy jakiś film, ale nie pooglądaliśmy do końca, bo chłopcy wylecieli na
dwór pobawić się deszczu .
- No , w końcu same. Możemy pogadać, co tam u Was? - zapytała Rachel
- u mnie całkiem dobrze, jak długo jesteś z Dylanem ? – rozmowę
ciągnęła Monika, za co byłam jej wdzięczna
- Ponad 2 miesiące – dziewczyna wyszczerzyła zęby
- I się nie pochwalił ostatnio !
- Bo mu nie pozwoliłam, miałyście się dowiedzieć przy mnie - Rachel zamilkła na chwile – Lily, jak się
czujesz?
-ee ? Całkiem dobrze? Przecież jestem zdrowa – och no oczywiście,
że jestem zdrowa. Przecież nie mam grypy czy innego choróbska . W sumie ..
Rzecz biorąc wolałabym leżeć z gorączką , ale mieć czyste i zdrowe serce.
- Nie mówię o tym, wiem co się dzieje. Mamy internet i telewizor
-Ja tez i już nie zamierzam z tego korzystać .
Rachel napotkała znaczący wzrok Moniki , który ja też zdążyłam
wychwycić . Chłopcy cali morzy wrócili do domu.
- No jasne! Jeszcze będę musiała ze szmatą latać i to wycierać
–wtrąciła Monika, kiedy chłopcy biegali i zostawiali po sobie brudne i mokre
ślady
- Spoko, spoko. Zadzwonimy po Pamele – odezwałam się i wszyscy
zaczęli się śmiać, a potem umilkli i wpatrywali się we mnie
- Nie musisz udawać silnej – rzucił Matt i przytulił mnie
- Nie udaję. Tylko moje problemy to moje problemy, nie będę nikogo
męczyć
Zrobiło się trochę niezręcznie . Chłopcy i Rachel pożegnali się i
wyszli chwile przed powrotem taty
- Ale jestem głodny ! – rzucił na przywitanie
- Odgrzać Ci pizze ? Zamawiałyśmy na obiad i została –
zaproponowałam , a wzrokiem uciszyłam przyjaciółkę , która chciała powiedzieć ,
że przecież ja nic nie jadłam . Zrobiłyśmy kolacje tacie, chwile z nim
posiedziałyśmy i poszłyśmy na górę. Prowadziłyśmy słodką rozmowę o Niall`u , Kiedy
mój telefon zawibrował .Ślamazarnie udałam się do biurka gdzie leżała komórka.
Zastanawiałam się kto i co może ode mnie chcieć przed 23. Odblokowałam telefon i wszystko stało się
jasne. 3 wiadomości. Pierwsza , od Malika – skasowana bez przeczytania , druga
od Harry`ego – pytał czy już za nim tęsknie i trzecia od Liama, który
przypominał mi ,że dalej mogę na nich liczyć i oni mi pomogą . Och, jak słodko.
Odłożyłam telefon i wróciłam do Moniki
- Kto to ? – zapytała
- Zayn , Harry i Liam
- Czego chceli?
- Wywiad przeprowadzasz? Zayn nie wiem, Harry pytał czy za nim
tęsknie, a Liam ja zwykle mówił ,że mogę na nich liczyć
- Nie odpiszesz im , prawda?
- No jakoś mi się nie spieszy
- Nie traktuj ich tak
- Ich nie, Zayn`a , owszem.
- Będziesz się przez całe życie na niego gniewać ?
- Nie, nie przez całe . Ale on zwalił mi znaczącą część mojego
życia. Nie wiem ile to potrwa .
Monika westchnęła , pożegnała się i poszła spać do siebie . Chwile
się pokręciłam po pokoju i położyłam się do łóżka. Wielki minus cienkich ścian
. Ściany mają uszy. Monika gadała przez telefon, pewnie z Niall`em , tata
kręcił się na dole, a ja leżałam i wpatrywałam się w sufit szukając odpowiedzi
na nurtujące mnie pytania . Powoli odpływałam, kiedy telefon zaczął dzwonić.
Zaspana przetarłam oczy i spojrzałam na wyświetlacz . Zayn . Odrzuciłam, ale
nie dawał mi spokoju, w końcu wyłączyłam telefon i wymiękłam. To moje decyzje
zdecydowały, że jestem teraz , a nie w innym miejscu swojego życia. Może
decyzja ,którą podjęłam rok temu byłą błędna? Może powinnam wybrać Dylana i
jego znajomych, a nie 4 lata starszego Malika i chłopców. Czego oczekiwałam?
Przede wszystkim wsparcia, które otrzymywałam do czasu powrotu do Polski. Nie
liczyłam na happy end, który miałby się opierać na tym ,że wspólnie się
starzejemy, mamy piękne prawnuki i w naszym życiu panuje harmonia i spokój.
Liczyłam na wspaniałe chwile i potem bezproblemowe rozstanie, jednak nie
wszystko w życiu idzie tak jakbym tego chciała. Ta sytuacja mnie niszczy, nawet już spać nie
mogę. Boję się wspomnień , bo są dla mnie bolesne. Czekałam aż tata wyjdzie do pracy, a potem zeszłam
na dół. Po chwili ja i moja najlepsza przyjaciółka , kawa , zasiadłyśmy przed
telewizorem. Ogromny ból przeszywa moje
ciało. Witaj drugi dniu bez spania i jedzenia!
Nawet najmniejszy ruch sprawia mi ból, mój organizm potrzebuje
odpoczynku i jedzenia . Świadomie niszczę siebie i nie jest to dla mnie
problem.
- Dosyć tego ! - krzyknęła
Monika i pojawiła się obok mnie – Tak dłużej być nie może
- No nie wiem o co Ci chodzi
- Popatrz na siebie ! No jak Ty wyglądasz?
- A to trochę zmęczona jestem
- No ja też bym była , dwie nieprzespane noce, wczoraj cały dzień
nic nie jadłaś, tylko jedziesz na kawie. Dziewczyno! Ogarnij się , proszę !
- Interesujące przypuszczenia. Spałam, coś Ci się wydawało i
jadłam
- Tak, faktycznie. Ściany są tak grube ,że nic nie słychać, a to ,
że płakałaś to ja mam pewnie jakieś omamy
-A powiem Ci , że tak też się zdarza .
- Nie mam do Ciebie siły! Bo powiem Twojemu tacie i zadzwonię do
chłopców
- No jasne! Rób ze mnie wariatkę . Dobra pójdę się zdrzemnąć
- A teraz coś zjesz, czekaj tu – poszła do kuchni i po chwili
wróciła z talerzem kanapek
Popatrzyłam się na nią i wzięłam jedną z nich. Trzymałam ją w dłoni
przez 5 minut i patrzyłam się na nią jakby mnie chciała zabić
- Jedz.. – powiedziała Monika i pokazała mi telefon
Popatrzyłam na nią jak na największego wroga i z wielkim bólem
serca zjadłam tą kanapkę , a potem niestety jeszcze jedną.
- No bardzo ładnie – pochwaliła mnie – A teraz idziesz spać .
Położyłam się na kanapie, a przyjaciółka wygodnie rozsiadła się na
fotelu i włączyła telewizor. Przez pierwsze 10 minut chciałam zasnąć, ale nie
mogłam. Potem udawałam.
- Nie udawaj – rzuciła Monika – leż spokojnie to zaśniesz
Ludzie kochani! Co za człowiek. Stanowczo muszę odradzić Niall`owi
wiązanie się z nią. Czuję się gorzej niż w wojsku . Biedne jej dzieci w
przyszłości, grunt ,że będą miały mnie jako ciocie. Nawet nie wiem kiedy
zasnęłam, ale chyba nie na długo . Kiedy się przebudziłam usłyszałam, że Monika
cicho rozmawia z kimś przez telefon. Nie otwierałam oczy i starałam się nie
ruszać
- Yhym . Tak ,teraz śpi – powiedziała i wstała do kuchni – Zayn,
nie jestem wróżką, nie wiem wszystkiego i nie spełniam życzeń na pstryknięcie
palcami .Ona potrzebuję czasu , nie dziwie się jej. Dobra, dasz mi Niall`a ?
Na czym mu tak zależy ? Na rozmowie ze mną ? Oj no zabawne,
uśmiałam się jak nigdy. Myślę , że jakiś wywiad by wystarczył, bo Zayn jest
serio w tym dobry . Powoli wstałam i poszłam do kuchni nalać sobie czegoś do
picia
- Z kim gadasz? – zapytałam cicho
- Z Niall`em
- Pozdrów go i chłopców – powiedziałam i uśmiechnęłam się ,a ona
podejrzanie się na mnie popatrzyła
- Macie pozdrowienia od Lily – powiedziała do telefonu
- Ale nie wszyscy – dodałam , a ona pokiwała głową i kazała mi się
popukać w czoło.
Zadowolona z siebie poszłam do salonu i skakałam po kanałach
szukając czegoś sensownego
- Idziemy na zakupy i nie ma , że nie - Monika mnie dzisiaj terroryzowała
- Świetny pomysł ! – powiedziałam z udawaną ironią – Ale jak się
ogarnę.
- Dziewczynki ! Chodźcie do kuchni – usłyszałyśmy pod wieczór
kiedy siedziałyśmy w pokoju i cieszyłyśmy się zakupionymi ubraniami
- Co jest ? – zapytałam i usiadłyśmy przy stole w kuchni
- Mam ważną delegacje na 1,5 tygodnia. Przepraszam , ale muszę
jechać . Poradzicie sobie ?
- Żaden problem! Damy radę, o nic się nie martw – zapewniłam go
- Jakby co to wpadnij do sąsiadki, ona Wam pomoże
- No jak jej syn , nie wątpię
- Co ? – zapytał tata
- Nic nie mówiłam, idziemy do siebie, dobranoc
*** Poranek następnego dnia ***
Wstałam wypoczęta , a promienie słoneczne wpadały do pokoju
rozświetlając go.
- To będzie piękny dzień ! – rzuciła Monika i wgramoliła się do
mojego łóżka
- Jest jeszcze tata ? – zapytałam zaspana
- No coś Ty . Już prawie 12 , dawno go nie ma – Monika cieszyła
się jak głupia
- Co Ty taka szczęśliwa ?
- Pogoda ładna
- No, tak. Gadaj !
- Całą noc gadałam z Niall`em i może się z nim spotkam .
- No to świetnie ! – przytuliłam przyjaciółkę i zaczęłyśmy
piszczeć jak głupie
Zeszłyśmy na dół, zrobiłyśmy śniadanie, powoli się ogarnęłyśmy i
zamulałyśmy przed telewizorem. Monika bez słowa wstała i szukała czegoś po domu
- Czego szukasz? – zapytałam ciekawa
- Wzięłaś piłkę, prawda?
- Jasne! Jest u mnie pod łóżkiem
15 minut później darłyśmy się w ogrodzie na pół osiedla i
odbijałyśmy. Kilka razy wygrywałyśmy wycieczki do sąsiadów po piłkę. Nawet nie
zauważyłyśmy kiedy zaczęło się
ściemniać. Usiadłyśmy na schodach i wspominałyśmy
- Szkoda ,że nie ma tu Jacka i Piotrka – powiedziałam i
wpatrywałam się w trawnik
- No trudno – przyjaciółka wybiła mi piłkę z rąk – lecisz
- Pff. Żartujesz sobie. Kto peci ten leci , kochana – pokazałam
jej język i wstałam
Monika wygrała fascynującą wycieczkę na druga stronę ulicy i przy
okazji zrobiła z siebie idiotkę przy wnuku sąsiadów.
- Brawo ! Jest moc, biedny chłopak – powiedziałam i
zwijałam się ze śmiechu
- Graj – syknęła rozbawiona .
Chwile odbijałyśmy , a potem Monika wzięła piłkę i zaczęła ją
podbijać nogą, a potem ja. Śmiałyśmy się jak głupie, bo więcej niż 10 razy
żadna nie potrafiła podbić kolankiem
-Chamstwo ! – powiedziałam obrażona i przez przypadek potknęłam
się o piłkę
W efekcie, ja leżałam na ziemi , a piłka poturlała się w stronę
ulicy. Wstałam z ziemi i zaczęłam się śmiać
- Fajna dupa ! – Monika już prawie leżała
Zaczęłam się wykręcać i spojrzałam na mój tyłek. Białe spodenki
zrobiły się zielone od trawy
- No pięknie ! – mruknęłam i usiadła na schodach
- Nie chce Ci nic mówić , ale kto peci ten leci – Monika usiadła
obok mnie i zwijała się ze śmiechu
- Nie ,proszę, nie zrobisz mi tego
- A właśnie ,że zrobię , idź po piłkę
Ręce splotłam za plecami na wysokości tyłka i poszłam po piłkę,
słyszałam jak Monika się za mną śmieje. Odwróciłam się do niej , a sama cofałam
się , aż wpadłam na kogoś i gwałtownie się odwróciłam. Ktoś trzymał naszą piłkę
w ręce
- Dzięki – mruknęłam , wzięłam piłkę i popatrzyłam się w górę.
Chłopak uśmiechnął się i patrzył na mnie z góry. Stałam jak głupia
i zastanawiałam się czy mam zwidy
- Co .. Co Wy .. Co Wy tutaj robicie ? – wydukałam
- Fajny tyłek – rzucił Zayn i pojawił się obok Hazzy
- Morda, Malik , nie rozmawiam z Tobą – powiedziałam i zjechałam
go wzrokiem
Mulat speszył się i poszedł do auta.
- Hej , Lily . Co tak dłu . – Monika zaczęła, ale nie skończyła bo
zobaczyła co mnie zatrzymało
- Przyjechaliśmy ! – krzyknął Lou i przytulił mnie o Monikę
- Niespodzianka ! – krzyknął Liam i pojawił się obok ciągnąc za
sobą Zayn`a
- No ! Tylko w 1/5 Wam się nie udała ! – obdarzyłam Malika miłym
spojrzeniem
- Pogadamy ? – mulat wyszedł na przód i patrzył mi się w oczy
Znowu to robi. Miesza mi w głowie .Carter! Ogarnij się, nie wchodź
ponownie do tej samej rzeki – krzyczał
rozum . No proszę Cię , nigdy z tej rzeki nie wyszłaś, spróbuj –
szeptało serce. Parsknęłam śmiechem – no tak , odezwało się moje chamskie „ja”
- Co ? – zapytał zdziwiony Malik,
a wszyscy się na nas patrzyli
-Nic, nie sądzisz ,że lepiej jakbyś udzielił wywiadu ? To wychodzi
Ci znakomicie – powiedziałam i poszłam do domu .
______________________
Cześć! Rozdział w środku tygodnia - nie podobne do mnie, no ale macie :) troche długi, a jak Wam się podoba ? Nie wiem czy będę dodawać jeszcze rozdział w tym tygodniu, więc chciałabym Wam wszystkim życzyć wesołych świąt, mokrego lanego poniedziałku, żebyście zawsze były uśmiechnięte i szczęśliwe , żebyście spotkały i chłopców i żeby spełniły się Wasze najskrytsze marzenia.
1) Dziękuję za wszystkie miłe komentarze, że mnie wspieracie i w ten pozytywny sposób trujecie dupe o następny rozdział. Dla mnie to wiele znaczy. Jakby ktoś w styczniu powiedział mi ,że będę miała bloga, taką oglądalność , tyle miłych komentarzy i poznam wiele wspaniałych osób - tylko bym się zaśmiała. Bardzo doceniam to ,że jesteście i czytacie to co ja piszę. Pewnie i tak mało kto czyta to co własnie produkuję , ale jeśli ktoś dotrwa do tego momentu : KOCHAM WAS WSZYSTKIE BARDZO I JESTEŚCIE DLA MNIE STRASZNIE WAŻNE . DZIĘKUJĘ
2) kontakt do mnie : tt : @proorsus , GG : 41777631
3) Imaginy piszę , więc postaram się dodać w święta, przepraszam, że tylko to trwa ,ale serio jestem zapracowana
4 ) Wszyscy wbijamy na bloga Oliwii , wszyscy wiemy , że początki są trudne więc jej pomagamy. Pewnie w swoim czasie pojawię się też tam ja ( O BOŻE, ZA JAKIE GRZECHY Z MOJĄ MORDĄ) , bo Oliwia już mi to zapowiedziała. http://www.proorsus.blogspot.com/
I'm first! Whhooohhoo! I'm smiling! I like this chapter. You are the best. I'm waiting for my imagine. You don't hurry. I'll wait. Chapter is very good! i love when you write. I'm waiting for next. I'm sad because you won't add new one in this week. xx @zayline_
OdpowiedzUsuńoo kurde. niech Zayn sie postara! :d
OdpowiedzUsuńczekam na nast;D
@kate9924_
Noo. Znalazłam ;D A więc.. Zjadasz literki! Jak jesteś głodna to mogę zrobić Ci kanapki ;P Ogólnie fragment który mi wysłalaś był przy całości maaaaaaaaaaaaaaleńki. Jestem z Ciebie dumna, że tak dobrze piszesz. Sama wiem, że wen to kapryśna istota xD Zayn Ty idioto! Pamela ty idiotko! Lily ty głuptasie! Mam nadzieje na więcej szczegółów związanych z Niallerem i Moniką.. Rozpisałam się. Na zakończenie dodam, że rozdział jest cudowny *.* @StonedPokemon
OdpowiedzUsuńBoże, świetne. ;D
OdpowiedzUsuńPoinformujesz o nowym rozdziale na tt.? @Agu009_
Zapraszam do siebie up-all-night-x.blogspot.com XDD
Cudooownie. :)
OdpowiedzUsuńOyoyo.. niech Ona wybaczy Malikowi.! :D
Zajebisty *-* ~ Magda ;* Naj <3
OdpowiedzUsuńwłaśnie niech Zayan się wysilii ja odzyska ;) a co do Pameli wrrrr wredna s... no właśnie ;p Rozdział jak zwykle świetny ;) czekam na kolejny ;D
OdpowiedzUsuńNic nie mogę zarzucić Twojej twórczości. xD Cholera, z jednej strony chciałabym, by ona i Malik się pogodzili, z drugiej jednak, jakoś mężczyźni mnie ostatnio denerwują i bardzo podoba mi się czytać jak ona po nim jedzie. Ja chcę już kolejny. <3
OdpowiedzUsuńświetny ;DD Malik mnie denerwuje -,- ! jestem za tym, aby sie jednak zeszli, ale niech sobie pan doskonały pocierpi, hueheuheu ;DD czekam też na mój Imagin (nie wiem, czy dobrze ) o Louisie ;DD Niall i Monika .. piękna parka *_____* aż zazdroszczę !! hahaha, i tak. ogólnie ZAJEBISTY BLOG !! CZEKAM NA NASTĘPNY XXOXO..
OdpowiedzUsuńNo to życzenia : mokrego dyngusa ( baaardzo mokrego ;p ), uśmiechu, dobrego jajka ;DD @kika1613
fajny :P
OdpowiedzUsuńhttp://it-makes-this-harder.blogspot.com/ zapraszam
Nie ! Nie zgadzam się , że Monika jest taka okropna . Przecież ona jest taka kochana i chce , żeby Lily ZACZĘŁA ŻYĆ NORMALNIE . Biedna ta Monika , takie dobre serce ma , a Lily ją rani . Trolololo
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny , no i czekam na następne , gdzie są plaaaaaany i to grube , haha
Pozdro,luz,jestem głodna
Fajowe! Ale czy Lilly ciągle będzie odtrącać Malik'a?
OdpowiedzUsuń@Dariiaofficial
ZAJEBISTE! Jestem ciekawa co będzie dalej z Lily i Zaynem. Lily to ogólnie fajna postać ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego bhttp://whatmakesyoubeautifull-story.blogspot.com/loga-proszę o dodawanie się do obserwatorów i komentowanie-
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOgarnij się, nie wchodź ponownie do tej samej rzeki – krzyczał rozum . No proszę Cię , nigdy z tej rzeki nie wyszłaś, spróbuj – szeptało serce. <3 ..
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY ROZDZIAŁ I CZEKAM NA NN :p
OdpowiedzUsuń